Decyzję KE wobec Polski należy widzieć przynajmniej na trzech poziomach. Żaden z nich nie pozwala na optymistyczne wnioski. Każdy każe zadać pytanie o taktykę Polski wobec UE

wPolitycepl/tvn24/Radek Pietruszka
wPolitycepl/tvn24/Radek Pietruszka

Rzecz jasna nie uciekniemy pytania o skalę (bo o sam fakt chyba nie ma nawet sensu pytać) zaangażowania w tę akcję polityków z Polski, w tym głównie Donalda Tuska i Elżbiety Bieńkowskiej. Mam wrażenie, że temat ten wróci szybciej niż się wydaje. Nawiasem mówiąc, warto byłoby tutaj przeprowadzić audyt kontroli za czasów pani wicepremier, o których tak wesoło gaworzyła na taśmach.

Wreszcie trzeci wymiar - co wydaje się ważne zarówno dla strony UE, jak i polskiego rządu - społeczny. Podtrzymuję swoją tezę, że połajanki z Brukseli i Berlina tylko wzmocnią rząd PiS w Polsce, a dodatkowo jeszcze bardziej zniechęcą Polaków do projektu UE.

Nasze społeczeństwo było, i jak się wydaje, wciąż jeszcze jest, nastawione pozytywnie do projektu wspólnoty i integracji europejskiej. Bezpośrednia i przesadna ingerencja instytucji UE w wewnętrzne sprawy Polski i krzyki z Brukseli o „putinizmie” nad Wisłą sprawią, że zaufanie do UE stopnieje. Dokładnie ten sam scenariusz przechodzili Węgrzy, o czym ciekawie mówił i przestrzegał - jeszcze kilka tygodni temu - minister Konrad Szymański. Wygląda na to, że jego diagnoza może spełnić się w najbliższych tygodniach i miesiącach.

Komisja Europejska przywłaszczyła sobie - zresztą nie po raz pierwszy -kompetencje nieprzewidziane w Traktacie Lizbońskim, a pełne wyższości wypowiedzi o Polsce nie sprawią, że Polacy położą uszy po sobie i ze wstydem przyjmą wytyczne od protektora z Brukseli. Efekt będzie odwrotny, bo nastroje w naszym kraju są inne niż jeszcze 10 lat temu - nastąpi wzrost nastrojów eurosceptycznych. Czy naprawdę służy to zarówno samej Warszawie, jak i projektowi UE, gdy dookoła nas tyle zagrożeń i problemów? Pytanie wydaje się retoryczne.

Decyzja Brukseli uzurpacją?! Wiceszef MSZ: „Objęcie Polski procedurą ochrony praworządności przekracza kompetencje KE

Wszystkie te trzy wymiary sprawy zmuszają do refleksji na temat taktyki, jaką przyjął rząd Prawa i Sprawiedliwości i Beaty Szydło. Prężenie muskułów w listach przypominających dziadków z Armii Krajowej wygląda świetnie w zakresie publicystycznym (i jest nawet celne), ale nie dyplomatycznym i politycznym. Wydaje się, że Warszawa powinna reagować trochę jak Budapeszt i Viktor Orban, który w chwili największej nagonki na jego kraj, zasypywał KE wyjaśnieniami napisanymi pozbawionym emocji językiem prawniczym.

Z tyłu głowy zaś trzeba pamiętać, że Brukseli, Komisji Europejskiej i szeregowi urzędników w UE nie chodzi ani o polską demokrację, ani o żadne tam standardy. W każdym z krajów wspólnoty dzieją się bowiem rzeczy, które, idąc tym tropem, wymagałyby reakcji KE. Gwałty i zamieszki w Niemczech i Francji, olbrzymie problemy z Trybunałem Konstytucyjnym we Włoszech i Luksemburgu, nieprzejrzyste ustawy medialne w Danii czy Hiszpanii… Wyliczać można by długo. O co więc chodzi o KE? Jak to w takich przypadkach bywa, jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Zapewne gdyby nie spór z TK w Polsce, znalazłby się inny kij do okładania Warszawy. Pytanie jednak czy trzeba dostarczać kolejne pozostaje otwarte.

CZYTAJ WIĘCEJ: W szantażowaniu Polski „kontrolą” Komisji Europejskiej chodzi o setki miliardów złotych i kształt UE

Polska dyplomacja, rząd i prezydent Andrzej Duda (który niebawem ma zapowiedzianą wizytę w Brukseli) stają dziś przed pierwszym trudnym testem swoich rządów. Testem, który przyszedł szybko, ale który można było przewidzieć (nie mówiąc o ograniczeniu jego skutków i skali). Polska nie stoi w tym sporze na straconej pozycji, musi jednak działać. Na wielu polach jednocześnie.


Nie zapomnij kupić aktualnego numeru „wSieci”! Temat tygodnia - Spisek przeciw Polsce - Od Targowicy do KOD, od carycy Katarzyny do Merkel.

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej! Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy do czytania!

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych