NATO zmienia kurs. Wnioski po Szczycie w Warszawie: "Polska była nie tylko gospodarzem, ale była gospodarzem aktywnym i współtwórcą kompromisów"

fot. Fratria
fot. Fratria

Podnoszono także jeszcze jeden temat: w niektórych krajach Kontynentu, w Niemczech, we Francji słychać głosy niechęci do Amerykanów i  Sojuszu Atlantyckiego. To wpływ wojny informacyjnej i propagandowej Rosji, który przejawia się także w podbijaniu nastrojów antyamerykańskich w Unii Europejskiej. Padła także odpowiedź na niemieckie próby zdyskwalifikowania manewrów „Anakonda 16”, i odpowiedź brzmiała: nie ma deficytu płaszczyzn rozmów z Rosją. Jest G8, G20, Trójkąt Normandzki, porozumienie w Mińsku, etc. To Rosja odrzuca próby dialogu, bo jest jej wygodnie tłumaczyć dramatyczna sytuacje ekonomiczna w kraju wskazywaniem zewnętrznego wroga. Najwyraźniej państwa członkowskie Paktu wreszcie dostrzegły, że przyczyną polskich obaw nie jest „rusofobia”, lecz zaszłości historyczne oraz odwieczne wielkomocarstwowe ambicje Moskwy. Ważne było także częste podkreślenie „polityki otwartych drzwi” NATO, Sojusz przyjmuje właśnie 29 kraj, Czarnogórę. Te wszystkie wątki przewijały się przez dwa dni obrad w Warszawie.

Sumując, był to Szczyt dojrzałych dyskusji i przemyślanych – czasem to myślenie trwało nazbyt długo – decyzji. Żadnych wrzutek medialnych, fajerwerków bez pokrycia, żadnych ostrych, konfrontacyjnych słów, które chętnie przechwyciłyby natychmiast lewicowo – liberalne media. Rozsądne było twierdzenie gospodarzy: ”nie prowadzimy polityki zaczepnej, lecz odstraszania i dialogu”. A także podkreślanie przez Polskę „oczekujemy wsparcia, ale będziemy także wspierać misje pokojowe, edukacyjne w krajach potrzebujących pomocy”. Cieszyło, że nawet demokrata Barack Obama wydawał się przechodzić z pozycji rusofila do rusorealisty. A Madeleine Albright, też przecież daleka od polonofilstwa, w swoim „jastrzębim” wystąpieniu zaznaczyła:

Rosja mówi o prowokacji, ale przecież największym prowokatorem jest Putin.

Z kolei od kolegi – dziennikarza z Wielkiej Brytanii usłyszałam przy obiedzie:

Nasze i rosyjskie siły na wschodniej flance są niewspółmierne – ale te cztery bataliony będą jak rozłożenie kolczatek na drodze.

I to jest już coś. A Polska miała podczas tych dwóch dni Warsaw NATO Summit szansę wysłać w świat swój przekaz: egalitaryzm, bezpieczeństwo, pokojowość, ale nie pacyfizm za wszelką cenę, respektowanie prawa, wspieranie bardziej potrzebujących. To wcale niemało.

« poprzednia strona
123

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych