Sasin o aferze z kamienicą: Widząc obecne zachowanie Gronkiewicz-Waltz, żądam od niej usunięcia się z życia publicznego. WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Ansa/wPolityce.pl
fot. Ansa/wPolityce.pl

wPolityce.pl: Tygodnik „wSieci” opisuje okoliczności odzyskania przez rodzinę Hanny Gronkiewicz-Waltz jednej z warszawskich kamienic. Co powinno się obecnie stać z kamienicą przy Noakowskiego 16?

Jacek Sasin: Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna przede wszystkim stanąć przed opinią publiczną i powiedzieć, dlaczego dziś wypiera się wiedzy w tej sprawie. A jeśli ma ją od 2010 roku, bo co do tego nie ma wątpliwości, i nic z nią nie zrobiła, to zachodzi pytanie, czy powinna ubiegać się o urząd prezydenta Warszawy? Czy powinna dalej zajmować się reprywatyzacją? A może powinna ona ponieść konsekwencje polityczne tego, że obecnie udaje, że wszystko jest w porządku i zrezygnować z kandydowania na prezydenta stolicy? W normalnym państwie taka konsekwencja byłaby oczywistością.

Pani Gronkiewicz-Waltz tłumaczy się na kilka sposobów. Mówi, że nie miała wiedzy, że to stara sprawa odgrzewana w każdej kampanii wyborczej. I po trzecie, tłumaczy, że decyzje o kamienicy podjęła administracja Lecha Kaczyńskiego.

Tu mamy same nieprawdziwe informacje. Rzeczywiście sprawa była podnoszona wcześniej, jednak w ostatnich latach pojawiły się dwa kluczowe w tej sprawie dokumenty. Pierwszym jest dokument prokuratury, który dokładnie wskazuje, że przejęcie kamienicy odbyło się z rażącym naruszeniem prawa. Drugim ważnym materiałem jest pismo Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, czyli ministra Nowaka, z 2012 roku. Opisano w nim cały mechanizm i pokazano, że przejęcie kamienicy było efektem oszustwa, fałszowania dokumentów, ukradzenia kamienicy pierwotnym właścicielom. Co najmniej od 2010 roku Hanna Gronkiewicz-Waltz ma o tym wiedzę. Nie może mówić, że nie wie, jakie są konsekwencje tej wiedzy, ona jest przecież profesorem prawa. Konsekwencje powinny być jednoznaczne.

Czyli jakie?

Po uzyskaniu takiej wiedzy, każdy porządny obywatel powinien zwrócić pieniądze, które otrzymał w wyniku tak nieetycznego działania.

Prezydent stolicy obecnie obarcza winą za całą sytuację administrację Lecha Kaczyńskiego. To uprawnione?

Pierwsza decyzja, na podstawie której zapadały kolejne rozstrzygnięcia w tej sprawie, została wydana w roku 1999 przez Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Ona rozpoczęła cały proces zwrotu tej kamienicy. Rzeczywiście w 2003 roku, gdy prezydentem stolicy był Lech Kaczyński, podjęto w ratuszu decyzję o ustanowieniu użytkowania wieczystego na gruncie, na którym stoi kamienica, dla rodziny państwa Waltzów. Jednak pamiętajmy, że decyzje podejmował dyrektor Biura Nieruchomości. Działał niezbyt wnikliwie, tylko na podstawie sprawdzenia wpisów w księdze wieczystej. To go zmyliło.

Czyli można mówić o odpowiedzialności administracji Lecha Kaczyńskiego?

Zwróćmy jednak uwagę, że prezydent Lech Kaczyński z tym dyrektorem, panem Konarskim, rozstał się w trybie dyscyplinarnym właśnie m.in. przez to, że podejmował pochopne decyzje dot. reprywatyzacji. Zakwestionowano bowiem wiele jego spraw. Prezydent Lech Kaczyński tę sprawę bardzo ostro postawił i załatwił. Nawet jeśli jednak wtedy popełniono błąd, bo urzędnicy popełnili błąd, to nowe fakty, które ujrzały światło dzienne w 2010 i 2012 r., nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiąc, że nie ma wiedzy w tej sprawie, zwyczajnie kłamie.

Domaga się Pan w związku z tym rezygnacji z ubiegania się o kolejną kadencję. A być może jednak zasadne jest przyjęcie, że to nie ona podejmowała decyzje, że rozstrzygnięcia zapadały jeszcze przed objęciem przez nią stanowiska? Ona nie musiała o wszystkim wiedzieć, kamienicę sprzedała, a obecnie po latach nie ma już nawet tych pieniędzy. Może ciężko jej w ogóle coś w tej sytuacji zrobić?

