Tak wygląda dyktat w strefie euro. Na przykładzie Cypru możemy zobaczyć, jak wygląda unijna demokracja

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Decyzje dotyczące przejęcia części oszczędności Cypryjczyków przez państwo, na skutek dyktatu UE, poprzedziły jakiś czas temu postanowienia, które powinny były wywołać wówczas choćby zastanowienie w społeczeństwach krajów członkowskich.

Mianowicie na jesieni 2011 roku miały miejsce dwa wydarzenia, które pokazały jak wygląda prawdziwa demokracja w UE.

W dwóch krajach UE, zostały powołane rządy przejściowe, w Grecji na kilka miesięcy we Włoszech na ponad rok, które bez żadnych dyskusji realizowały zalecenia KE, MFW i duetu Niemcy-Francja.

Później odbyły się w tych krajach przedterminowe wybory ale oczekiwania Brukseli co do kształtu przyszłych rządów w tych krajach były bardzo mocno artykułowane w kampanii wyborczej i miały niewątpliwy wpływ na ich rozstrzygnięcia.

Wcześniej jednak w obydwu krajach zmiany premierów i w konsekwencji rządów, zostały przyjęte przez opinię publiczną z ulgą, a we Włoszech wręcz z radością, bo ludziom media wtłoczyły do głowy przekonanie, że to jest sposób na rozwiązanie kłopotów ich kraju.

Tyle tylko, że już parę tygodni później okazało się, że to po prostu ułuda, a kłopoty Grecji i Włoch będą trwały latami.

Mimo wyrzeczeń Greków trwających już kilka lat, mimo umorzenia 100 mld euro długu i II pakietu pomocowego w wysokości 109 mld euro, relacja długu do PKB w tym kraju zmniejszy się do 120% (czyli poziomu od którego rozpoczął się grecki kryzys) ale dopiero za 10 lat.

W Grecji 2013 rok będzie kolejnym, w którym spadnie PKB, a sumarycznie przez 5 lat kryzysu, PKB zmniejszy się o około 30% czyli o tyle i tracą kraje, przez które przetaczają się wojny.

We Włoszech z kolei w gospodarce stagnacja, w tym roku ma nastąpić spadek PKB, a dług publiczny w relacji do PKB przekroczy 120 %, czyli w wartościach bezwzględnych ponad 2 bln euro. Bezrobocie będzie rosło, a gospodarka przygnieciona ciężarem obsługi gigantycznego długu, długo jeszcze nie wróci do poprzedniego stanu.

Żaden rząd nawet najbardziej światły, najbardziej prounijny, nie będzie w stanie zmienić szybko tego stanu rzeczy, choć zarówno Grecy jak i Włosi pod wpływem mediów, sprawiają wrażenie przekonanych, że nadejdzie jakieś cudowne ocalenie.

Takie ocalenie nie nadejdzie, potrzebne są wyrzeczenia i to przez wiele lat ale dzięki przeprowadzonej operacji w Grecji i we Włoszech, Niemcy i Francja zyskują spolegliwe rządy, które już bez szemrania będą wykonywały unijne rozkazy.

W ostatnią sobotę rano do jeszcze zaspanych Cypryjczyków posiadających środki finansowe w bankach, dotarł komunikat, że będą musieli złożyć się na ratowanie zagrożonego bankructwem państwa.

Ruszyli więc żwawo do bankomatów (banki aż przez 3 dni zamknięte - sobota, niedziela i państwowe święto w poniedziałek) ale okazało się, że niepotrzebnie, bo środki na specjalną jednorazową opłatę od posiadanych na rachunkach środków na ratowanie budżetu, zostały już zablokowane w piątek wieczorem.

Ta jednorazowa opłata dla posiadaczy środków do 100 tysięcy euro wynosi 6,75%, a dla tych mających środki powyżej 100 tysięcy euro aż 9,9%.

Na takie rozwiązanie zgodził się w Brukseli cypryjski minister finansów w piątek w nocy, bowiem tylko pod tym warunkiem ministrowie finansów krajów strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, gotowi byli udzielić 10 mld euro pomocy dla banków w tym kraju.

Wprawdzie cypryjski Parlament ma uchwalić prawo, które zalegalizuje wspomnianą jednorazową opłatę od środków na rachunkach bankowych dopiero w poniedziałek ale środki na ten cel zablokowano na rachunkach bankowych już w piątek.

Według szacunków, które przy tej okazji opublikowano ze wspomnianej opłaty budżet Cypru uzyska kwotę około 5,8 mld euro, a więc stosunkowo duże pieniądze jeżeli porówna się je z całością wpływów podatkowych zbieranych na wyspie.

Mam nadzieję, że to co kraje strefy euro zafundowały Cypryjczykom, będzie wystarczającą przestrogą przed oddawaniem na rzecz UE kolejnych kompetencji przez państwa narodowe jak stało się to w pakcie fiskalnym, przyjętym przez większość Platforma-PSL wspieranej w tym przypadku przez posłów z klubów SLD i Ruchu Palikota.

Tak niestety wygląda bowiem w praktyce unijna demokracja. Ma ona coraz mniej wspólnego z demokracją, a coraz bardziej przypomina dyktat krajów bardziej zamożnych na tymi będącymi w potrzebie.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych