Mec. Pszczółkowski: Kwestia eksplozji tupolewa pozostaje otwarta! Co wiedzą niemieckie służby specjalne?

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Do wojskowej prokuratury wpłynie wniosek o zwrócenie się do niemieckich służb specjalnych BND o przekazanie informacji, jakie służby te mają na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Złożenie takiego wniosku, jeśli prokuratura sama tego nie zrobi, zapowiedział mecenas Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik rodzin ofiar tragedii smoleńskiej.

Wniosek ma związek z książką Jurgena Rotha o 10/04, która – jak podkreślił Pszczółkowski w wywiadzie dla Telewizji Trwam – stanowi silne wsparcie dla tezy, że przyczyną tragedii smoleńskiej był zamach dokonany przy użyciu materiałów wybuchowych. Według Pszczółkowskiego istotne są źródła, na podstawie których miała powstać książka niemieckiego autora.

CZYTAJ WIĘCEJ: Jurgen Roth: „W śledztwie smoleńskim jest tyle błędów i manipulacji, że nie sposób odsunąć prawdy na bok”

Jurgen Roth powołuje się na materiały służb specjalnych RFN, z których ma wynikać, że służby te sporządziły raport o tym, że w Smoleńsku doszło do eksplozji samolotu z udziałem materiałów wybuchowych

— podkreślił mecenas w programie „Polski punkt widzenia”.

Pszczółkowski zaznaczył, że prokuratura wojskowa prowadząca śledztwo ws. Smoleńska nie podjęła kontaktów z BND – niemieckimi służbami specjalnymi.

Jeżeli sama tego nie zrobi, sam taki wniosek na pewno złożę

— zapowiedział Pszczółkowski.

Pełnomocnik rodzin ofiar tragedii smoleńskiej ocenił jako bezwartościowe stwierdzenie Naczelnej Prokuratury Wojskowej, że przyczyną katastrofy smoleńskiej nie był zamach. Do wniosku takiego NPW doszła na podstawie opinii biegłych, przedstawionej na niedawnej konferencji prokuratury.

CZYTAJ: NPW obwinia załogę TU-154M za katastrofę smoleńską. Śledztwo przedłużone do października 2015. Prokuratura stawia zarzuty

W zespole tych biegłych nie ma ani jednej osoby, która badałaby katastrofy lotnicze spowodowane eksplozją z użyciem materiałów wybuchowych . W związku z powyższym, tezę pułkownika Ireneusza Szeląga, że po raz kolejny biegli wykluczyli zamach, równie dobrze mógłby wygłosić biegły z każdego innego zakresu, nie związanego z tą sprawą

— powiedział mec. Pszczółkowski w Telewizji Trwam.

Prokuratura do chwili obecnej nie postawiła kroki nad „i” nad wątkiem badania materiałów wybuchowych

— dodał.

Mecenas przytoczył opinię wybitnych chemików z Instytutu Chemii Organicznej sporządzoną przez niedawno zmarłą prof. Krystynę Kamieńską-Trelę oraz prof. Sławomira Szymańskiego. Z opinii tej wynika, że próbki pobrane z wraku tupolewa, badane Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji, z dużym prawdopodobieństwem mogą zawierać ślady materiału wybuchowego - heksogenu. Chemicy zalecili uzupełnienie badań próbek.

Prokuratura od lutego rozpoznaje wniosek zmierzający do przesłuchania biegłych CLKP i uzupełnienia opinii. Do momentu ponownego przebadania próbek, kwestia obecności materiałów wybuchowych jest otwarta. Nie można więc mówić, że zamknęli ją biegli, których doświadczenie w zakresie badanie katastrof lotniczych z udziałem materiałów wybuchowych jest zerowa

— powiedział mec. Pszczółkowski.

CZYTAJ TEŻ: Ewa Błasik: „Śledztwo smoleńskie jest farsą. Robi się wszystko, aby nie ujawnić prawdziwych przyczyn katastrofy”

JKUB/Telewizja Trwam

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.