Manipulacje Komorowskiego w debacie z Dudą skompromitowały prezydenta. Pokazał, że zwyciężać potrafi tylko w brudnej grze

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Pietruszka
Fot. PAP/Pietruszka

Bronisław Komorowski zawrzał. Przygotowane przez sztab podchwytliwe pytania okazały się ciosem w niego samego. Choć wielu komentatorów włącza się w nurt pompowania rzekomej wygranej Komorowskiego w starciu z Dudą, innym trudno dopatrzyć się zwycięstwa. I słusznie. Arogancja, agresja i manipulacja – oto kategoria, w której Komorowski czuje się najlepiej. W starciu z dżentelmeńskim Dudą przaśność jest jednak wyjątkowo rażąca.

Głównym argumentem, mającym świadczyć o przewadze Komorowskiego nad Dudą w niedzielnej debacie była witalność prezydenta. Rzeczywiście, człowiek który dotychczas zasypiał podczas własnych wystąpień, objawił się jako wybitnie pobudzony i nadaktywny. Żywo gestykulował, żwawo przemieszczał się po studiu, i wywijał rzekomymi kwitami na swojego kontrkandydata. Duda trzymał się normy, z klasą słuchał odpowiedzi adwersarza i w przeciwieństwie do niego nie atakował po prostacku wchodząc w słowo. Piana kontra stateczność. Szklanka pusta kontra pełna - symboliczne.

Komorowski oparł swoją strategię dyskredytowania Dudy o jedno podstawowe źródło: serwis mamprawowiedziec.pl, współtworzony przez jego córkę Zofię i finansowany obficie przez Fundację Batorego.

Czy źródło można uznać za wiarygodne? Wystarczy spojrzeć na biografię Anny Grodzkiej, która choć sięga do doświadczeń lat 70. ani słowem nie mówi, że jeszcze niedawno poseł Partii Zielonych była Krzysztofem Bęgowskim – aktywnym działaczem PZPR

Bronisław Komorowski próbował zarzucić Andrzejowi Dudzie konformistyczną zmianę poglądów. Użył w tym celu ankiet, zbieranych wśród polityków przez serwis mamprawo wiedziec.pl. Problem w tym, że organizacja jego córki, którą tak usilnie reklamował w publicznej telewizji w czasie najwyższej oglądalności, prowadziła rozpoznanie polityczne w sposób co najmniej luźny. Pytania zadawane były na takim poziomie ogólności, że można w nich zmieścić odmienne rozwiązania szczegółowe.

Prezydent zarzucił kandydatowi PiS kłamstwo w sprawie emisji CO2, ponieważ ten zaznaczył w ankiecie, jako poprawną odpowiedź – „UE powinna ustalić bardziej restrykcyjne limity emisji gazów cieplarnianych i szkodliwych pyłów”. Taka odpowiedź bez uszczegółowienia może oznaczać wszystko. Między innymi tezę, że inne kraje Unii Europejskiej, które nie dostosowały się do norm emisyjnych zawartych w Protokole z Kioto, powinny wypełnić swoje zobowiązania, a Unia powinna ich restrykcyjnie przestrzegać. Polska jako jedyny kraj UE zminimalizowała emisje CO2, co miało być szansą na uzyskanie pozycji lidera w negocjacjach energetycznych. Tyle tylko, że koalicja PO-PSL tę szansę zmarnowała. Gdyby wprowadzono wówczas restrykcyjne rozliczenie protokołu z Kioto i uwzględniono limity tam uzgodnione, moglibyśmy rozdawać karty.

Manipulacji wyssanych z mamprawowiedziec.pl było znacznie więcej. Można by sądzić, że pytania celowo układane były tak, by móc ich użyć przeciwko ankietowanym.

