O najnowszym spocie wyprodukowanym gdzieś w zakamarkach rządu słychać od wielkanocnego poniedziałku. Premier nucił „Hey Jude”, a później okazało się, że to podkład pod nowy spot promujący dziesięciolecie Polski w Unii Europejskiej, a minister Bieńkowska ma z tego powodu dreszcze.
Spot jak spot - kilka ładnych migawek z ostatnich dziesięciu lat naszej historii zestawione z szarą rzeczywistością lat 90. W tle - a jakże - Beatlesi. Ale klip nie był tani jak może się wydawać po jego obejrzeniu.
Jak pisze „Rzeczpospolita” na swoich stronach internetowych”, produkcja i emisja spotu kosztowały ponad siedem milionów złotych!
Koszt produkcji i emisji filmu wynosi: 7 133 126,50 PLN brutto. Składają się na niego następujące elementy: koszt produkcji spotu – 922 843, 17 PLN brutto, koszt zakupu czasu antenowego – 6 210 283,33 PLN brutto
— napisało dziennikarzom „Rzeczpospolitej” Centrum Informacyjne Rządu.
W 85 procentach sfinansowała to Unia Europejska. CIR przekonuje, że jako beneficjent funduszy unijnych Polska musi promować samą obecność w UE. Sprawę natychmiast podniosła największa partia opozycyjna.
Nie ma problemu, żeby Tusk robił taką kampanię, ale niech zapłaci za to partia. Inne ugrupowania nie mają takich możliwości
— powiedział „Rz” Adam Hofman, rzecznik PiS.
Spot, który jest częścią kampanii Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, można obejrzeć poniżej:
svl, „Rzeczpospolita”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/192443-spot-moze-i-wywolal-dreszcze-ale-kosztowal-bagatela-siedem-milionow-zlotych-pis-chce-by-platforma-wpisala-to-w-koszty-kampanii