To wygląda na jednostkowy incydent
- tak rzecznik rządu Paweł Graś odniósł się do upublicznionych przez media nagrań, z których wynika, że poseł PO Norbert Wojnarowski oferował delegatowi na sobotni zjazd dolnośląskiej PO pracę w zamian za poparcie Jacka Protasiewicza w wyborach szefa regionu.
W zamieszczonym w internecie tekście "Dolnośląskie taśmy prawdy. Praca za głos na zjeździe" "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać jak stronnik Protasiewicza, poseł Norbert Wojnarowski obiecuje jednemu z delegatów, przedstawiającemu się imieniem Edward, załatwienie stanowiska w KGHM. W zamian chce tylko jednego: oddania głosu na Protasiewicza.
Graś pytany we wtorek w TVP1 o nagranie potwierdził, że Wojnarowski był u niego, podobnie jak "kilkudziesięciu albo nawet kilkuset posłów PO trafia".
Przyszedł - jak wielu posłów - ze sprawami osobistymi, ze sprawami rodzinnymi. Przyszedł skarżyć się, że jego żona nie ma pracy
- relacjonował Graś.
Usłyszał to, co słyszą w takich przypadkach wszyscy posłowie: "Chłopie to nie jest biuro pośrednictwa pracy. Jesteś z Dolnego Śląska, jeśli szukasz pomocy, masz tam Schetynę, masz tam Protasiewicza. Pytaj ich. Tu na pewno miejsca pracy nie znajdziesz. W Kancelarii na pomoc w tej sprawie nie możesz liczyć"
- dodał.
W ocenie rzecznika rządu rozmowa, którą było słychać na nagraniu, "wygląda na jednostkowy incydent".
Mamy w tej sprawie oświadczenie Jacka Protasiewicza, który twierdził, że nie upoważniał nikogo do prowadzenia w swoim imieniu rozmów tego typu z kimkolwiek. Mamy oświadczenie posła Wojnarowskiego, który mówi, że się zagalopował (...) i że Protasiewicz go do nikogo nie wysyłał
- wyjaśniał Graś.
Dodajmy - kolejny jednostkowy incydent. Jak w przypadku spotkania na cmentarzu, porannej wizyty przy śmietniku u Grzegorza Hajdarowicza czy organizowanych imprez w nocnych klubach za pieniądze podatników.
Pytany, czy Grzegorz Schetyna, który przegrał w sobotę w wyborach szefa dolnośląskiej PO, może stracić miejsce w zarządzie krajowym partii, Graś odpowiedział:
O tym jak będzie wyglądał zarząd PO, zadecyduje rada krajowa, która dopiero zostanie wyłoniona 23 listopada na zjeździe krajowym PO.
Dopytywany, czy Schetyna może dostać "na pocieszenie" funkcję ministra w rządzie Tuska, rzecznik gabinetu zaznaczył, że decyzje o tym, kto jest ministrem, podejmuje premier.
Był też pytany o zapowiadaną rekonstrukcję rządu. Jak podkreślił, "w listopadzie, zgodnie z zapowiedzią pana premiera nastąpi podsumowanie dwóch lat kadencji". Jak zaznaczył, będzie to dobry moment, by rozliczyć się przed Polakami z tego, co poszczególne resorty zrealizowały z expose Tuska.
Będzie to czas ewentualnie wtedy decyzji personalnych, ale czy takie decyzje zapadną i jakie - będzie o tym informował osobiście pan premier
- wskazał. Jak dodał, Tusk powie o swoich decyzjach "w okolicach" zjazdu PO, który odbędzie się 23 listopada. "Więc raczej nie styczeń, a listopad" - dodał.
W zamieszczonym w internecie tekście "Newsweek" podał, że dotarł do nagrania, na którym słychać jak stronnik Protasiewicza, poseł Norbert Wojnarowski obiecuje jednemu z delegatów, przedstawiającemu się imieniem Edward, załatwienie stanowiska w KGHM. Jak podał tygodnik z kontekstu rozmowy wynika, iż miała ona miejsce dzień przed zjazdem, a wahający się delegat od roku stara się o pracę, w którejś z państwowych spółek kontrolowanych przez PO.
Według tygodnika w rozmowie tej Wojnarowski mówił też o perypetiach zawodowych swojej żony Barbary (jeszcze niedawno media informowały, że pełniła ona funkcję dyrektora departamentu w Ecoren, spółce-córce KGHM) i spotkaniu z Grasiem.
Bo mi też z żoną taki numer wycięli, że moja żona złożyła rezygnację z KGHM Ecoren. Bo mieszkam już w Warszawie, nie? I o niej zapomnieli, od 1 października jest bezrobotna, ale na razie jeszcze jakoś ogarniam. Byłem u Pawła Grasia: "K..., to jest chore, że naszych ludzi czyszczą. To podziękuj Schetynie i idź do Protasiewicza. Oczywiście Jacek się zobowiązał, że pomoże, ale niezależnie od tego Jacek zbiera głosy. Dziś o piątej może premier go poprze"
- powiedział Wojnarowski.
Wojnarowski mówił też: "Jest pytanie za sto punktów, czy jesteś w stanie poprzeć jutro Jacka na zjeździe?". Działacz się wahał: "Norbert, ja z tobą rozmawiałem przez rok czasu, dużo mi obiecywałeś i spełzło to na niczym". Wojnarowski odpowiedział: "Jacek poprosił mnie o spotkanie z paroma osobami. Powiedział, że może zaproponować pomoc (). Myślę, że Jacek jest w stanie pomóc z pracą".
W sobotę, po wielogodzinnej radzie regionalnej, w drugim podejściu dolnośląska PO wybrała w Karpaczu Jacka Protasiewicza na swojego nowego szefa. Protasiewicz pokonał dotychczasowego przewodniczącego struktur PO w regionie, Grzegorza Schetynę 11 głosami.
lw, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169685-gras-ujawnia-jak-zalatwia-sie-prace-ludziom-po-chlopie-jestes-z-dolnego-slaska-jesli-szukasz-pomocy-masz-tam-schetyne-masz-tam-protasiewicza-pytaj-ich