Sztab PiS powinien wysłać z Nowogrodzkiej bukiet kwiatów do Nałęcza, Kopacz i Sobieniowskiego. Nikt nie zbudowałby szybciej i lepiej pozycji Andrzeja Dudy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Profil PiS na FB
Profil PiS na FB

Sztab Prawa i Sprawiedliwości zaapelował do Bronisława Komorowskiego, by ten ukrócił medialne ataki swojego doradcy prof. Tomasza Nałęcza na Andrzeja Dudę. To naturalny ruch, ale tak naprawdę kandydat PiS i jego zaplecze powinno wysłać z Nowogrodzkiej bukiet kwiatów do wszystkich, którzy wzięli na celownik kandydata PiS na prezydenta. Nikt tak szybko i profesjonalnie nie zbuduje rozpoznawalności, a w konsekwencji jego pozycji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sztab PiS odpowiada na ataki Nałęcza na Dudę. I apeluje do prezydenta, by wpłynął na swojego doradcę

Z kandydaturą Andrzeja Dudy od początku był jeden zasadniczy problem, na który zwracali uwagę także politycy PiS. Chodziło o kiepską rozpoznawalność europosła PiS. Wyborcy (nawet ci konserwatywni) albo go nie znali, albo mylili z Piotrem Dudą, albo kojarzyli z bardzo grzecznego oblicza.

Sobotnia konwencja, przejazd Dudabusem, ale przede wszystkim - reakcja mediów i „salonu” - zresetowały dotychczasowe reguły gry.

Od soboty mieliśmy szereg wypowiedzi polityków z otoczenia rządu i Pałacu Prezydenckiego, którzy mniej lub bardziej kulturalnie krytykowali kandydata PiS. Prof. Tomasz Nałęcz strofował dziennikarzy TVP, podsuwając im pomysły-sugestie na pytania dla Dudy. Premier Ewa Kopacz rzuciła w groteskowym stylu, że Dudą z tylnego siedzenia rządzi Kaczyński, a proszący o miejsce na listach Platformy „Miro” Drzewiecki mówi o prochach w sztabie PiS..

Przeciwnicy Andrzeja Dudy zareagowali zupełnie nieracjonalnie - atakując jego kandydaturę, tak naprawdę dodają mu paliwa, budują jego rozpoznawalność i „pompują” jego kandydaturę.

Warto też zajrzeć do głównych kanałów i serwisów informacyjnych, do których - do tej pory - Duda nie potrafił się przebić, a które przecież są kluczowe w kampanii. Te od kilku dni szukają punktu zaczepienia, siłą rzeczy relacjonując jednak i konwencję, i całą kampanię kandydata PiS. Zabawnie wyglądają próby uczepienia się „afery prompterowej” (tak przynajmniej określono to w tvn24), czy doszukiwania się pojedynczych awanturujących się osób na konwencji („Fakty”). O nerwach Jarosława Kulczyckiego w TVP po porównaniu Komorowskiego do poloneza słyszał chyba każdy. Wesoło było też patrzeć, jak nasz portal staje się dla największych stacji telewizyjnych opiniotwórczym i wiarygodnym tytułem, a niezawodny Jakub Sobieniowski z troską pochyla się nad listem prof. Andrzeja Nowaka, który nagle stał się „autorytetem” i „cenionym historykiem”. Może bym im uwierzył, gdyby w sprawach polityki wschodniej sięgali właśnie po Nowaka, a nie Cioska.

CZYTAJ WIĘCEJ: Robert Mazurek: Prof. Nowak wysyła Kaczyńskiego do Sulejówka. Przecieram oczy ze zdumienia

Wszystko to sprawia, że salon III RP chcąc zaszkodzić, de facto wsparł Andrzeja Dudę. Kandydat PiS z każdym dniem - mozolnie, ale jednak - buduje swoją pozycję, rozpoznawalność i zyskuje polityczną siłę. Miało być pozamiatane, a tymczasem okazuje się, że czekają nas bardzo ciekawe 3 miesiące. Jeszcze będzie ciekawie w tej kampanii.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych