Zamach w Smoleńsku, czyli ile w sprawie 10/04 jest miejsca na przypadek...

Niezależni naukowcy już po raz trzeci spotkali się, by prezentować swoje pytania, badania i wnioski dotyczące przyczyn i przebiegu tragedii smoleńskiej. Choć wielu spodziewało się, że temat jest już wypłukany, że trudno o nową jakość, III Konferencja Smoleńska zadaje kłam temu podejściu.

Zdaje się, że najciekawszy wykład, wprowadzający nową jakość w rozmowie o przyczynach tragedii, wygłosił Duńczyk Glenn Jorgensen. Zaprezentował zupełnie nowe spojrzenie na tragedię smoleńską. W jednym ze swoich wystąpień postawił pytanie: jak jako inżynier zaplanowałby i przygotował zamach na samolot. Omawiał krok po kroku scenariusz, który miałby doprowadzić do zamordowania załogi i pasażerów samolotu. Scenariusz, o zgrozo, niemal tożsamy z tym, co miało miejsce w Smoleńsku.

Do tej pory wiele osób wskazywało, że w przypadku tragedii smoleńskiej nie ma miejsca na przypadek, że wszystko wygląda jakby zmierzało do dramatycznego końca. Jorgensen usystematyzował to, co wielu podpowiadała intuicja. Omawiał szczegółowo zaprezentowany przebieg ostatnich sekund lotu – od utraty najpierw jednej a potem drugiej części skrzydła, przez obrót, po wybuch tuż nad ziemią i uderzenie szczątków o grunt. Motywował przy tym przebieg zdarzeń planem ewentualnego zamachu na samolot.

Czy to przypadek, że w Smoleńsku doszło do utraty skrzydła? Jeśli potencjalny zamachowiec chciałby dokonać zamachu i nie zostać nakrytym to, zdaniem Jorgensena, musiałby obrócić maszynę do góry dnem. Tylko wtedy samolot zająłby pozycję, która umożliwiała przeprowadzenie zamachu, który miał nie wyglądać jak zamach.

Czy to przypadek, że zniszczeniom uległo lewe skrzydło? Okazuje się, że tupolew ma znacznie uboższy system monitorowania zdarzeń na skrzydle lewym niż prawym. Mówił o tym jeden z prelegentów, Marek Dąbrowski. Nawet utrata sporej części lewego skrzydła nie odznacza się w sposób charakterystyczny w rejestratorze lotu. To oznacza, że do degradacji lewego skrzydła można doprowadzić bez zdradzania czarnym skrzynkom, że dzieje się coś poważnego.

Czy to przypadek, że samolot leciał obrócony? Z tez Jorgensena wynika, że jeśli ktoś chciałby przeprowadzić zamach powinien doprowadzić do wybuchu tuż nad ziemią w sytuacji, gdy samolot leci do góry dnem. Wybuch na małej wysokości w tej pozycji ma powodować mały jak na eksplozję rozrzut szczątków oraz sprawić, że wybuch byłby prostszy do zatuszowania. Jednocześnie jednak eksplozja musiałaby być na tyle silna, by zabić wszystkich lecących maszyną.

Duński ekspert wskazał również na główne założenia i okoliczności związane z planowanym zamachem. Mówił o konieczności zabicia wszystkich ofiar, by świat nie słuchał tych, którzy przeżyli, tłumaczył, że trzeba oszukać załogę, np. sztuczną mgłą, do podniesienia której wykorzystać można duży samolot transportowy, np. Ił-76. Nota bene to właśnie taki samolot próbował lądować w Smoleńsku kilka minut przed rządowym Tupolewem…

Badacz wskazał, że „zabezpieczeniem” realizacji planów zamachowych byłoby natychmiastowe przejęcie kontroli nad miejscem tragedii i przejęcie śledztwa. Jorgensen podkreślił również, że wraz z wykonaniem zamachu należałoby rozpocząć kampanię oskarżającą załogę, dezinformującą, a także podrzucić opinii publicznej jakieś wytłumaczenie, które można by przedstawić jako racjonalne (np. uderzenie samolotu w brzozę!).

Trzy wykłady Glenna Jorgensena stanowiły bardzo ważną prezentację. Wydaje się, że zrobiły ogromne wrażenie na uczestnikach III Konferencji Smoleńskiej. Były bowiem bardzo przemawiające.

Glenn Jorgensen pokazał krok po kroku możliwe wytłumaczenie każdego etapu tragedii smoleńskiej, od utraty pierwszej części skrzydła, po akcję dezinformacji, z którą Polacy muszą się zmagać do dziś. Okazuje się, że na każdym etapie tragedii można zobaczyć zdarzenie, które ma swoją odpowiedź w scenariuszu zamachowym.

Wykład Jorgensena wskazał po raz kolejny, jak bardzo prawdopodobna jest hipoteza mówiąca o zamachu w Smoleńsku. Wręcz obudził pytania, czy ws. 10/04 jest w ogóle miejsce na jakieś przypadki.

Do dziś jednak pytania takie pozostają bez odpowiedzi, a naukowcy pokroju Jorgensena i polskich badaczy są skazani na działanie wbrew światu nauki i polityki, a nie z jego poparciem. Na prawdzie o Smoleńsku zależy nielicznym choć jej odkrycie ma znaczenie dla wszystkich…

ZOBACZ O CZYM BYŁY INNE WYKŁADY III KONFERENCJI SMOLEŃSKIEJ:

Prof. Witakowski: Gdy samolot doleciał do punktu końcowego, kadłub został rozerwany. NASZA RELACJA z III Konferencji Smoleńskiej

CZYTAJ TAKŻE: Mec. Pszczółkowski: obowiązkiem polskiej strony było przeprowadzenie polskich sekcji zwłok. NASZA RELACJA

CZYTAJ TAKŻE: Ważny wykład Jorgensena. Jak inżynier zaplanowałby zamach? Scenariusz jak w Smoleńsku… NASZA RELACJA

CZYTAJ TAKŻE: Potwierdzają się ustalenia ekspertów opisane we „wSieci”! Czarne skrzynki zmanipulowano, by ukryć komendy wydawane przez załogę

CZYTAJ TAKŻE: Historia smoleńskiego matactwa. Dr Gajewski punktuje oficjalne „śledztwa”. RELACJA NA ŻYWO

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.