Apel do medialnej lewicy: powiedzcie swoim wyznawcom, że skoro nie chcą dbać o Polskę, to nie powinni ryzykować życia w tym miejscu

Fot. Halibutt / Wikimedia Commons / GFDL
Fot. Halibutt / Wikimedia Commons / GFDL

Radio TOK FM promuje na swojej stronie wpis facebookowy niejakiego Tomasza Borawskiego, odnoszący się do obchodów Święta Niepodległości:

"To słowo staje się równie wyświechtane jak słowo „miłość”, tylko znacznie bardziej śmiercionośne. Tak jak w telenowelach wszyscy „kochają”, tak w życiu wszyscy są „patriotami”. A ja sobie nie przypominam, żeby jakikolwiek konkwistador, tyran czy dyktator nie przyznawał się głośno do „patriotyzmu”. Ile już krwi przelano w imię tego słowa?

To ja się śmiało przyznam: nie jestem patriotą. Nie mam zamiaru nikogo stąd wyganiać, z nikim się bić o jakąkolwiek rację narodową ani dbać o czystość rasową narodu. I wcale „Dobro Polski” nie jest dla mnie najważniejsze. O wiele bardziej liczy się dla mnie chociażby dobro mojej rodziny".

Tak oto dochodzimy logicznego kresu całej antypedagogiki patriotycznej uprawianej przez środowiska de facto rządzące polską przestrzenią medialną i społeczną od roku 1989. I nie chodzi nawet o kłamliwie przedstawianą ideę patriotyzmu ("dbanie o czystość rasową narodu"), ale o niesłychany infantylizm, który wpojono całym pokoleniom.

Promowany przez TOK FM internauta stwierdza bowiem:

I wcale „Dobro Polski” nie jest dla mnie najważniejsze. O wiele bardziej liczy się dla mnie chociażby dobro mojej rodziny".

Jak zdołano tak wielu Polakom (bo to pogląd przecież stale powracający) wmówić tak wielką bzdurę? Jak przekonano ich, że nie ma związku między powodzeniem ojczyzny a losem osobistym? Jakim cudem uwierzyli, że można dbać o bezpieczeństwo rodziny, nie dbając o bezpieczeństwo Polski?

To jest problem poważniejszy niż lewicowa propaganda zwalczająca patriotyzm. To nie jest też problem wykształcenia. To jest problem podstawowych kompetencji myślowych, logicznych. Problem niebywałego zdziecinnienia, infantylizacji. To jakaś koszmarna paideia.

Iluż ludzi tak myślało... Białoruscy i ukraińscy chłopi - jak to wskazał niedawno Piotr Gursztyn - też myśleli, że mogą interesować się wyłącznie własnym podwórkiem. Przyszli komuniści, i zagłodzili miliony.

Skoro lewicowy salon doprowadza tak wielu Polaków do takich wniosków, utwierdzając ich w słuszności tego myślenia, to powinien lojalnie im powiedzieć: jeżeli chcecie tak myśleć i tak żyć, to musicie wyjechać, wyemigrować, gdzieś się schować. Tam, gdzie napięcia geopolityczne nie są tak silne, albo tam, gdzie struktury państwa są na tyle ugruntowane, że zniosą nawet wielomilionową rzeszę państwowych abnegatów. Ale promowanie tego typu myślenia w Polsce przy braku zachęty do emigracji jest skrajną nielojalnością wobec tych ludzi. Przyjdzie nieszczęście, ich mieszkania przestaną być twierdzami, i będą musieli albo walczyć, albo kolaborować, nie wiedząc, nie rozumiejąc, dlaczego los ich tak okrutnie potraktował, skoro - zgodnie ze wskazaniami salonu - rzetelnie dbali o swoją rodzinę. Warto by uprzedzić owych głupców o konsekwencjach ich postawy już teraz, póki jeszcze mogą gdzieś się schować.

Dodajmy jeszcze: to nawet zabawne, że epoka saska wraca w tak czystej postaci właśnie z lewej flanki. Przecież ludzie mówiący "o wiele bardziej niż Polska liczy się dla mnie chociażby dobro mojej rodziny", mówią tak naprawdę: "...byle polska wieś spokojna". Dowodzi to, jak w skrajnie różnej formule kulturowej wracają zakodowane głęboko przywary narodowe, w najmniej spodziewanym miejscu.

To, że odbiorcy mediów wyciągają z przekazu ostateczne wnioski, że słusznie czytają ogólną, niechętną Polsce linię przekazu, to w sumie normalne. Dziwi, że ludzie mający tak wielką władzę w Polsce, tego typu postawy promują. Czy myślą, że katastrofa, którą przygotowują, w nich nie uderzy?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.