CZYTAJ WIĘCEJ: Internauci oburzeni wypowiedziami Bronisława Komorowskiego. Przedstawiają dowody na manipulacje prezydenta

Jednak sprawą najbardziej absurdalną, po jaką sięgnął Bronisław Komorowski było użycie wyrwanego z kontekstu fragmentu tekstu asystentki Andrzeja Dudy. Prezydent próbował pokazać kontrkandydata, jako człowieka który nie szanuje praw obywatelskich, jest przeciwnikiem in vitro, chce zamykać lekarzy w więzieniach, a kto wie czy nie czegoś więcej. Chcąc wygenerować stan zagrożenia wolności, sięgnął po rzekomą wypowiedź Magdaleny Żuraw, która miała się opowiedzieć za kamienowaniem kobiet.

Jak pan ma odwagę w ten sposób traktować i tak się ustosunkowywać do nieszczęścia ludzkiego, jakim jest brak dziecka? Pana asystentka, pani Magdalena Żuraw, mnie zdumiała. Ale zdumiał mnie także brak pańskiej reakcji… Jeżeli mówi ta pani, a ma na myśli kamienowanie kobiet w Iranie, mówi że to jest kwestia prawa i suwerenności. Jakie pan ma poglądy w tej sprawie?

— pytał gorączkowo Komorowski, pokrzykując:

Iran ma prawo kamienować kobiety!

Jak to możliwe, że urzędujący prezydent mógł się dopuścić tak skandalicznego pomówienia, szkalującego asystentkę Andrzeja Dudy? Nie sprawdził źródła, przeczytał z kartki na wiarę to, co podrzucił mu sztab? A może nie zdołał przeczytać ze zrozumieniem?

Otóż, tekst Magdaleny Żuraw dotyczył głośnej w 2010 roku sprawy Sakineh Mohammadie Ashtiani, Iranki skazanej przez rodzimy sąd na ukamienowanie. Autorka napisała go na swoim blogu zastanawiając się nad niekonsekwencją ogólnoświatowych protestów w tej sprawie. Przypomniała, że w irańskim prawie dopuszczalna jest kara śmierci przez ukamienowanie, więc należałoby – podchodząc do sprawy poważnie – protestować przeciwko złemu prawu.

Czy walka o zaprzestanie kamienowania Ashtiani nie powinna być raczej walką o zaprzestanie kamienowania w ogóle? Czy ci wszyscy ludzie, którzy piszą petycje, listy, apelują, manifestują etc. nie powinni domagać się raczej zmian w prawie karnym Iranu?

Państwo, nakładające w świetle prawa kary na osobę, która dopuściła się konkretnego przestępstwa, podpadającego pod konkretny paragraf, jest państwem zdrowym, a przede wszystkim suwerennym. Państwo, które pod naciskiem opinii publicznej zawiesza wykonywanie wyroków, suwerenne nie jest.

Jeśli nie podoba nam się kamienowanie Ashtiani, postarajmy się doprowadzić do zmiany obowiązującego prawa. Bo inaczej doprowadzimy do tego, że przestępca – według lokalnego kodeksu karnego – nie poniesie odpowiedzialności za swoje czyny. Przykład: czekające na ukamienowanie małżeństwo, które nie mogąc znaleźć pracy, zmuszało swoją 12-letnią córkę do prostytucji

napisała Magdalena Żuraw. W jaki sposób prezydent wyciągnął z tego wnioski, że opowiada się za kamienowaniem kobiet? Właśnie tyle były warte wszystkie zarzuty, którymi obrzucił Andrzeja Dudę. (Swoją drogą, jak wielka musi być determinacja sztabowców, że potrafili doszukać się tekstu asystentki napisanego 5 lat temu na jej blogu?…)

Bolesny brak klasy, którą do końca mógł się pochwalić przeciwnik. Komorowski miota się po ringu, nie potrafiąc znaleźć na Dudę żadnych haków. A przecież tylko taką metodą potrafi walczyć jego sztab. Jedyne, co mu pozostało, to najmować aktorów do kolejnych przedstawień odgrywanych na kolejnych arenach Polski. Niskie to i małe. Absolutnie nie na miarę drugiej kadencji.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych