Moskwa przez ponad 50 lat pociągała za sznurki polskiego wywiadu wojskowego. Ludowe Wojsko Polskie i jego wszystkie formacje, w tym tajne służby, przez dziesiątki lat, były traktowane, jako część armii sowieckiej. Ten rys podległości wojska polskiego pod armię sowiecką przetrwał w różnej postaci do lat 90. A i dziś jeszcze odnajdujemy różnorodne fakty, świadczące o przemożnym wpływie na nasze życie polityczne i gospodarcze środowisk bądź osób wywodzących z wojskowych służb specjalnych czasów PRL. Większość ważnych w tamtym środowisku osób była powiązana agenturalnymi nićmi z Rosją sowiecką. To tylko niektóre ustalenia, jakich dokonał Sławomir Cenckiewicz w swej najnowszej książce „Długie ramię Moskwy”.
Pozycja to wyjątkowa. Gdyby istniał polski Oskar w dziedzinie historii to Sławomir Cenckiewicz i jego książka byliby faworytami numer 1 do zdobycia tych wyróżnień za okres ostatniego dziesięciolecia.
Na czym polega fenomen tej książki? To pierwsza praca, obejmująca cały okres wojskowego wywiadu PRL. Od momentu jego powstawania, ściślej tworzenia go przez towarzyszy radzieckich w połowie lat 40, poprzez jego kolejne mutacje, aż do czasów początków wolnej Polski. Koleje losów wywiadu wojskowego napisane są w oparciu o setki tajnych dokumentów, których przed autorem książki nikt nie widział, nie czytał, nie badał. Już choćby przez sam ten fakt, książka Cenckewicza nabiera charakteru pionierskiego. Inne zalety pozwalają na uznanie jej za kanoniczny tekst o polskim wywiadzie czasów PRL, którego nie będzie można pominąć. Nawet przy tworzeniu materiałów przyczynkarskich. Jeśli mają one być rzeczowe i rozszerzać bądź pogłębiać wiedzę o polskim wywiadzie wojskowym, będą musiały się odwołać do „Długiego ramienia Moskwy”.
Książka napisana jest językiem wartkim, a kiedy sytuacja temu sprzyja – soczystym. Dokumenty omawiane są językiem obrazowym. Zaś fragmenty oryginalnych raportów, donosów, czy np. wyjaśnień pisanych przez kadrę dowódczą wywiadu bądź oficerów na wysokich stanowiskach, które autor uznaje za ważne, wyróżnia w książce wytłuszczonym drukiem. Dobry słuch i zmysł literacko-publicystyczny pozwala mu wyławiać celne fragmenty, nierzadko zawierające elementy humorystyczne. Obnażające ignorancję, amatorszczyznę i miałkość rzekomych polskich Bondów naszego wojskowego wywiadu.
„Długie ramię Moskwy” obala wiele mitów, którymi przez lata karmiona była opinia publiczna, w tym także elity polityczne, które kłamstwa przyjmowały za prawdziwą monetę. Między innymi rozbija przekonanie, że służby nie werbowały członków partii.
Ale podważa również mit rozpowszechniany jeszcze dziś przez znanych i wpływowych działaczy solidarnościowego podziemia lat 80, a wynikający pewnie z ich ignorancji. Mianowicie przeświadczenie, że polski wywiad wojskowy zachowywał sporą suwerenność.
Cenckiewicz w swej książce dowodzi w sposób nie budzący wątpliwości, że było akurat na odwrót.
Większość wartościowych prac historycznych, przedstawiając przeszłość, pozwala na lepsze zrozumienia teraźniejszości. Mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że w przypadku „Długiego ramienia Moskwy” zachodzi bardziej istotna zależność. Bez znajomości tej książki nie jesteśmy w ogóle w stanie poprawnie zrozumieć czasu obecnego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/119448-jerzy-jachowicz-o-dlugim-ramieniu-moskwy-bez-cenckiewicza-nie-zrozumiemy-terazniejszosci