Seks i korupcja, czyli kulisy afery podkarpackiej. W sądzie czeka długi akt oskarżenia, a były marszałek - maluje obrazy

fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

W tej chwili w sądzie w Przemyślu czeka na rozpatrzenie akt oskarżenia Karapyty.

Jak informuje GW wraz z byłym wojewodą oskarżono osiem osób: biznesmenów, urzędników i byłego wicekomendanta policji z Jarosławia.

Z opisu wyłania się obraz lokalnych powiązań, zależności i wzajemnego świadczenia sobie „usług”. W Katowicach i Warszawie trwają jeszcze dwa inne śledztwa dotyczące nadużyć władzy na Podkarpaciu

— pisze Wyborcza.

Jak przypomina dziennik, Karapyta wpadł przypadkowo. Zaczęło się od tego, że  w 2011 r. policjanci założyli podsłuch telefoniczny właścicielowi firmy budowlanej z Jarosławia. Policja sprawdzała legalność jego przetargów.

Okazało się, że to krewny Mirosława Karapyty. W podsłuchiwanych rozmowach przedsiębiorca był zapewniany, m.in. przez samego Karapytę, że przetargi – wygra.. U krewnego marszałka zrobiono przeszukanie. Karapyta usiłował blokować śledztwo. Udowodniono, ze dzwonił do zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie i pytał, co jest w materiałach śledztwa. Nie pomogło. Prokuratura Generalna przekazała śledztwo lubelskiej prokuraturze i CBA.

Ostatecznie postawiono mu 16 zarzutów związanych głównie z nadużywaniem stanowiska w celach prywatnych. Najpoważniejsze dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych i osobistych, powoływania się na wpływy oraz pośrednictwa w załatwianiu spraw. Dotyczą lat 1999-2013, kiedy był kolejno urzędnikiem w starostwie w Lubaczowie, wojewodą podkarpackim i marszałkiem województwa. Ze zgromadzonego materiału wnika, że „tradycyjną” łapówkę przyjął tylko raz.

cd na następnej stronie

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.