Ale ma w związku z tym kłamać? Gdyby pani prezydent powiedziała, że rzeczywiście źle zrobiono w tej sprawie, gdyby się wytłumaczyła, próbowała chociaż, a nie szła w zaparte… W zaparte idą ci, którzy mają coś na sumieniu. Człowiek, który nie ma nic na sumieniu, który działał w dobrej wierze, próbuje coś wytłumaczyć, żeby pokazać, że w tej sprawie nie zawinił. Panią prezydent obarcza głównie to, jak się obecnie zachowuje. To, że udaje, iż sprawy nie ma, że ona nie istnieje, że jedynymi właścicielami są ci, którzy weszli w posiadanie tej kamienicy w wyniku popełnionego wcześniej przez kogo innego przestępstwa. Fundamentem tej sprawy jest przestępstwo, i to wyjątkowo ohydne, ponieważ żerujące na Holokauście. To dyskwalifikuje Hannę Gronkiewicz-Waltz. Tym co skłania mnie do tego, by żądać usunięcia się jej z życia publicznego, jest jej obecne zachowanie, ta nieumiejętność przyznania się do błędów, jakie zostały popełnione, nieumiejętność przeproszenia, wyjaśnienia tej sprawy.

Jakby Pan nazwał zachowanie prezydent stolicy, która w poniedziałek uparcie twierdziła, że prawowitym spadkobiercą kamienicy był jej mąż?

I jeszcze zwala winę na prezydenta Kaczyńskiego… Dla mnie to jest zachowanie niegodne. Niegodne osoby, która chce odgrywać poważną rolę w życiu publicznym. Podstawową zasadą w polityce jest zachowanie wiarygodności, pokazanie się jako osoba, która może pełnić najważniejsze funkcję w państwie. W przypadku Hanny Gronkiewicz-Waltz widać brak tej wiarygodności, brak umiejętności zmierzenia się z rzeczywistością, brak umiejętności wyjaśnienia, jak wygląda prawda. Zamiast tego jest ucieczka i próba przerzucenia winy na innych. To już wyborcy muszą ocenić, czy taka osoba może tak ważną funkcję w Warszawie pełnić.

Sądzi Pan, że sprawa tej kamienicy może być powodem problemów z reprywatyzacją w Warszawie?

To jest zastanawiające, że w ciągu ośmiu lat nic w tej sprawie nie zrobiono. I to pomimo świadomości, jakie patologie się wiążą z tym zaniedbaniem. Sposób prowadzenia reprywatyzacji jest skandaliczny. Do tej pory sądziłem, że wynika to z totalnej nieudolności warszawskiej administracji i samej pani prezydent Gronkiewicz-Waltz. Taką nieudolność widać było i w innych obszarach. Jednak w obliczu wiadomości opisanych przez „wSieci”, które pokazują, że na tym niejasnym systemie skorzystała prezydent stolicy, należy postawić pytanie, czy nie mamy do czynienia z celowym działaniem? Można mieć podejrzenia, że system widoczny w Warszawie, pełen niejasności, komuś jednak służy. Służy tym, którzy te kamienice odzyskują. Służy firmom, które je przejmują, „czyszczą” z lokatorów i dorabiają się wielkich pieniędzy na tym procederze. Mamy tu do czynienia z sytuacją co najmniej dziwną. Wątpię, by Hanna Gronkiewicz-Waltz chciała w najbliższych latach rozwiązać tę sprawę w sposób wiarygodny. Musi zajść zmiana, by proces reprywatyzacji miał miejsce, by te patologie w Warszawie zniknęły.

Not. mtp

CZYTAJ TAKŻE: HGW odpowiada na publikację „wSieci”: nie podważa ustaleń ws. przejęcia kamienicy i… zrzuca odpowiedzialność na śp. Prezydenta

CZYTAJ TAKŻE: Wipler: „Publikacja wSieci dyskwalifikuje Gronkiewicz-Waltz. Powinna zrezygnować z kandydowania na prezydenta Warszawy”! NASZ WYWIAD

CZYTAJ TAKŻE: Burza na konferencji HGW! Pytamy o kamienicę, pani prezydent jest wściekła: „W 1949 roku nie byłam na świecie!”

CZYTAJ TAKŻE: Twórcza kontynuacja działań komunistycznych służb? Waltzowie przejmują kamienicę

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych