Nagroda Nobla przyznana dziś profesorowi Yoshinori Ohsumi z Tokio w dziedzinie „medycyna lub fizjologia” daje nauce japońskiej drugie miejsce na świecie w XXI wieku – sumując Noble od 2001 roku, według głównego kraju pracy każdego laureata, nie według obywatelstwa albo pochodzenia.
Do wczoraj Japonia dzieliła miejsca drugie-trzecie z Wielką Brytanią, a podczas ogłaszania kolejnych Nobli w 2016 roku kolejność na podium może się dalej zmieniać. Ale tak czy inaczej jasno widać awans cywilizacyjny Japonii, która jeszcze w połowie XX wieku miała wizerunek nieinnowacyjnego naśladowcy innych krajów i regionów – zwłaszcza na obszarze nauki i gospodarki – lecz potem szybko zmieniła się w jednego z globalnych liderów innowacyjności.
Nagrody Nobla nie są doskonałą miarą mocy naukowej krajów i regionów świata – brak Nobli za matematykę, cybernetykę oraz nauki humanistyczne i społeczne poza ekonomią – ale powszechnie służą za najlepsze przybliżenie. Do międzynarodowych porównań osiągnięć naukowych liczę tylko Noble za nauki przyrodnicze i ekonomię, a pomijam literackie i pokojowe, czyli za sztukę i działalność publiczną. Przy takim ograniczeniu, dzisiejsza medyczna Nagroda Nobla jest szesnastym Noblem dla Japonii od początku XXI wieku, nauka brytyjska uzyskała w tym czasie piętnaście Nobli, a amerykańska osiemdziesiąt sześć.
Stany Zjednoczone – lider rankingu nagród Nobla – są supermocarstwem i mają unikalną wśród wielkich krajów świata zdolność przyciągania i integracji naukowców ze wszystkich regionów i kultur. Wielka Brytania korzysta między innymi z globalnych wpływów kulturowych i najsilniejszej więzi z Ameryką.
Uczelnie amerykańskie i brytyjskie razem stanowią większość czołówki światowych rankingów akademickich. Skąd awans Japonii na podium w Noblach? Tylko częściowo dzięki pozycji japońskich uniwersytetów – bardzo wysokiej, ale nie aż tak wysokiej. Japonia prowadzi za to w innym, blisko związanym rankingu: wśród wielkich krajów świata wydaje najwyższy procent produktu krajowego brutto na badania i rozwój (w globalnym angielskim „research and development” – R&D), co dokładniej oznacza badania naukowe i wdrożenia wyników do gospodarki i społeczeństwa.
Najnowsze dostępne dane podaje Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju – OECD: suma nakładów władz, przedsiębiorstw, uczelni i wszystkich innych podmiotów w Japonii na badania i rozwój wyniosła w 2014 roku 3,588 procent PKB. Procentowo wyprzedziły Japonię tylko jeden kraj średni i jeden mały według miar ekonomicznych i demograficznych: Korea Południowa wydająca 4,292 procent i Izrael wydający 4,109 procent. Lekka przewaga jakościowa nie pozwala im odrobić ilościowej przewagi Japonii w potencjale naukowym. Cała OECD – włącznie z Koreą Południową, Izraelem, Japonią, USA, UK i Polską – wydała 2,377 procent, cała Unia Europejska 1,951 procent, a Polska 0,940 procent PKB. Liczby mówią same.
W świetle polskiego systemu nauki Yoshinori Ohsumi i inni Nobliści japońscy, oraz amerykańscy i brytyjscy, są niedouczeni. Nie mają habilitacji – niemieckiego wynalazku z XVII wieku. Nie mogliby być w Polsce profesorami, ani na przykład promotorami – a nawet recenzentami – prac doktorskich. Kto i kiedy zmieni system?
CZYTAJ TAKŻE: Liczby twarde jak grafen: Polska traci innowacyjność, cała UE przygrywa wyścig z Chinami
CZYTAJ TAKŻE: Kto myśli, że Polska rozwija się szybko, niech patrzy na światową cywilizację, naukę i technologię. Pluton, Merkury, Słońce
CZYTAJ TAKŻE: Nowa epoka: prywatne załogowe statki i loty kosmiczne będą konkurować z państwowymi
CZYTAJ TAKŻE: Polska druga w UE! Ale od dna… co do udziału przedsiębiorstw innowacyjnych w gospodarce…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/310629-nagrody-nobla-jak-w-xxi-wieku-japonia-wspiela-sie-na-drugie-miejsce-w-swiecie-po-usa