Spot bez krzyża? "Z usuwania ze zdjęć niewygodnych postaci lub rzeczy słynęła propaganda okresu stalinowskiego"

fot. fragment spotu
fot. fragment spotu

Spoty tworzone przez polskie instytucje rządowe w ostatnim czasie wywołują wiele kontrowersji. Zaczęło się od filmu, który z okazji 10-lecia Polski w Unii Europejskiej, wyprodukowała Kancelaria Premiera. Zresztą, nie szczędząc na to pieniędzy.

CZYTAJ TAKŻE:

O co im chodzi?! Tusk pokazuje spot, Bieńkowska - w różowej sukience - zniesmaczona: „Państwo jacyś są bardzo ponurzy. Mnie przechodzą dreszcze!” WIDEO

Spot może i wywołał dreszcze, ale kosztował - bagatela! - siedem milionów złotych. PiS chce, by Platforma wpisała to w koszty kampanii

Teraz MSZ chce promować Polskę za pomocą spotu, na którym widzimy średniowieczną bitwę w centrum współczesnej Warszawy i smoka wawelskiego. Jednak czy równie celowym zabiegiem było wycięcie krzyża z Giewontu?

CZYTAJ TAKŻE:

60 sekund promocji Polski na zamówienie MSZ. Smok, śpiący gigant i walka w centrum Warszawy. ZOBACZ WIDEO!

Spot promujący Polskę bez krzyży? Autor: nieścisłości jest więcej. Smoki nie istnieją, a już na pewno nie noszą garniturów

Ładny [spot - przyp.red.], to jest dużo, że spot jest estetyczny, ładny, nawiązuje to ważnych elementów geografii i historii Polski. Przypuszczam, że to jeszcze inicjatywa poprzednika, potrzeba dużo czasu, aby nakręcić taki spot

— ocenił efekty pracy swojego partyjnego kolegi Adam Szejnfeld w „Kawie na ławę”.

On by mi się podobał jeszcze bardziej, gdyby była zapowiedź drugiej części. (…) a wolałbym usłyszeć opowieść ojca, żeby pokazał opowieść z nowoczesnej strony, jakim jesteśmy, rozwijającym się, silnym państwem, gdzie gospodarka oparta jest na innowacjach

dodał polityk PO. Czyli - oczekiwałby spotu równie propagandowego jak ten wspomniany wyżej wyprodukowany z okazji 10-lecia polski w Unii.

Mi się podoba, dobre wykonanie, jakość. Można tam zauważyć pewne przeinaczenia: na Giewoncie nie ma krzyża; jak jest obraz ronda de Gaulle’a, to są wieżowce, których normalnie z tego miejsca się nie zobaczy. Rozumiem, że nie chodzi o te szczegóły

— skomentował spot Leszek Miller. Odniósł się także do słów Szejnfelda o kontynuacji spotu, zwracając uwagę, że innowacji to w Polsce raczej brakuje, bo w przyszłorocznym projekcie budżetu na naukę przeznaczone jest 0,4 proc. PKB.

Ludzie za granicą pomyślą, że w Polsce potrafią zrobić normalny spot. Szkoda, że to nie jest sprzężone z działaniami długofalowymi. (…) Mamy spot, a z drugiej strony rozmawiamy o sprężynie, która ma być Polskim logo – wygląda to jakby było nieskoordynowane. (…) W Polsce jest za dużo chaosu

— zwrócił uwagę Biedroń.

Odmiennie na temat filmu promującego i w ogóle idei takich spotów wypowiedział się Przemysław Wipler:

Jestem przeciwny marnowaniu pieniędzy na propagandę. Mamy w tej chwili w Europie prawie 3 mln Polaków, którzy mieszkają za granicą i oni mówią o tym, jaka jest Polska, co się w niej dzieje i czemu z niej wyjechali. (…) Ten spot będzie przede wszystkim dyskutowany w Polsce. (…) Jestem ciekaw ile kosztował?

— pytał, przypominając spot „10 lat świetlnych”

W jaki sposób on ma być dystrybuowany? (…) Jestem ciekaw w jaki sposób ten chłopiec ze swoim tatą przez weekend przejechał całą Polskę – 7h jedzie pociąg z Gdyni do Warszawy?

— kontynuował.

Z urzędu” spot pochwalił koalicyjny minister - Władysław Kosiniak-Kamysz:

Bardzo podoba mi się spot, który wpisuje się w całościową strategię Polski – promowania gospodarki. (…) O tej strategii będzie też mówił w Sejmie minister Schetyna – jest to współdziałanie ministerstwa gospodarki i MSZ, i ono przynosi efekty

— stwierdził.

Do tej pory, z usuwania ze zdjęć niewygodnych postaci lub rzeczy słynęła propaganda okresu stalinowskiego. Dziś widać, że krzyż przeszkadza PO, co jest absurdem. Słusznie że premier Miller to zauważył. PO znów daje zarobić swoim kumplom, którzy za grube miliony ten spot nakręcili. Być może po to, żeby później taniej im kręcili spot w kampanii. (…) Po co tak naprawdę jest ten film? Jeżeli będziemy mieli gospodarkę, infrastrukturę, niskie podatki i turystykę, to ludzie sami tu przyjadą. Być może chodzi tu o to, żeby dać zarobić agencjom reklamowym za granicą

— skomentował sytuację Zbigniew Girzyński.

mc

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych