Prezydencki doradca, prof. Tomasz Nałęcz, tak się zapędził w agitacji wyborczej, że wreszcie powiedział kilka słów prawdy. Po 8 latach rządów Platformy dowiedzieliśmy się jak rządowa sitwa traktuje obywateli – jak ogłupioną medialnym szumem masę wyborczą, która postawi krzyżyk zgodnie z propagandowymi instrukcjami.
Tylko w momentach wyborów i przed wyborami naród odzyskuje suwerenność. (…) Okres przed wyborami to jest narzeczeństwo. Jeśli coś można od przyszłego męża wyegzekwować to w okresie narzeczeństwa. (…) Platforma już przeszła na pozycję JOW-ów. Jeśli ktoś chce tego rozwiązania, to tylko teraz, kiedy politycy są w sytuacji przymusowej, bo wisi nad nimi gilotyna głosów wyborców. Po wyborach wszystko się rozejdzie po kościach
— stwierdził Tomasz Nałęcz. Buta i prostactwo w rozumieniu demokracji, jakiej nie powstydziłby się żaden farbowany reżimowiec.
Na szczęście czas Platformy, która obywatelskość wypisaną na sztandarach rozumie podobnie jak PRL-owska milicja, powoli odchodzi w niebyt. W niedzielę władzę nad krajem może przejąć człowiek, który rozumie, że to naród jest suwerenem i to on ma główne prawo głosu w demokracji.
Wbrew temu, co się wydaje Bronisławowi Komorowskiemu i jego współpracownikom naród jest suwerenem przez cały rok, a nie tylko w czasie wyborów i to jego ma słuchać rząd!
— mówił dziś na konwencji Andrzej Duda.
Z dzisiejszej wypowiedzi Nałęcza płynie znacznie więcej wniosków. Nie dość, że jesteśmy traktowani jak marionetkowy motłoch, to jeszcze karmi się nas kłamstwami, których nikt nie stara się nawet zawinąć w sreberka. Doradca prezydenta powtórzył zarzut, którym Bronisław Komorowski obrzucił Andrzeja Dudę podczas debaty w TVP. Stwierdził mianowicie, że kandydat PiS wiele mówi o zatrudnianiu młodych, a sam blokuje etat na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nałęcza nie interesował fakt, że sama uczelnia zdementowała plotkę już w lutym i że na miejscu Andrzeja Dudy, który przebywa na urlopie bezpłatnym, zatrudniona jest już inna osoba.
Zgoda, ale na umowę i z niepewnością dalszego uniwersyteckiego losu
— jąkał się Nałęcz, kłamiąc po raz kolejny, bo przecież zdecydowana większość asystentów na polskich uczelniach ma umowy na czas określony. Doradca prezydenta został przez Bogdana Rymanowskiego wyraźnie zbity z tropu argumentem, że przecież on sam blokuje etat na Uniwersytecie Warszawskim, a jego żona Daria Lipińska-Nałęcz blokuje go do tego stopnia, że na jej miejsce w Instytucie Badań Literackich nie ma zastępstwa. Prof. Nałęcz odpowiedział infantylnym śmiechem i prosił o nieangażowanie żony w politykę.
Brudna gra sztabu Komorowskiego staje się coraz bardziej lepka. Prezydent obiecuje wszystko, na co tylko jest społeczne zapotrzebowanie. Zmienia najbardziej twarde decyzje z dnia na dzień, cały czas przekonując, że „kroczy środkiem polskiej drogi. Jeszcze trochę a postawi pomnik smoleński na Krakowskim Przedmieściu. Na zwołanie międzynarodowej komisji chyba jednak się nie zdobędzie, bo musiałby tym samym nadstawić głowę własną i kolegów za całą masę niedopatrzeń, uchybień i zaniedbań.
Propaganda toczy się wszystkimi kanałami, bo przecież za wszelką cenę trzeba utrzymać gangsterski układ, w którym rozkradana Polska, dławiona przez wasalistyczne układy salonowych pupilów Europy, nie odzyska niezależnej sterowności.
Prezydent jest człowiekiem walki, bitwa go ożywia
— stwierdził dziś Nałęcz, tłumacząc nadpobudliwość Komorowskiego w ostatniej debacie.
Bitwa ożywia tym bardziej, że to nie obecny prezydent jest jej generałem. Doskonale wie, że nie wolno mu przerwać czerwonej pajęczyny swoim niezgrabnym ruchem. To jest walka o być albo nie być. Stąd te komitety poparcia, głosowanie „przez zęby”, „kredyt zaufania pomimo wszystko” z użyciem trumien i nieżyjących autorytetów. Aleksander Kwaśniewski postawił dziś kropkę nad i mówiąc jasno: „Nie mam wątpliwości, że gen. Jaruzelski poparłby Bronisława Komorowskiego”. Właśnie o to toczy się ta wojna! O zatrzymanie Polski w mackach postsowieckich wpływów polityczno-biznesowych. Ta niedziela może zmienić wszystko.
Każdy, kogo interesuje prawda, powinien zapoznać się z tą książką!
„Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” autorstwa Wojciecha Sumlińskiego. Pozycja w ciągłej sprzedaży wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/245244-skad-ta-wsciekla-determinacja-komorowskiego-doskonale-wie-ze-nie-wolno-mu-przerwac-czerwonej-pajeczyny-swoim-niezdarnym-ruchem-to-walka-o-wszystko