Magdalena Żuraw dla wPolityce.pl: Katole, motyle i sprawiedliwość. "Przyzwolenie na szykanowanie katolików, na drwiny z ich wiary"

Zachowaj ciszę... Czy katolicy nie mają prawa do szacunku dla swojej wiary? Dlaczego "Wyborcza" broni ludzi, którzy szydzą z naszej wiary? Fot. wPolityce.pl
Zachowaj ciszę... Czy katolicy nie mają prawa do szacunku dla swojej wiary? Dlaczego "Wyborcza" broni ludzi, którzy szydzą z naszej wiary? Fot. wPolityce.pl

Wymiar sprawiedliwości powinien stać ponad podziałami społecznymi i religijnymi. Dlaczego więc prokuratura potrafiąca ścigać antyaborcyjnego „katola” nie podejmuje żadnych działań w obronie katolika, któremu przeszkadza się w wykonywaniu obrzędów religijnych?

Śledczy zajmujący się incydentem, jaki miał miejsce w czerwcu br. podczas uroczystości Bożego Ciała, doszli do wniosku, że zachowanie mężczyzny przebranego za motyla, podskakującego i pląsającego pomiędzy wiernymi, nie daje podstaw do wszczęcia przeciwko niemu postępowania.

Zdaniem łódzkiej prokuratury mężczyzna ani nie dopuścił się obrazy uczuć religijnych osób uczestniczących w procesji, ani nie jest winien przeszkadzania w wykonywaniu obrzędu religijnego.

Co więcej, prokuratura nie dopatrzyła się w zachowaniu prowokatora niczego niewłaściwego, ponieważ ten podczas przesłuchania zapewnił, że do podobnego incydentu w przyszłości nie dojdzie, jego celem nie było zaś przeszkadzanie w modlitwie, lecz wyrażenie swojej radości ze święta. A że jest „artystą”, postanowił tę radość podkreślić odpowiednim ubiorem i zachowaniem.

O tym, czy mamy do czynienia ze zgorszeniem, obrazą uczuć religijnych, tudzież naruszeniem dóbr osobistych, decyduje sąd. Zdawać by się mogło, że w demokratycznym państwie, które posługuje się odpowiednimi narzędziami prawnymi, każda z takich spraw będzie podlegała jednakowym zasadom. Okazuje się jednak, że niekoniecznie.

Problem bowiem pojawia się już na samym początku drogi do procesu i zależy od tego, kto składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Jeśli jest to katolik - histeryzuje. Ale jeśli osoba zbulwersowana zachowaniem katolika?

W 2009 r. członkowie stowarzyszenia Rycerze Kolumba z Białej Podlaski zostali ukarani przez sąd grodzki grzywną w wysokości 500 zł oraz kosztami postępowania za zorganizowanie wystawy antyaborcyjnej „Wybierz życie”. Jako podstawę prawną podano wówczas artykuł kodeksu wykroczeń mówiący o wywołaniu zgorszenia w miejscu publicznym. Rzecz dotyczyła dziesięciu plansz ze zdjęciami dzieci, na których dokonano aborcji.

Podobny los spotkał rzeszowskie Stowarzyszenie „Contra in vitro”. Jego lokalny szef, Jacek Kotula, odpowiedział za upowszechnienie antyaborcyjnych zdjęć przy kościele farnym w Rzeszowie. Na podstawie złamania artykułu 141 kodeksu wykroczeń przeciwko obyczajności publicznej ukarano go grzywną w wysokości 600 zł.


Wymiar sprawiedliwości powinien stać ponad podziałami społecznymi i religijnymi. Dlaczego więc prokuratura potrafiąca ścigać antyaborcyjnego „katola” nie podejmuje żadnych działań w obronie katolika, któremu przeszkadza się w wykonywaniu obrzędów religijnych?

Gdyby w Oświęcimiu podczas Dnia Pamięci Ofiar Zagłady albo na pogrzebie Marka Edelmana wesoły „artysta” pląsał w stroju motyla, radośnie wymachując skrzydełkami, wyrok miałby w kieszeni bardzo szybko, a o drwinie z pomordowanych Żydów huczałyby wszystkie media – z „Gazetą Wyborczą” na czele. A „artyście” nie pomogłyby ani zapewnienia o dobrych intencjach, ani obiecanki na przyszłość. I słusznie.


Niestety, przyzwolenie na szykanowanie katolików oraz odrzucanie wniosków o wszczęcie postępowania w stosunku do osób drwiących z ich wiary i uczuć religijnych daje owoce na całym świecie.

Wystarczy przypomnieć sytuację z czerwca tego roku, gdy homoseksualiści z Mediolanu wtargnęli do kościoła św. Józefa, skandując hasła: „Zamknijcie kościoły”, „Precz z klechami”, za co (choć we Włoszech obowiązuje prawo zabraniające zakłócania uroczystości religijnych) nie ponieśli żadnych konsekwencji. Albo wspomnieć homoseksualistów, którzy w paryskiej katedrze Notre-Dame (krzycząc notabene „Benedykt XVI homofob, współwinny AIDS”) odegrali ceremonię zaślubin lesbijek i doprowadzili do przepychanek, podczas których duchowny, rektor katedry, został powalony na ziemię i pobity.

Czy chcemy żyć w podobnym kraju? Z pozorną wolnością słowa, niejasno pojętą swobodą wyrażania własnej opinii, która daje przywileje jednym, a odbiera możliwość obrony drugim? Czy chcemy żyć w kraju tylko teoretycznie broniącym wartości, godności, przekonań i uczuć?

Skoro szykanowany gej ma prawo dochodzić swoich racji przed sądem, takie samo prawo ma szykanowany katolik. Skoro prokuratura potrafi wszcząć postępowanie w przypadku zdjęć ukazujących zmasakrowane szczątki nienarodzonych dzieci, powinna umieć zareagować na skargi katolików, a nie traktować je jako coś niewartego uwagi.

Proste? Proste.

I właśnie tę prostotę nazywamy sprawiedliwością.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.