Jak informuje "Dziennik Zachodni", organizacje separatystów związane z RAŚ organizują "okrągły stół", "by wypracować skuteczną taktykę, jak zabiegać o uznanie języka śląskiego za język regionalny oraz Ślązaków za mniejszość etniczną".
Oprócz RAŚ i Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej 7 maja w Katowicach radzić mają organizacje językowe Danga oraz Pro Loquela Sielesiana, a także Przymierze Śląskie oraz Ambasada Śląska i Śląska Ferajna. A więc szeroka otoczka RAŚ.
Czego chcą?
Organizatorzy spotkania zamierzają zwrócić się do rządu o przydzielenie przedstawicielom mniejszości śląskiej dwóch miejsc dla członków obserwatorów w Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Temu nieformalnemu śląskiemu okrągłemu stołowi patronuje poseł PO Marek Plura, który stał się dla regionalnych działaczy łącznikiem z parlamentem, gdzie zdecyduje się los nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. (...)
Śląskie organizacja skupione wokół RAŚ i SONŚ zamierzają skonsumować wyniki spisu powszechnego i zastanowić się, co dalej. Plany obejmują także zabiegi o zmianę granic administracyjnych województw i połączenie śląskiego z opolskim.
Ciekawe są wypowiedzi w tej sprawie cytowane przez "Dziennik Zachodni":
Dr Marcin Gacek, socjolog polityki z Uniwersytetu Śląskiego:
Wyniki spisu powszechnego nie tyle zostały niezauważone przez tzw. warszawskie elity, ale wręcz zlekceważone, czemu dał wyraz minister administracji i cyfryzacji Michał Boni bezceremonialnie torpedując metropolitalne ambicje województwa śląskiego, lekceważąc poparcie dla tej partii w naszym regionie.
Przy czym chcę podkreślić, że powyższa ocena dotyczny elit związanych z Platformą Obywatelską, bo Prawo i Sprawiedliwość wyniki spisu zauważył, czemu dali wyraz m.in. publicyści tygodnika opinii "Uważam Rze".
PO w tej sprawie zapędziła się w kozi róg. Z jednej strony tworzy z RAŚ koalicję w sejmiku, a z drugiej strony nie opowiada się głośno za pewnymi postulatami, bo nie chce narażać się swojemu elektoratowi w innych częściach kraju. Tymczasem PO powinna raczej wspierać ruchy regionalne i w regionalnych ugrupowaniach widzieć lojalnego sojusznika. Jeśli PO nie zdefiniuje na nowo swojego stosunku do RAŚ to RAŚ przejmie elektorat PO i zacznie dyktować swoje warunki np. popierać określonych kandydatów na prezydentów w wyborach samorządowych, czy prezydenta RP, w których może się liczyć każdy głos. Not. AGA
Jeśli PO nie zdefiniuje na nowo swojego stosunku do RAŚ, to organizacja ta może przejąć elektorat Platformy.
A więc mamy już coraz wyraźniejszy szantaż wobec partii rządzącej (bo to język aktywisty, a nie naukowca).
Do naszych postulatów władza musi się odnieść, bo inaczej problem się umiędzynarodowi - ocenia Jan Czogała ze Związku Ślązaków.
Co znaczy w tych warunkach "umiędzynarodowienie problemu"? Wołanie o "interwencję"?
Co istotne, szefowie stojącego na gruncie wierności Polsce Związku Górnośląskiego, raczej nie zostaną zaproszeni.
Bo... tak zdecydował RAŚ:
Związek w tych dwóch kwestiach siedział okrakiem na barykadzie i nie wypowiadał się jednoznacznie - ocenia Jerzy Gorzelik przewodniczący RAŚ.
Platformo - brawo! Kolejna cegiełka do twojego "pomnika".
Polsko, weź się w garść, bo sprawa jest poważna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/131155-separatysci-slascy-stawiaja-kolejne-zadania-i-groza-umiedzynarodowieniem-problemu-straznicy-polskiej-konstytucji-milcza