Wyrok, jaki zapadł w ostatnich dniach na Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników z CBA, wielu oburzył i wywołał powszechny sprzeciw. W obronie byłego szefa CBA występuje wielu Polaków, w mediach powstają listy solidarności, a krytycznie o orzeczeniu wypowiadają się również polityczni konkurenci obecnego wiceprezesa PiS. I trudno się dziwić, orzeczenie to budzi zdziwienie, wydaje się wręcz absurdalne.
Fakt, że w dobie zupełniej nieodpowiedzialności władzy za szereg afer, sądzi się człowieka, który walczył z korupcją, sam w sobie wydaje się prowokacją. Staje się to oczywiste, gdy okazuje się, że CBA działało, zgodnie z przepisami, pod ścisłym nadzorem prokuratury i sądów. Jak wskazał sam sędzia Biuro miało wymagane prawem zgody na każdą operację w ramach prowadzenia sprawy afery gruntowej. To jednak dla sądu nie było wytłumaczeniem, co budzi zdziwienie. Jest ono tym większe, że Kamiński i jego współpracownicy usłyszeli szokująco duże kary. Bezwzględne 3-letnie więzienie i 10-letnie okresy zakazu pełnienia funkcji publicznych brzmią, jak kara drakońska. Okazuje się, że największymi „zbrodniarzami” politycznymi w ostatnich latach byli właśnie ludzie kierujący CBA. A swoje „zbrodnie” mieli popełnić w ramach nadzorowanej przez sądy akcji, która doprowadziła do skazania zamieszanych w nią ludzi! Trudno o bardziej dobitny absurd!
Jednak jest i kolejny wątek tej sprawy, który budzi sprzeciw. Wydając wyrok oraz tłumacząc swoje motywacje sąd wykazał się zupełnym brakiem wiedzy dotyczącej działania służb specjalnych. Wysłał przy tym do wszystkich służb bardzo niepokojący sygnał.
Sąd uznał, że CBA wykreowało całą sprawę afery gruntowej, co zdaje się było głównym przewinieniem Kamińskiego i jego zastępców. Sędzia uznał, że „CBA nawet nie sprawdziło, czy w resorcie rolnictwa jest korupcja”.
Z akt sprawy wynika, że w CBA pomyślano: wykreujemy sprawę, to się sprawdzi, czy jest korupcja; to było rozpoznanie bojem. (…) Andrzej K., który w rozmowach z funkcjonariuszem CBA pod przykryciem mówił, że może załatwić dowolne odrolnienie gruntu w Polsce - był wiarygodny tylko dla ludzi z CBA, bo dla tych, którzy go słuchali, był niewiarygodny. Zeznawali wręcz, że Andrzej K. wydawał im się ‘niehalo’”
— mówił sędzia.
Ta wypowiedź budzi niepokój. Okazuje się, że służby specjalne nie mogą podejmować działań choć mają informacje dotyczącą przestępstwa. Sąd uznał, że CBA miało obowiązek sprawdzić, czy w resorcie rolnictwa nie było korupcji. Jednak gdy CBA właśnie zaczęło sprawdzać, dla sądu złamało prawo. Ciekawe, jak sąd wyobraża sobie sprawdzanie, czy w resorcie jest korupcja? Kolejne pytania budzi stwierdzenie, że CBA nie miało wiarygodnych informacji, ponieważ mówiący o łapówkarstwie Andrzej K. został uznany za niewiarygodnego. CBA uznało, że warto sprawdzić, czy to co mówi K. jest prawdziwe. Jednak zdaniem sądu ważniejsze jest, że inni uznali, że K. jest „niehalo”.
Czy zatem służby mają robić sondaż przed uznaniem, że którąś z pozyskanych wiadomości należy uznać za wartościową? Kogo mają pytać? Służby mają się kierować odbiorem komunikatów każdej osoby?
Sędzia brnął w swoje dziwne wynurzenia, uznając, że CBA zrobiło źle, ponieważ w czasie swojej operacji wprowadziło w błąd Andrzeja K. Czy zatem miało mu powiedzieć, że prowadzi wobec niego działania operacyjne? Trudno o większy absurd.
Sąd dokładał kolejne dziwactwa. W jego ocenie fakt, że operacja CBA doprowadziła do skazania Piotra Ryby i Andrzeja K. nie ma znaczenia, ponieważ Rybie i K. nie zarzucono korupcji, lecz płatną protekcję. Jednak skoro przeciek zablokował działania CBA trudno mieć pretensję do Biura, że nie doprowadziło sprawy do końca i uznawać, że ocena prokuratury obwinia operację Biura. To niedorzeczność. Niedorzecznością jest również fakt, że sądy w Polsce kilka razy oceniały operację CBA ws. afery gruntowej i wydawały zupełnie sprzeczne werdykty. Zaledwie w listopadzie 2014 roku sąd uznał, że działania CBA były zgodne z prawem.
Sąd w sposób zaskakujący wypowiadał się również o dokumentach legalizacyjnych wykorzystywanych w tej sprawie. Skrytykował, wobec braku umocowania prawnego, działalność agenta pod przykryciem, jednak również krytykował wytwarzanie na potrzeby akcji pism i dokumentów. Uznał, że ludzie i gremia, których pisma preparowano, powinni być w tej sprawie pokrzywdzonymi. To jasny sygnał dla wszystkich służb, że dokumentów legendujących operację służb nie można wytwarzać, ponieważ naraża się czyjeś interesy w tej sprawie. Ten absurd może krępować ręce wszystkim działaniom operacyjnym służb, które muszą wytwarzać „legalne” dokumenty na swoje potrzeby. Nie wolno im dopuszczać do utraty kontroli nad nimi, do swobodnego obrotu tymi materiałami. Tego jednak CBA nie zarzucono.
Czasami jest tak, że służby zwalczając przestępczość - niech to będzie korupcja, narkotyki czy inne - mogą bardzo szeroko wnikać w prawa obywatelskie. Ale nie można wylać dziecko z kąpielą. Gdy się tak wkracza, to się trzeba długo i powoli zastanowić. Nie chodzi o to, by czekać, ale aby poważnie wszystko rozważyć. A tutaj śledztwo szło natychmiast, bez należytej rozwagi
— tłumaczył sąd.
Jednak to raczej sędziemu zabrakło należytej rozwagi. Jego wyrok wygląda jak realizacja politycznej potrzeby podgrzania emocji społecznych w przeddzień wyborów prezydenckich. Niestety skutek uboczny tego orzeczenie może być bardzo zły dla państwa polskiego i bezpieczeństwa narodowego.
Wyrok na szefów CBA, Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i innych funkcjonariuszy Biura to jasny sygnał dla wszystkich służb: „Macie informacje o patologiach, pobłogosławcie!”
CZYTAJ TAKŻE: Sąd rozgrzany. Mariusz Kamiński winny ws. afery gruntowej. 3 lata więzienia i 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych
CZYTAJ TAKŻE: „Tak wygląda sprawiedliwość po polsku!” Tabloidy zbieżne w opiniach na temat wyroku na byłego szefa CBA
CZYTAJ TAKŻE: Czuchnowski zachwycony: „wyroki na Kamińskiego i Wąsika to nie koniec”. I wskazuje Macierewicza, Kaczmarka. Kto jeszcze?
CZYTAJ TAKŻE: Rulewski broni Kamińskiego. „Prowokacje powinny być przeprowadzane, stanowią skuteczną formę walki z korupcją”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/239458-wyrok-ws-kaminskiego-zagraza-bezpieczenstwu-panstwa-to-jasny-sygnal-dla-sluzb-macie-informacje-o-patologiach-poblogoslawcie