Państwo antypolskich priorytetów. Polska za czasów Tuska zdaje się być coraz mocniej opleciona powiązaniami o charakterze mafijnym

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

"Układ" to sformułowanie bardzo dobrze, coraz lepiej, opisujące polską rzeczywistość. Świadczy o tym m.in. wielka kampania ośmieszenia i szyderstwa, jaką wytoczono tym, którzy o układach mówią i chcą z nimi walczyć. Świadczą o tym również ostatnie wydarzenia, z jakimi mamy do czynienia w Polsce. Degeneracja i degrengolada, widoczna za czasów rządów Platformy Obywatelskiej, spowodowała przyzwolenie dla rozwoju wszelkich układów, niszczących przejrzystość i demokrację w Polsce.

Kraj za czasów rządów Tuska zdaje się być coraz mocniej opleciony powiązaniami o charakterze mafijnym. Mafijne macki widać w wielu obszarach działań państwa. Silna struktura mafijna jest w stanie wpłynąć na państwo i spowodować, by chroniło ono jej członków, by roztaczało nad nim parasol ochronny. To właśnie widać w Polsce.

Działania rodem ze struktur mafijnych widać na wielu poziomach, dotyczą wielu różnych obszarów działania. Jedno z nich uwidoczniło się ostatnio, gdy Naczelny Sąd Administracyjny wydał orzeczenie ws. nieujawnianych przez premiera Tuska notatek z rozmów na linii premier Tusk-premier Putin.

Orzeczenie NSA oznacza, że szczegóły rozmów z kwietnia 2010, w tym z 10.04, zostaną tajne. Sąd w swojej argumentacji powołał się na dobro polskiej dyplomacji. Uznał, że szef rządu może w oparciu o potrzeby dyplomacji utajniać co chce, bez względu na treść. Orzeczenie NSA jest typowym mechanizmem budowania nieodpowiedzialności Tuska za decyzje i działania ws. katastrofy smoleńskiej oraz śledztwa smoleńskiego.

Ujawnienie notatek z rozmów Tusk-Putin mogłoby narazić premiera na odpowiedzialność, być może mogłoby być nawet przyczyną postawienia mu zarzutów. Jednak może on spać spokojnie, ponieważ NSA dał mu zgodę na podejmowanie decyzji w swojej sprawie. Kwestia potrzeb Narodu, kwestia wagi sprawy smoleńskiej, kwestia potrzeby ochrony demokratycznych reguł gry - były mniej znaczące niż potrzeba ochrony ważnego obecnie polityka przed skutkami jego decyzji, przed odpowiedzialnością za działanie. Wyrok NSA wpisuje się w ciąg podobnych decyzji i rozstrzygnięć sądowo-urzędowych, które w sprawie smoleńskiej budują parasol ochronny nad rządem.

Taki parasol ochronny budowała i do dziś utrzymuje polska prokuratura ws. katastrofy. To w tej strukturze doszło do przedstawienia całej serii zaniedbań, przykładów złamania prawa i regulacji przy organizacji lotów do Smoleńska, co zakończono skwitowaniem, że wątek organizacji podróży do Katynia należy umorzyć. Sprawę ostatnio nakazał wznowić sąd, ale działania prokuratury były jednoznaczne - śledczy nie chcieli zajmować się przestępstwami i łamaniem prawa przez urzędników. Uznali, że ich działania nie powinny skutkować zarzutami. Kwestię niezrozumiałej i kuriozalnej ochrony ludzi władzy - premiera, ministrów, szefa BOR - widać we wszystkich smoleńskich działaniach prokuratury. Ludzie władzy są dziś wyjęci spod zwykłego prokuratorskiego osądu. Osądu, który może dotykać każdego obywatela.

Wymiar sprawiedliwości jest dziś jednym z najbardziej patologicznych obszarów działania państwa polskiego. Patologie te skutkują problemami w wielu kwestiach. I niestety coraz częściej widać przykłady, pokazujące, że sądownictwo, wymiar sprawiedliwości nie stawia na pierwszym miejscu kwestii prawdy. Rozgraniczenie prawda-fałsz nie zawsze jest najważniejsza w sądzie. Przekonał się o tym już wielokrotnie Krzysztof Wyszkowski, który jest karany za mówienie prawdy o Lechu Wałęsy i jego związkach z SB w PRLu. Mimo znanej powszechnie prawdy historycznej, mimo nowych dowodów Wyszkowski jest karany za mówienie prawdy!

W imię ochrony interesów człowieka władzy, człowieka salonu sąd łamie podstawową dla siebie zasadę - depcze po prawdzie. Ima się różnych, również kuriozalnych sposobów, by interesy Wałęsy chronić. Tak było, gdy Wyszkowski otrzymał wezwanie, by zapłacić 500 złotych zaliczki na poczek przesłuchania Ciastonia. Od tego przesłuchania miałoby zależeć to, czy proces Wałęsa-Wyszkowski zostanie wznowiony.

