Międzynarodowy prawnik o rewolucji w polskich sądach: „To zwykła hucpa, co nam zafundowano. Za rok, dwa, to wszystko padnie”. Ważny głos!

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Od 1 lipca w sądach i prokuraturach panuje wyjątkowo wysoka temperatura. I to nie z powodu upałów, ale za przyczyną wejścia w życie nowelizacji kodeksu postępowania karnego, który diametralnie zmienia sposób funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości.

O kontrowersjach związanych z nowym prawem pisałem w analizie przedstawiającej punkt widzenia widzenia dwóch stron, które w skrócie można określić mianem frakcji prokuratorskiej (generalnie krytycznej wobec zmian) i adwokackiej (przyjmującej nowy system z zastrzeżeniami, ale z zadowoleniem).

CZYTAJ WIĘCEJ: Przełom w wymiarze sprawiedliwości czy prezent dla gangsterów? Szykuje się sądowe trzęsienie ziemi. Co czeka Polaków? NASZA ANALIZA

W reakcji na publikację skontaktował się ze mną doświadczony prawnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) funkcjonujący w środowisku międzynarodowym, mający do czynienia z systemem sądowniczym zbliżonym do kontradyktoryjnego – czyli takim, jaki modelowo od 1 lipca panuje w naszym kraju. Choć wyraża on swoje zdanie anonimowo, przytoczę jego opinię, gdyż porusza wiele wątków do tej pory nieobecnych w dyskusji nad nowelizacją kpk.

Od razu uprzedzę, że opinia tego prawnika jest radykalnie krytyczna wobec zastosowanych w Polsce rozwiązań. Zanim przejdę do przedstawienia stanowiska rozmówcy przypomnę w największym skrócie, że od 1 lipca w polskich sądach ma zapanować model anglosaski, zwany kontradyktoryjnym, w którym sędzia jest jedynie arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obrońcą. To na prokuratorze i spoczywać teraz ciężar przeprowadzania dowodów i przedstawiania argumentów świadczących o winie lub niewinności podsądnego.

Głównym celem, jak przekonują autorzy zmian, jest uporanie się z przewlekłością postępowań sądowych. Według założeń, sędziowie nie będą bowiem powtarzać procedury karnej, i to wielokrotnie na poszczególnych etapach postępowania, a więc poniekąd dublować pracy prokuratury, więc procesy mają być krótsze.

To jest zwykła hucpa, co nam zafundowano i zobaczy pan, że za rok, dwa to wszystko padnie

— twierdzi mój rozmówca.

Trzeba sobie zadać pytanie jaki system sprawiedliwości chcemy mieć. Czy system dla tych, którzy mają pieniądze i taki, który strzeże wyłącznie interesów grupowych jakiejś jednej grupy zawodowej, w tym wypadku adwokatury, czy taki system, który strzeże interesów państwa?

— pyta.

Czytaj dalej na następnej stronie

1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.