Dr hab. Anna Paulina Lewicka: "Zastanawiam się, czy to nie jest celowa robota Państwa Islamskiego, aby wywołać tę migrację mającą zalać Europę" NASZ WYWIAD

PAP/ EPA
PAP/ EPA

Musimy mieć świadomość, a raczej zadawać sobie pytanie, czy te przybywające grupy nie są infiltrowane i przemieszane z tymi, których byśmy sobie tu nie życzyli

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr hab. Anna Paulina Lewicka, arabistka i islamoznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego.

wPolityce.pl: Czy to co teraz obserwujemy, to Hidżra?

Dr hab. Anna Paulina Lewicka: Nie, bo Hidżra to była bardzo lokalna migracja – z miasta do miasta.

Ale chyba nic nie stoi dziś na przeszkodzie, aby rozszerzyć to pojęcie. A może nie można?

Muszę przyznać, że nigdy mi tego typu porównanie do głowy nie przyszło. Raczej przypomina to ucieczkę ludności syryjskiej przed podbojami mongolskimi, jeśli już mamy szukać porównań historycznych. Tak więc nie mówiłabym o tym co się dziś dzieje „Hidżra”, bo to nie te liczby, ani ta sytuacja. Dziś mamy do czynienia z dużo większą migracją ludności, bliższe pokojowym podbojom, niż temu, co wiemy o Hidżry.

Hidżra też była przecież pokojowym osiedleniem się.

Tak, to było pokojowe osiedlenie się, ale w nie w tej skali.

Użyła pani określenia „pokojowy podbój”. Mamy więc do czynienia z podbojem. Pokojowym?

Tego też panu nie mogę tak powiedzieć. To mi przebiegło przez myśl, gdy porównywałam różne sytuacje polityczne. Proszę więc nie mówić, że to podbój. Natomiast biorąc pod uwagę tak dużą falę migracyjną, to jest to rodzaj zasiedlania nowych terytoriów zamieszkałych już przez inne skupiska ludności. Podobnie Arabowie wychodzi z Półwyspu (Arabskiego – przyp. red.), gdy zaczęli podbijać świat. Coś spowodowało, że oni zaczęli stamtąd masowo uciekać, ale bardziej zbrojnie. Dziś to – powtórzę to moje skojarzenie – jest taka ucieczka przed napadami mongolskimi.

Przyczyny dzisiejszych masowych ucieczek z Syrii czy innych krajów znamy. Ale my czy Europejczycy potrafimy przewidzieć ich skutki dla nas. Czy możemy się obawiać tego – szukam zwrotu, który by Pani zaakceptowała, aby uniknąć słowa podboju – pokojowego najścia?

Najście. Tak, bardzo dobry termin! No cóż. Z jednej strony piękna ludzka cecha – empatia, każe nam tych ludzi przyjąć. Natomiast obawiać się też należy. I to pod kilkoma względami, choć są głosy, że jeśli terrorysta będzie chciał tu przylecieć, to to zrobi i będzie ubrany w garnitur. Musimy mieć świadomość, a raczej zadawać sobie pytanie, czy te przybywające grupy nie są infiltrowane i przemieszane z tymi, których byśmy sobie tu nie życzyli. Musimy też zdać sobie sprawę z tego, że to nie byliby od razu obywatele pierwszej kategorii w społeczeństwach, do których się dostaną. Będzie mnóstwo rozczarowania. Teraz jest mnóstwo nadziei i oczekiwania. Ale im więcej jest teraz, tym później więcej będzie rozczarowania. Te nieuchronne w 99 procentach rozczarowania, bo może jednemu czy drugiemu lekarzowi uda się znaleźć pracę w Niemczech czy we Francji, natomiast reszta…

Czytaj na następnej stronie

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.