Niezależny ekspert prof. Radosław Markowski w radiu TOK FM powiedział coś nie coś o swojej miłości do Polski.
Powstań mieliśmy dużo, można by podrzucić ich trochę Czechom. Rzecz w tym, że zawsze jest podział na tych, którzy brali udział w powstaniach poświęcając swoje życie w dobrej wierze, heroicznie i z wielkimi stratami. A co innego jest polityczny pomysł na takie hucpy, które nie mają żadnej szansy na realizację czegoś w sensie militarnym i politycznym.
Rzecz dotyczyła Powstania Styczniowego i debaty nad uczczeniem bohaterów sprzed dokładnie 150 lat. Ale niezależny ekspert wolał znów mówić o Czechach:
Coraz bardziej jestem Czechem w takich wielkich historycznych wizjach tego, co w Europie się działo. Ta szwejkowska zasada, żeby siedzieć w gospodzie, pilnować temperatury piwa i czekać, aż ci szaleńcy z jednej strony na drugą przejadą, jest być może czymś bardziej normalnym i rozsądnym niż to nasze rzucanie się.
No i najlepsze na koniec:
Powiem to tak dosadnie, nie po to, aby mnie cytowano. (...) Jako obywatel miłujący ten kraj - specyficznie być może, ale jednak - gdyby mnie spytano co trzeba było zrobić w 1939 r., gdy nas zaatakowano z dwóch stron: ano poddać się rozsądnie.
Cytujemy te słowa z kronikarskiego obowiązku. I z nadzieją, że jeśli - nie daj Boże - historia znów zechce nas kiedyś boleśnie doświadczyć, wśród decydentów nie będzie patriotów z automatu rejterujących na piwo do knajpy.
Slaw, tok.fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/147912-radoslaw-markowski-o-swoim-patriotyzmie-gdyby-mnie-spytano-co-trzeba-bylo-zrobic-w-1939-r-gdy-nas-zaatakowano-z-dwoch-stron-ano-poddac-sie-rozsadnie