TYLKO U NAS! Kolejna manipulacja prokuratury? Prezes SmallGIS przyznaje: w zleconym temacie analizy nie było nic na temat brzozy

Fot. Raport KBWLLP
Fot. Raport KBWLLP

Prokuratura wojskowa wydała komunikat, w którym odniosła się do upublicznionych ostatnio wyników badań prof. Chrisa Cieszewskiego. Wynika z nich, że smoleńska brzoza, o którą miał rzekomo uderzyć tupolew, była już złamana 5 kwietnia 2010 roku. Z tą tezą, podważającą oficjalne ustalenia, nie zgadza się Naczelna Prokuratura Wojskowa.

CZYTAJ TAKŻE: Prof. Cieszewski w półtoragodzinnym wykładzie o swoich badaniach nad brzozą. Przekonująca prezentacja eksperta. NASZA RELACJA

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie jest w posiadaniu dwóch ekspertyz teledetekcyjnych sporządzonych przez Służbę Wywiadu Wojskowego oraz firmę SmallGIS. Dotyczyły one zdjęć satelitarnych lotniska oraz terenów przyległych z okresu przed i po katastrofie (5 i 12 kwietnia 2010 r.). Jedna z nich odnosi się do stanu drzew, przy czym jedno z tych drzew jest identyfikowalne jako brzoza, o którą zawadzić miał lewym skrzydłem samolot Tu-154M. Z opinii tych nie wynika, aby brzoza była ułamana przed 10 kwietnia 2010 r.

- czytamy w komunikacie prokuratury.

Z informacji uzyskanych przez nas w firmie SmallGIS wynika jednak, że sugestie prokuratury, że prace SmallGIS podważają ustalenia prof. Cieszewskiego, są nadużyciem. Ekspertyza firmy miała bowiem inny cel.

Prezes firmy SmallGIS Antoni Łabaj w rozmowie z portalem wPolityce.pl wskazuje, że ekspertyza wykonywana przez niego rzeczywiście dotyczyła zdjęcia sprzed i po katastrofie.

Analiza została wykonana przez eksperta, którego myśmy zatrudnili. On został wskazany nam przez prokuraturę, musiał być przez nią zaakceptowany. Postawiono nam warunki dot. zatrudnionego eksperta. Nasza analiza dotyczy zdjęć z czasu przed i po katastrofie. One były wykonywane z różnych satelitów, z różnymi sensorami. Jedno jest panchromatyczne, drugie spektralne

- tłumaczy Łabaj.

Dodaje jednak, że przedmiotem analizy nie była kwestia brzozy.

W zleconym temacie analizy nie było nic na temat brzozy. To mogę powiedzieć. Nie mogę jednak, nie jestem upoważniony do tego, przedstawiać celu naszej analizy. Raport w tej sprawie jest jawny, każdy może go przeczytać. Jednak zamówienie nie dotyczy kwestii brzozy

- tłumaczył Łabaj.

Na pytanie, czy analiza przygotowana przez SmallGIS może wykluczyć lub potwierdzić, że 5 kwietnia brzoza była już złamana, wyjaśnia:

Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć. Nie ja wykonywałem tę analizę, wykonywał ją ekspert, który uzgadniał być może również jakieś szczegóły. (...) Tytuł zamówienia nie wskazywał jednak na temat brzozy. Nie wiem, czy w raporcie sprawa brzozy została nawet wspomniana.

Z wypowiedzi Antoniego Łabaja wynika jasno, że analizy firmy SmallGIS nie powinny być przedstawiane, jako dowód na błąd popełniony przez prof. Chrisa Cieszewskiego.

I świadomość tego ma zdaje się również polska prokuratura wojskowa. Na jej stronie w opisie ekspertyzy wykonanej przez SmallGIS czytamy:

Ekspertyza firmy SmallGIS z Krakowa, dotycząca zdjęć satelitarnych Lotniska Siewiernyj. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie uzyskała z archiwum firmy „Digital Globe” 2 zdjęcia satelitarne Lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, wykonane w kwietniu 2010 r.– z dnia 5 kwietnia oraz z dnia 12 kwietnia. Ekspertyzę teledetekcyjną dot. tych zdjęć wykonała firma SmallGIS z Krakowa. Ekspertyza ta polegała na detekcji (wykryciu) zmian jakie zostały zarejestrowane przez sensor satelity na zobrazowaniach pochodzących z dwóch momentów czasowych (5 i 12 kwietnia) w celu ustalenia czy w okresie pomiędzy tymi datami były prowadzone jakieś prace montażowe, demontażowe urządzeń, instalacji lub prace ziemne na tym lotnisku.

Jak widać sama prokuratura wyjaśnia to, czego prezes Łabaj powiedzieć nie mógł. NPW stwierdza, że zdjęcia pozyskane przez śledczych dotyczą lotniska w Smoleńsku, a ekspertyza firmy SmallGIS miała na "celu ustalenie czy w okresie pomiędzy tymi datami (5 i 12 kwietnia) były prowadzone jakieś prace montażowe, demontażowe urządzeń, instalacji lub prace ziemne na tym lotnisku".

Tymczasem przecież smoleńska brzoza nie stała na terenie lotniska w Smoleńsku. Co zatem kryje się za stwierdzeniem, że z opinii będących w materiałach śledztwa "nie wynika, aby brzoza była ułamana przed 10 kwietnia 2010 r."? Wydaje się, że sprawa brzozy nie była zwyczajnie przedmiotem tych analiz. A jeśli tak to rzeczywiście nie stwierdzono w nich, by brzoza została złamana przed 10/04.

Drugą analizą, jaką podpiera się polska prokuratura, jest praca wykonana przez służby specjalne. Tyle tylko, że nie można być pewnym ich wartości. Mec. Bartosz Kownacki pełnomocnik części rodzin ofiar tragedii zaznaczał, że ta praca nie budzi zaufania.

Bardzo delikatnie rzecz ujmując jakość analizy, o której ja mówię - czyli zakładam, że prokuratura w swoim komunikacie też mówiła o tej analizie - jakość tej analizy jest na żenującym poziomie w porównaniu nawet z tym, co zrobił pan profesor Cieszewski. (...) Analiza sporządzona przez prokuraturę, odpowiednie służby jest na żenującym poziomie. Byłem pracownikiem Służby Kontrwywiadu Wojskowego i mam prawo twierdzić, że w tych instytucjach nie ma aż takich specjalistów, którzy zajmowaliby się badaniem katastrof lotniczych, analizowaniem zdjęć w tym zakresie, więc nie bardzo rozumiem, jak można przeciwstawiać zdanie miernych specjalistów w stosunku do profesora Cieszewskiego

- wyjaśniał w RMF FM.

CZYTAJ TAKŻE: Kownacki: w materiałach śledztwa smoleńskiego znajdują się wykonane przez służby analizy zdjęć satelitarnych. Ich jakość jest na żenującym poziomie

Czy to oznacza, że pewność polskiej prokuratury dot. tego, że brzoza 5 kwietnia nie była złamana, opiera się na analizach zdjęć smoleńskiego lotniska oraz ekspertyzy polskich służb, która nie budzi zaufania?

Najwyższy czas, by polska prokuratura lepiej się przyłożyła do wyjaśniania sprawy tragedii smoleńskiej. Manipulowanie komunikatami i mącenie ludziom w głowach, do przodu sprawy nie popchnie. Czas grać w otwarte karty!

Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.