Po lekturze najnowszego wydawnictwa Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Katowicach po prostu ręce opadają. Trzeba powiedzieć to wprost - instytucja powołana do pilnowania prawdy o polskiej przeszłości pełną parą bierze udział w niebezpiecznym projekcie wspierania separatyzmu śląskiego. Drukuje teksty, które pewnie znajdują się w biuletynach otwarcie wrogiego Polsce Ruchu Autonomii Śląska, ale w oficjalnym wydawnictwie IPN znaleźć się nie powinny. I za czasów śp. prof. Janusza Kurtyki na pewno by się nie znalazły...
Oto mamy przed sobą "CZASYPISMO" - pismo o "historii Górnego Śląska". To pierwszy numer półrocznika wydawanego przez IPN w Katowicach. Co w nim znajdziemy?
1. Tekst "Mapa i terytorium", autor Piotr Greiner, dyrektor Archiwum Państwowego w Katowicach
Autor stwierdza m.in., że unitarny charakter państwa polskiego to "bękart" przeszłości:
Niestety po 1989 r. w Polsce (inaczej niż w Czechach) elity polityczne, w tym również te o rodowodzie demokratycznym, pozostały wierne "bękartowi" Wielkiej Rewolucji Francuskiej, jakim jest idea państwa unitarnego.
Warto dodać, że o państwie polskim jako o "bękarcie" Traktatu Wersalskiego mówiło oświadczenie sowieckie z 17 września 1939 roku.
Mamy tu też zaskakujące ujęcie odrodzenia się państwa polskiego po 1918 roku i uzyskanie, krwawo wywalczonej, także na Śląsku, niepodległości:
Dalsza dezintegracja historycznego pojęcia Górny Śląsk zaczęła postępować w szybkim tempie dopiero po I Wojnie Światowej. pierwszy podział nastąpił na skutek walki o przynależność tego regionu stoczonej przez Niemcy, Polskę i Czechosłowację w latach 1918-1921. W jej wyniku do Polski przyłączono wschodnie fragmenty pruskiej rejencji opolskiej i byłego austriackiego Śląska Cieszyńskiego, które zostały połączone w jedno województwo (...). Nowa diecezja została nazwana również śląską. Rewizjonizm polski w tej materii jest chyba bezdyskusyjny - wyraźnie wskazywano na cały Śląsk (łącznie z dolnym) jako obszar politycznego pożądania.
Mamy więc zadziwiające jak na polski państwowy organ spojrzenie. Odzyskanie niepodległości Polski to jakiś zewnętrzny czynnik, niedobry, rozdzierający Śląsk, który Polska "rewizjonistycznie" pragnie sobie przywłaszczyć. No i nie ma powrotu Śląska do macierzy, jest przyłączenie "wschodnich fragmentów pruskiej rejencji opolskiej".
Dalej w tekście określanie przez Polaków Górnego Śląska mianem Górnego Śląska jest określane jako "pogłębienie tradycji zapoczątkowanej przez nazistów" a przywrócenie w 1999 roku, w wyniku reformy administracyjnej województwa śląskiego określono jako kontynuacja nazewniczych "dokonań nazistowsko-komunistyczne"..
W tekście jest też zrównanie napływu polskich osadników po 1945 roku z planami nazistowskimi.
2. Górnoślązacy a nacjonalizm na początku XX wieku, Bernard Linek
Polska walka o Śląsk zrównana jest w tym tekście z niemieckim nacjonalizmem:
Nacjonalizm niemiecki pojawił się w regionie wcześniej i pod opieką państwa pełnił rolę dominującą. To właśnie do niego, często korzystając z wypracowanych przez Niemców wzorów organizacyjnych, odwoływali się przywódcy polskiego ruchu narodowego prezentowanego zręcznie jako defensywny.
Jak widać, patriotyzmu polskiego nie ma tu w ogóle, podobnie jak nie ma niemieckiej opresji wobec Polaków na Śląsku, jest za to "zręczna" rzekomo prezentacja się Polaków jako ofiary. W domyśle - byli sprawcami? Zadziwia kolejny raz to zewnętrzne, wręcz cyniczne spojrzenie autorów wydawnictwa IPN na polskość Śląska.
Bohater walki o polskość Śląska Karol Miarka opisany jest w dziale "nacjonalizm polski" a jego życiorys określany jest ironicznie jako "kariera".
A polskie związki z Górnym Śląskiem są... wykpiwane:
Potrzebę wielkości zapewniały nie tylko wizyty u grobów królewskich, ale i narracja historyczna, w którą włączano też Górny Śląsk. Tak stało się na przykład już w latach 80., kiedy to fetowano odsiecz wiedeńską. Analizując polską prasę regionalną z tego okresu można wyrazić zdziwienie, że Jan II Sobieski w ogóle zdążył pod Wiedeń, gdyż w tylu miejscach się zatrzymywał i przez tyle z nich uroczyście przejeżdżał...
