W prezydenckich wyborach w USA już przed samą metą trwają zmagania między potężną agenturą globalizmu i establishmentu uosabianą przez Hillary Clinton, a niemrawie jednoczącym się obozem patriotycznym walczącym o utrzymanie tradycyjnych amerykańskich wartości zawartych w amerykańskiej Konstytucji uosabianym przez D.J. Trumpa. Siły globalistyczne z ogromnym powodzeniem zmieniające świat przy pomocy wielkich korporacji są tuż, tuż od osiągnięcia następnego przełomowego zwycięstwa, ale czy im się to uda?
Po opanowaniu głównych mainstreamowych mediów, po metodycznym zdominowaniu programów wychowujących dzieci i młodzież w szkołach, po osiągnięciu kontroli nad dyspozycyjną państwową biurokracją i wybieralnymi ciałami Kongresu i Senatu (przy pomocy swoich lobbystów), globaliści są gotowi do mocniejszego zaciśnięcia pętli na szyi tradycyjnych amerykańskich wolności.
Pewnie nie bez znaczenia pozostaje też wiek starzejących się mędrców tego obozu (Soros, Brzeziński, Rockefeller, etc.). Stąd pewnie i niecierpliwość i chęć przyśpieszania procesu podporządkowania sobie następnych regionów świata przez ich dezorganizację, jak pomysł katapultowania setek tysięcy obcych kulturowo bliskowschodnich nastawionych roszczeniowo muzułmanów. Stworzenie chaosu zrodzi potrzebę, a nawet konieczność uporządkowania świata na nowo, co nie będzie trudne, kiedy ten ktoś już wie jak ten świat “powinien” wyglądać. Jeśli ktoś ma wątpliwości to do poduszki na początek polecam Orwella.
Jednak na tym świecie nie wszystko można przewidzieć i mimo ogromnego wkładu pracy może przyjść huragan, który może naruszyć konsekwentną logikę łańcucha zaprogramowanych wydarzeń. Obecnie na świecie takim huraganem wydaje się być odrodzenie wolnościowych ruchów patriotycznych i idei narodowych, co zauważamy nie tylko w centralnej Europie, ale właśnie i w USA. A wszystko to dzieje się zgodnie z podstawową zasadą fizyki: na każdą akcję, można spodziewać się reakcji.
Dochodzący na zachodzie do politycznego głosu patriotyczny populizm o nacjonalistycznym odcieniu wywodzi się z prawej strony i występuje przeciwko elitom, politycznej poprawności, przeciwko globalizacji, umowom handlowym preferującym wielkie korporacje i przeciwko niekontrolowanej emigracji.
Ambitni i inteligentni globaliści pomni losu socjalistycznych systemów totalitarnych (faszyzm,nazizm, komunizm) nie tylko opierają się na nagiej sile i generowaniu strachu, chcą (w/g receptury Antonio Gramsciego) wcześniej do nowego etapu przygotować młode pokolenia poprzez zawładniecie jego umysłem. Zwalczając i eliminując konkurentów do władania duszami poddanych właściwie tworzą nową ortodoksyjną religię jednocześnie przechwytując uznany przez ludzi autorytet Boga. Tyle, że ich celem nie jest zbawienie jednostki, ale ubezwłasnowolnienie całych społeczeństw i narodów.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W prezydenckich wyborach w USA już przed samą metą trwają zmagania między potężną agenturą globalizmu i establishmentu uosabianą przez Hillary Clinton, a niemrawie jednoczącym się obozem patriotycznym walczącym o utrzymanie tradycyjnych amerykańskich wartości zawartych w amerykańskiej Konstytucji uosabianym przez D.J. Trumpa. Siły globalistyczne z ogromnym powodzeniem zmieniające świat przy pomocy wielkich korporacji są tuż, tuż od osiągnięcia następnego przełomowego zwycięstwa, ale czy im się to uda?
Po opanowaniu głównych mainstreamowych mediów, po metodycznym zdominowaniu programów wychowujących dzieci i młodzież w szkołach, po osiągnięciu kontroli nad dyspozycyjną państwową biurokracją i wybieralnymi ciałami Kongresu i Senatu (przy pomocy swoich lobbystów), globaliści są gotowi do mocniejszego zaciśnięcia pętli na szyi tradycyjnych amerykańskich wolności.
Pewnie nie bez znaczenia pozostaje też wiek starzejących się mędrców tego obozu (Soros, Brzeziński, Rockefeller, etc.). Stąd pewnie i niecierpliwość i chęć przyśpieszania procesu podporządkowania sobie następnych regionów świata przez ich dezorganizację, jak pomysł katapultowania setek tysięcy obcych kulturowo bliskowschodnich nastawionych roszczeniowo muzułmanów. Stworzenie chaosu zrodzi potrzebę, a nawet konieczność uporządkowania świata na nowo, co nie będzie trudne, kiedy ten ktoś już wie jak ten świat “powinien” wyglądać. Jeśli ktoś ma wątpliwości to do poduszki na początek polecam Orwella.
Jednak na tym świecie nie wszystko można przewidzieć i mimo ogromnego wkładu pracy może przyjść huragan, który może naruszyć konsekwentną logikę łańcucha zaprogramowanych wydarzeń. Obecnie na świecie takim huraganem wydaje się być odrodzenie wolnościowych ruchów patriotycznych i idei narodowych, co zauważamy nie tylko w centralnej Europie, ale właśnie i w USA. A wszystko to dzieje się zgodnie z podstawową zasadą fizyki: na każdą akcję, można spodziewać się reakcji.
Dochodzący na zachodzie do politycznego głosu patriotyczny populizm o nacjonalistycznym odcieniu wywodzi się z prawej strony i występuje przeciwko elitom, politycznej poprawności, przeciwko globalizacji, umowom handlowym preferującym wielkie korporacje i przeciwko niekontrolowanej emigracji.
Ambitni i inteligentni globaliści pomni losu socjalistycznych systemów totalitarnych (faszyzm,nazizm, komunizm) nie tylko opierają się na nagiej sile i generowaniu strachu, chcą (w/g receptury Antonio Gramsciego) wcześniej do nowego etapu przygotować młode pokolenia poprzez zawładniecie jego umysłem. Zwalczając i eliminując konkurentów do władania duszami poddanych właściwie tworzą nową ortodoksyjną religię jednocześnie przechwytując uznany przez ludzi autorytet Boga. Tyle, że ich celem nie jest zbawienie jednostki, ale ubezwłasnowolnienie całych społeczeństw i narodów.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/313170-usa-trump-czy-clinton-bez-ciaglych-atakow-medialnych-trump-wyprzedzalby-hillary-o-15-punktow