"Pisogród, k..., totalny" kontratakuje? Czy prokuratura i sądy naprawdę przestały grać na Donalda Tuska?

PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Tutaj cała przecież apelacyjna warszawska to przecież jest pisogród, k…a, totalny. Zamknęła mi tego, k…a, mojego zastępcę po damski ch.., się okazuje, k…a

— mówił w poetyckim stylu Jacek Krawiec, prezes Orlenu, na słynnych nagraniach opublikowanych przez „Wprost”.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Wprost” publikuje nagranie całej rozmowy Grasia z Krawcem. Posłuchaj kto narzekał na „Pisogród, k…, totalny!”

Czyżby Krawiec miał rację, a „pisogród, k…, totalny” kontratakował?

Ostatnie dni przyniosły szereg decyzji wymiaru sprawiedliwości, które powinny zastanowić każdego, kto obserwuje naszą polityczną rzeczywistość i które warto zobaczyć jako jedną całość.

Pierwsza to wznowienie śledztwa ws. organizacji wizyt do Smoleńska. Wyrok sądu, który nakazał ponowne wszczęcie postępowania i wytknął błędy prokuratorom, którzy nie postawili zarzutów Arabskiemu, Sikorskiemu, Tuskowi i całej masie urzędników z KPRM, to naprawdę duża sprawa.

CZYTAJ KONIECZNIE: Marek Pyza: Jaskółka sprawiedliwości ws. 10/04. Niepokój ambasadora Arabskiego w Madrycie…

Druga kwestia to dodatkowa ekspertyza w sprawie śladów po materiałach wybuchowych, którą zleciła Naczelna Prokuratora Wojskowa. Wydaje się, że materiał dowodowy przygotowany przez mec. Pszczółkowskiego i presja ze strony tygodnika „wSieci”, który ujawnił rażące nieprawidłowości „ekspertów” NPW dały do myślenia wojskowym śledczym. To musi cieszyć, choć co prawda to jedynie „dodatkowa ekspertyza” z CLKP - pozostaje mieć nadzieję, że kolejnym krokiem będzie powołanie nowych biegłych, najlepiej z zagranicy, i wykonanie nowych badań.

CZYTAJ TAKŻE: A jednak materiały wybuchowe? Biegli jeszcze przed badaniem próbek z TU-154 wiedzieli, co napiszą w raporcie. Tuskowi to się podoba!

Wreszcie trzecia sprawa z ostatnich dni to wszczęte śledztwo w sprawie afery taśmowej wymierzone w Marka Belkę, Bartłomieja Sienkiewicza i Donalda Tuska. Bohaterowie nagrań mogą czuć się zaniepokojeni. Nie wiem, czy ma rację Piotr Skwieciński sugerując, że jest to początek końca ery Tuska i trzęsienie ziemi (o czym za chwilę), ale z pewnością mamy do czynienia z małym tąpnięciem.

CZYTAJ WIĘCEJ: Piotr Skwieciński: Śledztwo ws. afery taśmowej - początek końca ery Tuska?

Dlaczego należy połączyć te trzy decyzje w jeden scenariusz? Bo wszystkie trzy uderzają (każda z innej strony i z różną mocą) w rząd Donalda Tuska. Warto więc zastanowić się nad potencjalnymi przyczynami tego stanu rzeczy.

Pierwsza z nich - prokuratorzy i sędziowie potrafią wyczuć wiatr zmian. Wspomniałem na początku tekstu o nagranym na taśmach „Wprost” Jacku Krawcu. Jego rozmówca - ówczesny rzecznik rządu Paweł Graś - dopowiadał:

Tak, tak, prokuratura też już widać coraz dziwniejsze te werdykty wydaje. Już czeka, patrzy na sondaże…

W takim scenariuszu prokuratorzy z NPW decydujący się na dodatkowe ekspertyzy w sprawie materiałów wybuchowych na wraku tupolewa, sąd nakazujący rozpocząć raz jeszcze śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska i prokuratorzy badający aferę taśmową po prostu potrafią reagować na pojawiające się sondaże. A te są jednoznaczne.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sondażowy pogrom! PiS dostaje premię za zjednoczenie i odjeżdża Platformie na szesnaście punktów!

Funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości mieliby - według tego scenariusza - przygotowywać sobie „podkładki” na okoliczność przejęcia władzy przez Jarosława Kaczyńskiego. Na wszelki wypadek - by nie stracić pracy, stanowiska, a w radykalnym scenariuszu - nie trafić do więzienia za swoje uchybienia i błędy. Wskazał na to - na razie w żartach - Andrzej Seremet.

CZYTAJ WIĘCEJ: Seremet na taśmie: „Nie martw się, Mietek. Potem nowe wybory i PiS nas powsadza”. Prokurator generalny też dał się nagrać. ZOBACZ FILM

Skoro jesteśmy przy Seremecie, to trzeba wspomnieć o drugim scenariuszu, który należy rozpatrzyć. Chodzi o teorię mówiącą o przepychankach między Prokuratorem Generalnym a Donaldem Tuskiem. Jej fundamentem jest wciąż niepodpisane sprawozdanie z pracy Prokuratora Generalnego. Na środowej konferencji prasowej premier zapowiedział spotkanie z Seremetem.

Na pewno spotkam się w najbliższym czasie z prokuratorem generalnym i m.in. o tym będziemy jeszcze rozmawiali. Wtedy państwa poinformuję, i to na pewno jeszcze w sierpniu

— mówił Tusk.

W przypadku odrzucenia sprawozdania premier może wystąpić do Sejmu z wnioskiem o odwołanie prokuratora generalnego przed upływem kadencji. 2/3 liczby posłów na sali raczej by się znalazło. Efektem tego scenariusza miałaby być reakcja Andrzeja Seremeta, który chcąc „ugrać swoje” miałby wywierać presję na prokuratorów i innych funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości, by wydawali decyzje niekorzystne dla Tuska. Niekorzystne - a przy tym jednak niejednoznaczne i dające szanse wycofania się, o czym za chwilę.

Przykładem na „zachowawcze” działanie mogą być na przykład karcące słowa Seremeta wobec prokurator, która ośmieliła się wytknąć hipokryzję szefowi MSZ.

CZYTAJ WIĘCEJ: Jak ona mogła! Seremet karci prokurator, która usadziła Sikorskiego

W trzecim scenariuszu - powiązanym właśnie z owym „wycofaniem się” - chodzi o uporządkowanie spraw Platformy. Oczyma wyobraźni jestem sobie w stanie wyobrazić prokuratorów, którzy spektakularnie, na kilka dni (tygodni) przed wyborami oczyszczają z zarzutów bohaterów afery taśmowej, raz jeszcze nie znajdują powodów, by postawić zarzuty za organizację lotów, wreszcie - po raz tysięczny „ostatecznie przesądzają” o braku śladów po materiałach wybuchowych na wraku.

Wszystkie te trzy sprawy miałyby posłużyć władzy, która dostałaby argument trafiający do części opinii publicznej - że nic się nie stało, a wszystkie „afery” zostały zbadane do szpiku kości. Ten scenariusz ma jednak drugie oblicze - opozycja dostaje dziś darmowy wiatr w żagle, a obywatele jasny sygnał, że jednak jest coś nie tak z rządzącymi, że prokuratura i sądy muszą interweniować.

Jest wreszcie czwarty scenariusz - decyzje prokuratury są efektem jej niezależności, III RP pokazuje swoją zdrową twarz, a wszelkie zakulisowe scenariusze to wynalazki umysłów, które wszędzie widzą spiski. Zbyt dużo jednak wiadomo o tym, jak działa państwo pod rządami Platformy, by wierzyć w takie cuda.

Może być też po prostu tak, że decyzje śledczych i sądów są pewnym efektem mieszanki wszystkich tych scenariuszy. Tak czy owak - pod dywanem bulgocze. Czyżby hydra „pisogrodu, k…, totalnego” podnosiła głowę i kontratakowała?

——————————————————————————————

Aleksander Majewski w rozmowach z najlepszymi polskimi dziennikarzami śledczymi - Sumlińskim, Gadowskim, Miterem, Pyzą i Zielke - odkrywa tajemnice polskiego świata przestępczości zorganizowanej, afer na styku polityki korupcji.

„Afery III RP” - książka dostępna w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.