3. Polityka polska wobec społeczności pogranicza w latach 1944-1989, Piotr Madajczyk
Cała właściwie polityka polska wobec Śląska przedstawiona jest jako wielka opresja, jako polonizacja na siłę, jako nieudana i nacjonalistyczna próba wyrugowania "naturalnych" w domyśle wpływów niemieckich. Są też kpiące stwierdzenia o "kulcie" powstań śląskich w PRL. Ani słowa i wielkim dorobku, choćby w dziedzinie edukacji, polskim na Śląsku.
4. Ślązaków portret własny. badania socjologiczne osób deklarujących narodowość Śląską,Elżbieta Anna Sekułą
Czy Ślązak jest Ślązakiem, Polakiem czy Niemcem? To kolejna kwestia, która od lat jest przedmiotem zainteresowania badaczy społecznych, ale powoduje też gorące dyskusje w sferze publicznej. W opinii większości respondentów Ślązak jest po prostu Ślązakiem - ani Polakiem, ani Niemcem.
Cóż można dodać? Że to właśnie wydaje dziś IPN, a finansuje polski podatnik.
Tekst ilustrują zdjęcia propagandowe z... marszów Ruchu Autonomii Śląska, zawierające hasła o "narodowości śląskiej":
CZYTAJ TEŻ: W państwie w pełni praworządnym władze rozmawiałyby z RAŚ tylko za pośrednictwem prokuratora
Poświęćmy jeszcze chwilę uwagi redaktorowi naczelnemu, który tak szeroko udostępnia swoje łamy ludziom i ideologii separatystycznego, antypolskiego RAŚ. Jest nim Adam Dziurok, zarazem szef Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Katowicach.
Cóż wiemy o tym panu? Gdy separatyści śląscy przypisali zbrodnie komunistyczne Polakom i ukuli kłamliwy termin "polskie obozy koncentracyjne", pan Dziurok dowodził na łąmach związanej z RAŚ Nowej Gazety Śląskiej:
Polska Rzeczpospolita Ludowa była, jakby nie patrzeć, państwem polskim, dlatego w wyrażeniu „polskie obozy koncentracyjne” nie ma, w tym przypadku, przekłamania ani manipulacji.
A jak było naprawdę? Czytaj: Ujawniamy. Kolejna obrażająca Polaków, fałszująca historię akcja separatystów z RAŚ.
Szokującą inicjatywę odkrył Maciej Odorkiewicz, koordynator Klubów Historycznych im.Armii Krajowej na Śląsku i członek Zarządu Okręgu Śląskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
W liście do Dyrektor Departamentu Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej Ministerstwa Spraw Zagranicznych pani Aleksandry Piątkowskiej napisał:
Jest to kolejna z imprez ruchu ślązakowskiego z niemieckim i rosyjskim poparciem - tym razem mocno konfliktująca mieszkańców Górnego Śląska, Zagłębia, Małopolski i Podbeskidzia - stawiając w jednym rzędzie (w tytule "polskie) AKowców, NSZowców, nazistów, komunistów - przeciwko mitycznemu narodowi śląskiemu.
Tytuł tej imprezy - również filmu - jest mocno przekłamany. Nikt nie miałby pretensji, jeżeli tytuł byłby bez żadnego przymiotnika lub z przymiotnikiem kabewowskie, ubeckie, komunistyczne
Sama strona reżysera mówi dużo: http://www.siegersraum.com
Impreza ta wpisuje się w całość działań dezintegracyjnych Państwa Polskiego na terenie woj. śląskiego i opolskiego.
Maciej Odorkiewicz podkreśla:Obozy, których dotyczy film - istniały faktycznie. Byli tam przetrzymywani powstańcy śląscy, żołnierze Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i innych polskich organizacji zbrojnych, ludzie którzy w różnych okolicznościach podpisali volkslistę jak również kolaboranci niemieccy i sami Niemcy.
Reakcji państwa polskiego oczywiście nie było, także ze strony IPN. Teraz wiemy już dlaczego. Naprawdę, pilnujmy Polski. Jest w złych rękach. Czy od dzisiaj mamy jednak pilnować prawdy o Polsce także przed IPN? Czy prezes Łukasz Kamiński to akceptuje?
CZYTAJ TEŻ: WAŻNE SŁOWA. O Śląsku i Ślązakach opowiada prof. Marek, Ślązak, pierwszy rektor Uniwersytetu Opolskiego
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/142432-dla-ipn-w-katowicach-unitarny-charakter-panstwa-polskiego-to-bekart-przeszlosci-a-okupiona-krwia-walka-o-polski-slask-to-rewizjonizm-i-nacjonalizm