Wyszkowski musi zapłacić, żeby bronić swojego zdania. To przykład finansowej ochrony, jaką sąd roztoczył nad byłym prezydentem, by zniechęcić byłego działacza antykomunistycznej opozycji do walki przed sądem. Wałęsa może liczyć na pomoc sądów. One również są w stanie zaangażować się w imię braku odpowiedzialności - choćby moralnej - za działania niegodziwe ludzi władzy. Nawet, gdy miały one miejsce dekady temu.

Ta nieodpowiedzialność rozkłada się i rozlewa po strukturze społeczno-politycznej. Świadczy o tym choćby podnoszona przez portal wPolityce.pl sprawa plagiatów na polskich uczelniach. Wykładowcy coraz częściej i głośniej mówią o tym, że studenci kradną prace i oddają wykładowcom plagiaty. Jak mówił prof. Andrzej Zybertowicz ta sytuacja dotyczy również niektórych wykładowców:

Na uczelniach powinniśmy wprowadzić bardzo surowe zasady karania za wszelkie przejawy plagiatu. Tymczasem media w ostatnich latach opisywały sytuację, np. z rektorem Akademii Medycznej we Wrocławiu, gdy został mu – z tego co pamiętam - udowodniony plagiat, to jego koledzy i senat bronili go i nie chciano go odwołać. Presja powiązań formalnych i nieformalnych bywa większa niż potrzeba przyzwoitości.

I znów mechanizmy typowo mafijne zadziałały, by wybronić człowieka przed odpowiedzialnością.

Jest i kolejna strona tego medalu - układ "mafijny" jest w stanie zorganizować odpowiednią akcję i uderzyć w osoby, które jej zagrażają. To może stać za ostatnią akcją wymierzoną w posła Przemysława Wiplera. Opisywane przez "Rzeczpospolitą" teksty na temat działalności Wiplera oraz założonej przez niego Fundacji Republikańskiej budzą zdziwienie. Są bowiem oparte na domysłach, manipulacjach i przemilczeniu. Rodzi się pytanie i wątpliwości, czy publikacje te nie mają związków z działalnością polityczną Wiplera, który w ostatnim czasie zajmował się m.in. zgodnością z prawem prywatyzacji właściciela "Rzeczpospolitej" oraz kwestią walki rządu z zorganizowaną przestępczością obecną w przemyśle tytoniowym.

Czy "Rz" i jej publikacje stały się narzędziem walki z posłem? Czy postanowiono go "przywołać do porządku"? Taka interpretacja nasuwa się, a organizacja nagonki medialnej dla struktur i środowisk działających jak układ mafijny nie jest żadnym problemem. Szczególnie, że działania o takiej naturze widać w centrum państwa, widać w najważniejszych dla bezpieczeństwa kraju sprawach.

W tym kontekście warto wspomnieć o temacie, jaki był poruszany przez media w ostatnich tygodniach - o sprawie powiązań polskiej rzeczywistości i ludzi życia publicznego ze światem sowieckich służb. Niedawno ABW wydała publikację, w której można było przeczytać, że związki służb SB z KGB oraz brak dekomunizacji może do dziś stanowić niebezpieczeństwo dla kraju, może oznaczać, że do dziś istnieją w Polsce mechanizmy nacisku na życie publiczne.

I z tymi mechanizmami - choć Krzysztof Bondaryk był ważnym politykiem partii rządzącej i wpływowym człowiekiem - nikt na poważnie w Polsce nie walczy. Rząd Tuska nawet wzmacnia tego typu powiązania i niejawne sposoby prowadzenia działań politycznych. W centrum państwa widać więc układ ochraniający powiązania postsowieckie w Polsce, które - jak stwierdza najważniejsza służba specjalna! - są dla Polski niebezpieczne. Struktura mafijna jest silniejsza niż konieczność zagwarantowania bezpieczeństwa narodowego.

W ostatnich dniach w mediach pojawiły się pierwsze recenzje i opinie dotyczące filmu "Układ zamknięty". Autorzy i komentatorzy wskazywali, że będzie to film, który może otworzyć oczy, który pokaże jak dalece patologiczna jest polska rzeczywistość. I trudno nie poprzeć takich opinii - film Ryszarda Bugajskiego rzeczywiście jest przejmujący i sugestywny. Jednak wydaje się, że sytuacja jest znacznie gorsza i poważniejsza niż można sądzić po obejrzeniu tego obrazu.

Polska rzeczywistość, w obszarach istotnych, w obszarach kluczowych, jest zdominowana przez działania typowo mafijne. Polska jest w obszarze działań środowisk, które w imię swoich interesów mogą łamać prawo, zapewniać sobie bezkarność, kpić z prawa, racji stanu i bezpieczeństwa Polski oraz Polaków. Państwo jest oplecione mackami i coraz słabsze.

To państwo bowiem dostało się dekady temu w orbitę antypolskich priorytetów. I ten patologiczny stan w ostatnich latach się wzmaga, daje coraz bardziej jaskrawe skutki. Rodzi się wręcz pytanie, czym jest III RP poza wydmuszkowatą strukturą państwową...

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.