Chciałbym jak wszyscy na świecie obchodzić z godnością nasze święto narodowe. Czy możemy sobie wyobrazić, że Amerykanie 4 lipca, w Dniu Niepodległości, zorganizowaliby u siebie szczyt klimatyczny, który przeważnie wiąże się z zamieszkami antyglobalistów?
- mówi gen. Roman Polko.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zmarnowane 100 mln zł i zdemolowana stolica? Klimatolog o szczycie na Narodowym: „Żadne państwo nie chciało się tego podjąć”
Dawny dowódca GROM i b. wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwraca uwagę na niebezpieczeństwo związane z wyznaczeniem daty rozpoczęcia na Stadionie Narodowym w Warszawie szczytu klimatycznego na 11 listopada.
Scenariusz będzie taki, że organizacja szczytu klimatycznego w tym terminie wywoła chaos i będzie zagrażała bezpieczeństwu chcących świętować rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości
– ostrzega w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie”.
I dodaje:
Dla mnie to działanie niezrozumiałe, tym bardziej że żyjemy w suwerennym kraju, któremu nikt nie powinien niczego narzucać. Święto Niepodległości to nasze narodowe dziedzictwo. Wrzucanie go do jednego worka ze szczytem klimatycznym to deptanie naszej narodowej pamięci.
Jak podkreśla generał, od dłuższego czasu można zauważyć deprecjonowanie polskich świąt narodowych.
Wcześniej stworzono orła z czekolady i mieliśmy różowe baloniki zamiast polskich flag
– zaznacza w „GPC”.
Zdaniem gen. Polki, jedynym wyjściem jest teraz zdymisjonowanie osób odpowiedzialnych za skandal i natychmiastowe podjęcie starań o zmianę terminu rozpoczęcia szczytu klimatycznego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/163581-gen-polko-wrzucanie-swieta-niepodleglosci-do-jednego-worka-ze-szczytem-klimatycznym-to-deptanie-naszej-narodowej-pamieci