Nie krzyczeć na ministra Sikorskiego

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Po tym, jak Platforma Obywatelska rozmnożyła autobusy, nie tylko premier może podróżować po kraju. Radosław Sikorski wraz z Barbarą Kudrycką wybrali się do Białegostoku. We wrześniowym słońcu rozdawali ulotki, ścikali dłonie odpoczywających w kawiarnianych ogródkach, ale sielankę przedostatniego wyborczego weekendu zakłócili kibice Jagiellonii.

Na białostockim rynku słychać było m.in. takie ich okrzyki:

Sikorski frajerze, chwały bohaterom nikt nie odbierze!

Cześć i chwała bohaterom!

Na transparencie napisali:

Sikorski, to ty jesteś narodową katastrofą.

To wszystko w nawiązaniu do opinii wyrażonej przez ministra w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, gdy nazwał je narodową katastrofą.

Kibice skandowali też:

Donald matole, twój rząd obalą kibole!

Wolność słowa dla kiboli!

Gdy minister udzielał wypowiedzi Telewizji Polskiej słyszał:

Zdrajca narodu, Sikorski zdrajca narodu!

Minister spraw zagranicznych był coraz bardziej podenerwowany hałasami przeszkadzającymi mu w prowadzeni kampanii.

Ja tak podejrzewam, że żaden z nich w Afganistanie nie był, ale do wrzasków pierwsi.

Brakowało tylko wyzwania któregoś kibica na solo i pokazania sprawności nabytych na afgańskiej wojnie.

Sikorski prowokował też kibiców prowadząc z nimi dialog przez ulicę:

Minister: - Głośniej! Za cicho.

Kibice: - Bo pajacujesz!

Minister: - Słabi jesteście.

Polityk relacjonował komuś (prawdopodobnie ze sztabu:

Tłum naszych, ale wszystko spokojnie, ale oni bardzo agresywni. Tylko, że była tylko jedna kamera, z Telewizji Polskiej. Moim zdaniem trzeba to jakoś rozpropagować, bo widok tych ostrzyżonych na pałę kiboli…

Tu relacja portalu gazeta.pl się urywa. Nie wiadomo, jak minister dokończył to zdanie. Innej kamery tam nie było. Ale był dziennikarz lokalnego „Kuriera Porannego”. Ta gazeta stanęła zdecydowanie po stronie ministra nazywając zachowanie kibiców „skandalicznym”, ale tylko z niej możemy się dowiedzieć, co stwierdził Sikorski:

Na ogolonych głowach brakuje im tylko pochodni. Nie dopuścimy do tego, żeby tego typu ludzie rządzili krajem.

Zdaje się, że te ogolone głowy wcale nie chcą rządzić krajem. Wyrażają tylko swoje zdanie. Fakt, robią to w mało elegancki sposób, ale Donald Tusk i jego otoczenie mogli się tego spodziewać, gdy wszczynali z nimi wojnę. Są specyficzną grupą, od której nie należy oczekiwać zaproszeń do debat na ozdobnym papierze.

Politycy wiedzą, że inaczej protestuje środowisko akademickie, inaczej lekarze, stoczniowcy, górnicy czy wreszcie bywalcy stadionów piłkarskich.

Poza tym kibice (czy jak kto woli – kibole – bo dla mnie to synonimy nie mające pejoratywnego zabarwienia, w odróżnieniu od chuliganów i zwykłych bandytów mieniących się kibicami) – jacy by nie byli – mają swoje wartości i świętości. Takie jak pielęgnowanie pamięci i dumy z wielkich postaw narodu polskiego. I nie można im przecież odbierać prawa do krytyki ministra spraw zagranicznych. Nawet w ostrym tonie.

Szefowi polskiej dyplomacji wolno natomiast mniej. Dlatego zdanie ministra o ogolonych głowach i pochodniach – de facto o faszystach – będące dla kibiców jedną z najcięższych obelg (jakże niewinnie brzmi przy niej „frajer”) jest w ustach Radosława Sikorskiego kompromitacją.

Można zrozumieć jego irytację tym, że niedzielna kampania nie przebiegła zgodnie z planem.

Ale minister spraw zagranicznych powinien wiedzieć, że opisywanie jako faszysty kogokolwiek tylko za to, że krzyczy coś pod jego adresem, jest bardzo grubą przesadą i nie przystoi na jego stanowisku.

To końcówka kampanii, w której Radosław Sikorski odgrywa pierwszoplanową rolę. Nerwy są więc coraz większe, zwłaszcza że sondaże się spłaszczają.

Jak na razie prowokować daje się nie ta strona, po której się tego spodziewano.

 

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.