Rokita o Tusku: wziął dla siebie pełnię władzy, wykorzystuje afery do wzmocnienia pozycji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Zazwyczaj władza traktuje afery korupcyjne w swoich szeregach jako nieszczęście albo co najmniej kłopot, bardzo rzadko zaś – jako wyborną okazję do przeprowadzenia rozległej intrygi personalnej. Donald Tusk potraktował zaś aferę hazardową jako daną przez los szansę na odsunięcie i upokorzenie swego zastępcy oraz rozbicie stworzonego wcześniej wokół urzędu premiera polityczno-towarzyskiego dworu

pisze Jan Rokita w „Rzeczach Wspólnych”.

Tematem przewodnim dziewiątego numeru kwartalnika Fundacji Republikańskiej  jest próba znalezienia odpowiedzi na pytanie „Kto naprawdę rządzi Polską?”. Numer otwiera esej Jana Rokity pt. : „O paradoksie władzy w czasach pryncypatu”. Niedoszły „premier z Krakowa” szczegółowo analizuje mechanizmy rządzenia Polską pod rządami PO-PSL.

Szef PO przekształcił swoją formację w partię nowego typu, w której wszelka próba podniesienia publicznej debaty o sprawach państwa albo własnego obozu kwalifikowana jest jako poważne wykroczenie, bliskie zdrady. Wziął po prostu pełnię władzy dla siebie i zachował ją do dzisiejszego dnia.

Według Rokity rok 2007 stał się przełomowy dla kształtu władzy w Polsce. Twierdzi, że za rządów koalicji PO-PSL mamy do czynienia z faktem spontanicznej i mało przejrzystej dekoncentracji zwyczajnej władzy, a w efekcie jej ewidentnego odpolitycznienia.

Rozpad władzy jest paradoksalnie ceną jej skupienia. Zaświadcza o kryzysie polityki, rozgrywającym się w samym jej rdzeniu.

Publiczne enuncjacje polityków z konieczności utraciły związek ze światem realnym, przekształcając się w nieznośną dla normalnego umysłu i straszliwie monotonną ewokację stanów emocjonalnych. Takie przekształcenia partii prowadzić musiały do upadku znaczenia parlamentu (…) Sam parlamentaryzm w przyspieszonym tempie zaczął się stawać polityczną atrapą.

W eseju zwraca również uwagę na fakt, iż władza Tuska wykracza daleko poza jego kompetencje. Wg Rokity Tusk samodzielnie podejmuje decyzje personalne na poziomie samorządów czy wyborów sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

Bezwzględnie podlegają mu posłowie własnego obozu, których może postawić bądź skreślić z list wyborczych. Przy pomocy zręcznej, choć niezbyt czystej intrygi, pozbył się nie tylko konkurencji wewnątrzpartyjnej, ale także wyeliminował lub co najmniej obezwładnił wszelakie potencjalnie podmiotowe figury we własnym obozie.

Pełną wersję tekstu znaleźć można w aktualnym numerze „Rzeczy Wspólnych”, a także na stronie internetowej pisma. Na łamach kwartalnika polemikę z Janem Rokitą podejmuje w eseju pt. „O budowaniu republiki. Janowi Rokicie do sztambucha” poseł PiS i fundator Fundacji Republikańskiej Przemysław Wipler. Wśród autorów dziewiątego numeru „Rzeczy Wspólnych” znaleźli się również m.in. prof. Jadwiga Staniszkis, prof. Ewa Thompson, prof. Andrzej Zybertowicz, dr Rafał Matyja i Jacek Komuda.

Biuro prasowe Fundacji Republikańskiej, znp

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych