Komorowski robi sobie w Pałacu zdjęcia z twórcami "Idy" i nie może nachwalić się PISF. A sam... głosował przeciw jego powstaniu. Trzeba powtórzyć za Miłoszewskim: macie niezły tupet!

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Bronisław Komorowski przyjął w Pałacu Prezydenckim twórców „Idy”. Wiadomo w jakim celu - kampania trwa w najlepsze, a kilka wspólnych zdjęć w towarzystwie Pawła Pawlikowskiego i przyniesionej na Krakowskie Przedmieście statuetki Oscara z pewnością nie zaszkodzi. Nie mam zresztą o to pretensji - każdy na miejscu Komorowskiego zachowałby się podobnie. Uroki kampanii.

Pretensje mam o coś innego. Oto pan prezydent gratulując autorom „Idy” sukcesu i dziękując za wkład w polską kinematografię, wypowiedział następujące słowa:

Proszę państwa, po prostu chcieliśmy bardzo podziękować i pogratulować tak pięknych, wspaniałych efektów wysiłku. I talentu, i wysiłku, i pracy, i zabiegów, by rozsławić film i jego ciekawe oblicze, i jego wielkość. Ona jest przywracana między innymi za przyczyną mądrej decyzji o powołaniu ważnej instytucji kultury, jaką jest Polski Instytut Sztuki Filmowej

— mówił prezydent, wywołując do pierwszego szeregu Agnieszkę Odorowicz, „carycę” polskiego kina.

Komorowski ciągnął dalej:

To było mądre narzędzie stworzone z pewnym ryzykiem - jak widać, opłaca się podejmować trudne decyzje, bo widać efekty znakomite. I to nie tylko, jeśli chodzi o pokazanie światu ciekawego polskiego kina, ale i osiągnięcie w takich formach jak zawody międzynarodowe poważnego sukcesu. Filmy, które były nominowane i ten, który został laureatem - są dowodem na to, że istnieje polskie kino na świecie. Dobrze! Polskie kino będzie istniało coraz lepiej!

— mówił zadowolony.

W czym rzecz? Ano w tym, że niebawem minie okrągłe dziesięć lat od powołania - przez Sejm - Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. „Mądra decyzja” - jak mówi dziś prezydent - połączyła wówczas niemal wszystkie partie: od postkomunistów z SLD po PiS. Niemal wszystkie - bo przeciwko była tylko Platforma. Z Bronisławem Komorowskim w ławach sejmowych.

Niestety, Paweł Pawlikowski, który zabrał głos po panu prezydencie wykazał się większą dyplomacją niż Zygmunt Miłoszewski kilka tygodni temu. Reżyser „Idy” grzecznie podziękował i pokornie stanął do zdjęć z Komorowskim. A szkoda, bo trzeba było prezydentowi przypomnieć „zaangażowanie” w sprawy kultury Polsce - tak jak to zrobił Miłoszewski.

Do różnych urzędników zajmujących się kulturą, którzy dziś przyszli na imprezę ludzi kultury: macie państwo niezły tupet

— mówił autor „Uwikłania”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Miłoszewski znów szokuje mainstream: Na gali „Polityki” chciałem obrazić Bronisława Komorowskiego! „To jest pytanie: czy chcemy być społeczeństwem taniej siły roboczej?!”

CZYTAJ TAKŻE: Zamiast poklepywania po plecach: „Macie państwo niezły tupet!” Miłoszewski do prezydenta i minister kultury na gali paszportów „Polityki”

Ma pan, panie prezydencie, niezły tupet. Nie wiem, czy Pawlikowski wejdzie do pana komitetu poparcia, czy Agnieszka Odorowicz jest zadowolona z tego jak Pałac Prezydencki i cała Platforma wspierają kulturę. Wystarczy przyłożyć ucha do tego, co mówią reżyserzy, dyrektorzy teatrów, pisarze i przeróżni animatorzy kultury.

Może pan ogrzewać się dziś w blasku „Idy”. Takie jest wilcze prawo kampanii - ale trochę pokory w Pałacu wcale by nie zaszkodziło. Bo gdyby 10 lat temu Platforma - z Komorowskim - wygrała sejmowe głosowanie, nie byłoby ani PISF, ani „Idy”, ani Oscara.

Prezydent dodawał:

Dobre filmy pokazuje się po tym, że wywołują dyskusję. Chcę podziękować, że państwa twórczość jest zaczynem mądrej - no, na ogół mądrej - dyskusji… (śmiech) I że są przynajmniej szansą na pogłębioną refleksję nad różnymi aspektami naszego życia. I to w sposób, który otwiera nas na siebie samych

— mówił prezydent, nawiązując do medialno-publicystycznej dyskusji o „Idzie”.

Na ogół mądra dyskusja… Panie prezydencie, gdyby tylko nie bał się pan „polskiego piekła”, można byłoby ją poprowadzić. A tak - wspina się pan na Himalaje hipokryzji. Co zresztą przestaje już dziwić.

CZYTAJ WIĘCEJ: Panie prezydencie, panie prof. Nałęcz - zapraszamy do polskiego piekła! Przecież w Pałacu odwagi nie brakuje…

Więcej o działaniach i decyzjach Bronisława Komorowskiego, które trzeba przypomnieć w tej kampanii - piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”. Zachęcam.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.