110 tysięcy dla Grada? Przecież Tusk by zrobił Gradobicie... "Nie mogę się doczekać oficjalnego dementi"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP
Fot. PAP

Nie mogę się doczekać oficjalnego dementi w sprawie Grada. To przecież niemożliwe, żeby tak było, jak napisała prasa, że Grad zwolnił się z funkcji ministra i dostał, czy też sam sobie przydzielił, posadę za 110 tysięcy złotych miesięcznie w spółce należącej do Skarbu Państwa.

To niemożliwe z kilku powodów.

Po pierwsze – Grad jest politykiem Platformy Obywatelskiej, a w tej partii obowiązują wysokie, wyższe niż w innych partiach standardy moralne. Trudno zatem uwierzyć, żeby minister z Platformy Obywatelskiej dopuścił się tak wątpliwego pod względem etycznym zachowania. Owszem, mogło się to zdarzyć w PSL-u, ale nie w szlachetnej i wysoce etycznej PO.

Po drugie – niemożliwe, żeby tak wysokie wynagrodzenie zostało przyznane w spółce, która zajmuje się nieistniejącą w Polsce energią atomową. Jeszcze nie wiadomo przecież czy będzie w Polsce elektrownia atomowa i gdzie będzie, jeszcze się muchy na elektrownię nie gonią, jeszcze planów nie ma na papierze – a Grad już bierze 110 tysięcy co miesiąc? - nie, to jakieś szpetne pomówienie!

Po trzecie – jest to niemożliwe, bo nie zgodziłby się na to premier Tusk, powszechnie znany z antykorupcyjnej wrażliwości i troski o przestrzeganie zasad uczciwości w życiu publicznym. Gdyby tak było, jak pisze prasa, to premier Tusk dawno już zrobiłby Gradowi Gradobicie.

Po czwarte – to niemożliwe, bo w Platformie jest przecież wrażliwa na najmniejsze oznaki korupcji posłanka Julia Pitera, pozbawiona co prawda funkcji ministra, ale tropiąca niezłomnie wszelkie nadużycia władzy. W myśl zasady – zero tolerancji dla korupcji – pani Pitera bezkompromisowo piętnowała nawet zakup dorsza na służbową kartę kredytową, a co dopiero 110 tysięcy miesięcznie w państwowej spółce, która jeszcze nic nie robi. Nie, to jest niemożliwe, żeby pani posłanka Pitera w tej sprawie milczała.

I po piąte – Grad jest geodetą, to co mu tam do spółki atomowej. Platforma Obywatelska obsadza funkcje publiczne wyłącznie według kryterium fachowości. Niemożliwe zatem, żeby pod rządami PO geodeta został skierowany do nadzorowania reakcji łańcuchowej.

Niemożliwe, to musi być wyssane z palca pomówienie...

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych