Gdyby Duda wygrał, to - nie łudźmy się - byłby prezydentem technicznym, z tylnego siedzenia rządziłby Jarosław Kaczyński
— przestrzega premier Ewa Kopacz w rozmowie ze swoim ulubionym dziennikiem z Czerskiej.
Szefowa rządu postanowiła wpisać się w szereg negatywnych wypowiedzi przedstawicieli władzy, którzy dwoją się i troją, by wytknąć cokolwiek kandydatowi prawicy na prezydenta.
Kopacz robi to jednak w wyjątkowo spodziewany sposób. Po prostu - straszy Kaczyńskim, trochę jak w Kabarecie Moralnego Niepokoju i skeczu „Jak PiS dojdzie do władzy…”
Duda jest kandydatem dlatego, że nikt by nie uwierzył w kolejną zmianę Jarosława Kaczyńskiego. W PiS doskonale wiedzą, że nad Jarosławem Kaczyńskim wisi szklany sufit, którego nie może przebić
— ocenia szefowa Platformy.
Pani premier nie widzi też niczego złego w tym, że Bronisław Komorowski jak tylko może dystansuje się od swojej macierzystej partii.
Prezydent dostał nasze poparcie, ale sam ma poparcie dużo szersze niż Platformy. Spokój Komorowskiego, jego konsekwencja w budowaniu zgody podoba się Polakom
— tłumaczy Kopacz.
Przyznaje przy tym, że „nie wie”, czym skończy się szczyt i rozmowy na temat Ukrainy.
Nikt nie wie, czym się skończy szczyt. Nie ma gwarancji, że Putin i Poroszenko zgodzą się na propozycje kanclerz Angeli Merkel i prezydenta François Hollande’a
— zaznacza.
Kopacz obiecuje przy tym lewicowych czytelników „Wyborczej”, że z pewnością prace nad projektem dot. związków partnerskich będą kontynuowane. Czyli Platforma - przynajmniej w zapowiedziach - ma skręcić maksymalnie w lewo.
Mamy po drodze wybory prezydenckie i parlamentarne. Mogę zapewnić, że prace nad ustawą o związkach partnerskich nie ustaną, bo mamy projekt posła Dunina omawiany z posłami PO
— kończy.
svl, wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/233316-alez-tam-jest-panika-ewa-kopacz-straszy-w-jak-kabarecie-jesli-andrzej-duda-zostanie-prezydentem-to-z-tylnego-siedzenia-bedzie-rzadzil-kaczynski