Platforma Obywatelska prowokuje i podsyca szum medialny wokół insynuacji, jakoby PiS chciał wprowadzić „okresowe badania wariografem i badania próbek moczu dla sędziów i prokuratorów”.
Czemu ma to służyć? Czy przypadkiem nie chodzi o przykrycie zmian w wymiarze sprawiedliwości, które – za sprawą PO – właśnie weszły w życie? Dlaczego dr Joanna Mucha, strasząc „opresyjnym” PiS-em, nie wspomina o tym, że nowy kodeks postępowania karnego, obowiązujący od 1 lipca może wybawić Platformę z poważnych opresji, bo odtąd nagrania z nielegalnych podsłuchów nie mogą być w sądach dowodami?
Wzorowany na regulacjach krajów anglosaskich zapis o tzw. owocach zatrutego drzewa, sprawiający, że dla sądu nie mogą liczyć się dowody pochodzące z czynu zabronionego, czyli właśnie np. z nielegalnego podsłuchu, budzi wśród prawników ogromne kontrowersje.
Wykluczenie takiego dowodu będzie kłopotliwe. Z jednej strony ograniczy możliwości dowodowe w sprawach wyjątkowych, a z drugiej - umożliwi torpedowanie postępowań. Wiele procesów karnych będzie się toczyło zdecydowanie wolniej, bo wszyscy lawinowo będą udowadniać, że jakiś dowód pochodzi z czynu zabronionego
— ostrzegał na portalu wPolityce.pl mecenas Piotr Pszczółkowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przełom w wymiarze sprawiedliwości czy prezent dla gangsterów? Szykuje się sądowe trzęsienie ziemi. Co czeka Polaków? NASZA ANALIZA
Przed tą doktryną państwa europejskie generalnie się bronią, bo w europejskich stosunkach społecznych i europejskiej kulturze prawnej, która jest bardziej skomplikowana niż kultura Common law, to będzie prowadziło do różnego rodzaju wypaczeń. Proces stanie się farsą
— zwracał uwagę inny doświadczony prawnik, funkcjonujący w środowisku międzynarodowym.
Zapis o „owocach zatrutego drzewa” uchował się w projekcie nowelizacji kpk, został ostatecznie uchwalony i wszedł w życie, gdy na światło dzienne wychodziły kolejne taśmy z podsłuchów prominentnych polityków Platformy, a publicznie nadal nie wiadomo co zawierają wszystkie nagrania pozostające w dyspozycji prokuratury. Przypadek?
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Platforma Obywatelska prowokuje i podsyca szum medialny wokół insynuacji, jakoby PiS chciał wprowadzić „okresowe badania wariografem i badania próbek moczu dla sędziów i prokuratorów”.
Czemu ma to służyć? Czy przypadkiem nie chodzi o przykrycie zmian w wymiarze sprawiedliwości, które – za sprawą PO – właśnie weszły w życie? Dlaczego dr Joanna Mucha, strasząc „opresyjnym” PiS-em, nie wspomina o tym, że nowy kodeks postępowania karnego, obowiązujący od 1 lipca może wybawić Platformę z poważnych opresji, bo odtąd nagrania z nielegalnych podsłuchów nie mogą być w sądach dowodami?
Wzorowany na regulacjach krajów anglosaskich zapis o tzw. owocach zatrutego drzewa, sprawiający, że dla sądu nie mogą liczyć się dowody pochodzące z czynu zabronionego, czyli właśnie np. z nielegalnego podsłuchu, budzi wśród prawników ogromne kontrowersje.
Wykluczenie takiego dowodu będzie kłopotliwe. Z jednej strony ograniczy możliwości dowodowe w sprawach wyjątkowych, a z drugiej - umożliwi torpedowanie postępowań. Wiele procesów karnych będzie się toczyło zdecydowanie wolniej, bo wszyscy lawinowo będą udowadniać, że jakiś dowód pochodzi z czynu zabronionego
— ostrzegał na portalu wPolityce.pl mecenas Piotr Pszczółkowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Przełom w wymiarze sprawiedliwości czy prezent dla gangsterów? Szykuje się sądowe trzęsienie ziemi. Co czeka Polaków? NASZA ANALIZA
Przed tą doktryną państwa europejskie generalnie się bronią, bo w europejskich stosunkach społecznych i europejskiej kulturze prawnej, która jest bardziej skomplikowana niż kultura Common law, to będzie prowadziło do różnego rodzaju wypaczeń. Proces stanie się farsą
— zwracał uwagę inny doświadczony prawnik, funkcjonujący w środowisku międzynarodowym.
Zapis o „owocach zatrutego drzewa” uchował się w projekcie nowelizacji kpk, został ostatecznie uchwalony i wszedł w życie, gdy na światło dzienne wychodziły kolejne taśmy z podsłuchów prominentnych polityków Platformy, a publicznie nadal nie wiadomo co zawierają wszystkie nagrania pozostające w dyspozycji prokuratury. Przypadek?
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/259011-m-jak-manipulacja-mucha-absurdalnie-insynuuje-ze-pis-chce-badac-mocz-sedziom-a-milczy-o-tasmach-ktore-za-sprawa-po-nie-moga-juz-byc-dowodem