Oby z kontrolą w sprawie zalanego Narodowego nie było jak z dowcipem o wariacie i zepsutym autobusie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP
Fot. PAP

Minister Mucha oddała się podobno do dyspozycji premiera. Strach pomyśleć w czyjej dyspozycji była zanim się oddała. Może na przykład w dyspozycji Kaczyńskiego. To by wówczas wyjaśniało cyrk na Narodowym i w łatwy sposób pozwalałoby standardowo przerzucić odpowiedzialność na PiS.

Z tym oddawaniem się do dyspozycji, to lepszy pic na wodę (niech będzie, że tę ze stadionu). Oczywiście nikt nie może mieć wątpliwości, że wszyscy ministrowie są bezustannie w dyspozycji premiera. Ale jak się taki odda, znaczy, że coś ma za uszami. A premier łaskawie może delikwenta rozgrzeszyć, grożąc mu jednocześnie palcem wskazującym i wszyscy będą zadowoleni: minister, bo się oddał, a nikt nie wziął, premier, bo jednak skarcił i media, bo jest z czego sklecić newsową papkę.

Nie można jednak wykluczyć, że kariera minister Muchy dobiegnie końca (choć to dość wątpliwe). Przecież nasz premier jest bardzo wrażliwy, jak się z nas śmieją za granicą. Pamiętam nawet, jak kiedyś PO próbowała nam wmówić, że to wstyd na cały świat, jak premier i prezydent wyglądają tak samo. Tak naprawdę obciach jest dopiero teraz, gdy podczas meczu Polska-Anglia (tego, co mimo potopu się odbył) producent znanej marki samochodu wypuszcza w Wielkiej Brytanii reklamę kabrioleta z hasłem: „a nasz dach zamyka się w 19 sekund”.

Na razie czekając w napięciu na wyniki kontroli, którą zarządził premier i na dalsze losy tych co się oddali do dyspozycji, możemy się oddać analizie pełnych polotu słów rzecznika rządu, który twierdzi, że „niby wszystko było w porządku. Każdy podejmował decyzje, czy postępował na podstawie umów wcześniej zawartych, a jednak gdzieś coś nie zagrało”. Konkretnie nie zagrała Polska z Anglią tego dnia, co zaplanowano. Rzecznikowi umknęło?

Jak patrzę na nasz rząd, tryskających elokwencją ministrów i jego szefa, to się zastanawiam czy z całym raportem i kontrolą nie będzie tak ja z dowcipem o wariacie i zepsutym autobusie. Stanie premier Tusk i powie: „Wiem już co się stało. Dach się nie zamknął!”. A lemingi zawyją: "słuszna diagnoza" i karawana sunąć będzie dalej.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych