Miłoszewski znów szokuje mainstream: Na gali "Polityki" chciałem obrazić Bronisława Komorowskiego! "To jest pytanie: czy chcemy być społeczeństwem taniej siły roboczej?!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Zygmunt Miłoszewski zadziwił audytorium na gali „Polityki”, podczas której - po odebraniu nagrody paszportu - wypomniał urzędnikom, że „mieli tupet” przyjść na taką imprezę.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zamiast poklepywania po plecach: „Macie państwo niezły tupet!” Miłoszewski do prezydenta i minister kultury na gali paszportów „Polityki”

Autor „Uwikłania” na antenie radiowej Trójki tłumaczył, o co chodziło mu w swoich słowach:

Zostałem skandalistą po odebraniu paszportu „Polityki”. (…) Byłem zszokowany, że nie zostało to zrozumiane. Po odebraniu paszportu, wiedziałem, że na sali są różni oficjele. Trzeba być bezczelnym, by w obecnym stanie polskiej kultury przyjść grzać się w blasku fleszy na imprezie kultury. Chciałem obrazić pana prezydenta, a nie panie, które pracują w bibliotece w Białej Podlaskiej

— mówił pisarz.

Miłoszewski raz jeszcze apelował, by nie traktować jego wypowiedzi w kontekście „wyciągania ręki” po pieniądze publiczne.

Miłoszewski nie upomina się o pieniądze, ale o rozwiązania systemowe. (…) Żebyśmy byli społeczeństwem mądrym, chodzącym do kina i teatru. Nigdy nie głosowałem za tym, by rozdawać pieniądze artystom. Walczę z zaniechaniem - wszystkie społeczeństwa nowoczesne opierają się na nauce i kulturze. To jest pytanie, czy chcemy być społeczeństwem taniej siły roboczej. (…) Dla przykładu - Amazon uznał, że jesteśmy zbyt głupi, by kupować książki, ale nadajemy się do tego, by obsługiwać magazyny z książkami

— mówił autor.

Jak tłumaczył autor „Ziarna Prawdy”, ma pretensje wobec całej rzeszy rządzących, którzy nie są w ogóle zainteresowani stanem kultury w Polsce:

W każdej branży znajdziemy coś, co wymaga, by urzędnicy i ludzie, którzy są urzędnikami, przez chwilę stworzyli dobry klimat. Potrafisz wymienić polityka, który powiedział, że był na polskim filmie? Że czyta coś więcej niż Trylogię? No, może Małgorzata Omilanowska, ale i ona przejęła urząd po Bogdanie Zdrojewskim, którego oceniam szalenie negatywnie

— podkreślił.

Laureat paszportu „Polityki” mówił też o koniecznej ustawie o książce, co pozwoliłoby dotrzeć z literaturą i kulturą do szerszego gremium obywateli.

Nie rozumiem, dlaczego filmy finansowane z pieniędzy publicznych, teatry z pieniędzy publicznych nie są dostępne dla wszystkich. Dlaczego wszystkie przedstawienia teatralne miesiąc po premierze nie są dostępne dla wszystkich w internecie? Wszyscy się na nie składamy! To są proste rzeczy. Dlaczego jest tak, że filmy finansowane z pieniędzy publicznych są za grube pieniądze sprzedawane TVP? Najpierw dokładamy się do filmów, a potem dokładamy się do TVP, by Telewizja mogła ten film wyemitować u siebie

— wyliczał Miłoszewski.

CZYTAJ TAKŻE: ZIARNO PRAWDY. Oto jak się robi thriller po polsku! RECENZJA

To bardzo proste zaniechania. (…) To jest casus stadionów budowanych na Euro, na które nikt teraz nie chodzi. Jeśli budujemy nowe filharmonie, a likwidujemy lekcje muzyki w szkołach, to jaki to ma sens? Kto będzie chodził potem do tych filharmonii?

— dodawał.

Całość audycji do odsłuchania na stronach internetowej Trójki.

maf

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych