Kilka pytań ws. dymisji komendanta Maja. Wszystkie przedstawiane dziś wersje wydarzeń nie mogą być prawdziwe. A kontekst jest poważny

fot. PAP/Jakub Kamiński
fot. PAP/Jakub Kamiński

Przyznam, że do czwartku komendant Zbigniew Maj kojarzył mi się głównie z nieco groteskową „bizantyjską” konferencją. Ale ostatnie wydarzenia siłą rzeczy kierują uwagę na MSWiA i Komendę Główną Policji. I każą się im przyjrzeć uważniej niż rzekomym luksusom w komendzie głównej.

Przede wszystkim, tak jak wszystkich dręczy mnie pytanie: czym tak naprawdę była spowodowana dymisja inspektora Maja? Starymi oskarżeniami o przyjęcie pięciu butelek wódki w 2003 roku – jak utrzymuje sam zainteresowany?

CZYTAJ: Komendant główny policji oskarża funkcjonariuszy o prowokację! „Nie rezygnuję dlatego, że się obawiam, ale dlatego, by honor munduru i całej formacji był nieskalany”

Czy sprawą kaliską , o czym donosi „Fakt”, a więc posądzeniem o załatwienie pracy żonie u lokalnego notabla, w zamian za „pomoc” w rozwiązaniu jego problemów sądowych?

CZYTAJ: Nie tylko 5 butelek wódki? „Fakt” ujawnia kulisy dymisji komendanta głownego policji

Czy w grę wchodzą też podejrzenia o przyjęcie poważnych korzyści materialnych?

To po pierwsze. Ale nie tylko. Chciałabym wiedzieć również -jak się ma czwartkowa dymisja komendanta do mocno nagłaśnianej przez PiS sprawy inwigilacji dziennikarzy zajmujących się „aferą taśmową”?

Czy odmowa wszczęcia śledztwa na podstawie audytu nadzorowanego przez insp. Maja ma związek z jego dymisją?

CZYTAJ:Nie będzie śledztwa ws. podsłuchiwania dziennikarzy. Prokuratura nie dopatrzyła się dowodów przestępstwa w policyjnym audycie

Czy dziennikarze byli w końcu, czy nie byli podsłuchiwani przez BSW?

Czy są na to dowody? Czy tylko poszlaki?

Czy rzeczywiście BSW przyszykowało prowokację na swojego szefa?

Czy w policji toczy się „walka buldogów pod dywanem”?

I wreszcie:

Kto weryfikował kandydaturę inspektora Maja przed powołaniem go na najwyższe stanowisko w policji i czy sprawa śledztwa, w które jest zamieszany, była wówczas znana?

Te pytania już się pojawiły w przestrzeni publicznej. I wymagają szybkich odpowiedzi. Bo jedno jest pewne – wszystkie przedstawiane dotąd wersje wydarzeń nie mogą być prawdziwe, a wszyscy zainteresowani - niewinni.

W interesie PiS leży, by przedstawić jasną, spójną i logiczną interpretację tego co się stało. Inaczej serię czołówek w tabloidach - i nie tylko - ma zagwarantowaną. Zwłaszcza, że wciąż „na tapecie” jest dopiero co uchwalona ustawa policyjna, przy opracowywaniu której sprawa inwigilacji dziennikarzy, uwiarygodniana przez inspektora Maja - była poważnym argumentem. W takiej sytuacji odpowiadanie półsłówkami, zasłanianie się tajemnicą i chowanie głowy w piasek – jest najgorszą możliwą taktyką.

Niebawem czekają nas Światowe Dni Młodzieży i konferencja NATO – wydarzenia, które w sytuacji ogólnoświatowego zagrożenia terrorystycznego, od służb wymagają najwyższej mobilizacji. Pozostawienie ich w stanie chaosu – po prostu nie wchodzi w grę. Sytuacja w policji musi być wyjaśniona szybko. A opinia publiczna powinna dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Pytanie kto te wyjaśnienia przestawi pierwszy.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.