Potwierdzają się ustalenia ekspertów opisane we "wSieci"! Czarne skrzynki zmanipulowano, by ukryć komendy wydawane przez załogę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
ntv.de
ntv.de

Czy czarne skrzynki z Tu-154M zostały sfałszowane? Istnieje kilkanaście kopii zapisu głosowej czarnej skrzynki ze Smoleńska. Znacząco różnią się między sobą. Dodatkowo od początku pełną kontrolę nad rejestratorem mają Rosjanie

— pisze Marek Pyza w najnowszym wydaniu tygodnika wSieci. Doniesienia potwierdzają eksperci, którzy prezentują najnowsze wyniki badań dotyczących katastrofy smoleńskiej. podczas dziś III Konferencji Smoleńskiej.

W gronie wybitnych naukowców z kraju i ze świata wystąpiła prof. Anna Gruszczyńska-Ziółkowska, która zaprezentowała problemy związane z identyfikacją źródła dźwięków zarejestrowanych na rejestratorach. Jej ustalenia są szokujące.

CZYTAJ TAKŻE: Naukowcy dowodzą: czarne skrzynki zostały sfałszowane. Nowy numer „wSieci” od poniedziałku w kioskach!

Prof. Gruszczyńska-Ziółkowska wskazała, że w wielu miejscach odczytów wskazano, że mamy do czynienia z „niezidentyfikowanymi odgłosami”. Wyniki jej badań są zaskakujące.

Te wyniki nakazują zadanie pytania komisji Millera, czy zweryfikowała on możliwość manipulowania tymi zapisami w Moskwie

— tłumaczy muzykolog.

Wskazuje, że w pewnym momencie na zapisach widać, że przez kilka sekund nie ma w nagraniu żadnych dźwięków. Dodaje, że w tym właśnie czasie – jak wskazuje Instytut Sehna – miało nastąpić połączenie radiowe. Dodatkowo nie ma w tym czasie wielu hałasów, więc to połączenie powinno być zaznaczone.

Prof. Gruszczyńska-Ziółkowska prezentuje fragment zapisu, w którym zlokalizowała wypowiedź:

Zaraz/Teraz, coś się tutaj dzieje

W kolejnych, znalezionych przez prof. Gruszczyńską-Ziółkowską wypowiedziach załoga mówiła:

Dochodzimy do dalszej/Dochodzimy do naszej.

Kolejna, zdaniem naukowiec wyraźna, brzmi:

Wychodzimy w górę powoli.

Ta wypowiedź jest szczególnie znacząca, ponieważ miała paść dokładnie w czasie, gdy komisja Millera zaznaczyła, że w zapisach słychać było uderzenie w brzozę.

Profesor zastanawiała się jak to możliwe, że komisja Millera zaznaczyła, że w chwili wypowiadania tej wypowiedzi komisja wskazała, iż słychać dźwięk uderzenia w brzozę.

Prof. Gruszczyńska-Ziółkowska wskazała również, że odczyty zapisów zostały zmanipulowane. Wskazała, że okrzyk „Ku..a mać” został zmanipulowany, a w zapisach dźwiękowych tego okrzyku nie ma. Brakuje głoski „ć” na końcu wypowiedzi, a w środku słychać „s” lub „sz”.

Prezentuje również, że w innych miejscach zapisy były manipulowane i brzmią niewiarygodnie.

W jej ocenie materiał był tak manipulowany, by ukryć komendy wydawane przez załogę, by były one nie zostały zrozumiałe.

Na koniec prof. Gruszczyńska-Ziółkowska wskazała, że manipulowanie głosem ludzi, którzy zginęli w Smoleńsku jest niczym bezczeszczenie zwłok.

Badacz wskazała, że jedynie oryginalne zapisy rejestratorów mogą być w tej sytuacji badane, bowiem inne nie mają znamion wiarygodności.

Gruszczyńska-Ziółkowska wskazała, że obecnie widać kilka różnych wersji zapisów, co powinno zostać poddane szczególnej weryfikacji.

CZYTAJ TAKŻE: Jorgensen: pierwszą część skrzydła Tu stracił przed brzozą. Samolot musiał ulec eksplozji. RELACJA NA ŻYWO

Szczegóły ustaleń tylko we „wSieci”!

mall / saż

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych