Donald Tusk po raz kolejny w niedługim przecież okresie, gdy przewodniczy Radzie Europejskiej, postanowił „uciec” dziennikarzom zagranicznych mediów, którzy chcieli choć na chwilę zaczepić byłego premiera Polski.
Tusk pojawił się w czwartek w Brukseli, a przed wejściem do budynku udzielił zwyczajowego wystąpienia w formule doorstep. Zazwyczaj są to krótkie i mocno improwizowane wystąpienia, w trakcie których dziennikarze dopytują o kilka szczegółów.
Nowy szef Rady Europejskiej wysiadł z limuzyny (wraz z Pawłem Grasiem, ten jednak umknął od razu do budynku), a następnie stanął oko w oko z zagranicznymi mediami. Tusk w kilku ogólnych zdaniach mówił o konieczności zajęcia jednoznacznego stanowiska UE ws. konfliktu na wschodzie (znów bez rozróżnienia na agresorów i ofiary), a także wygłosił w unijnej nowomowie kilka banałów o konieczności regulacji rynku.
Po kilku okrągłych zdaniach w obu tematach Donald Tusk został poproszony przez przedstawicieli zagranicznych mediów o odpowiedź na kilka pytań. Były premier polskiego rządu mocno się speszył, rzucił dziennikarzom, że ma „something to do” (coś do zrobienia), po czym odwrócił się na pięcie… i tyle go widzieli. Dla porównania - inni politycy stający w tym samym miejscu poświęcali jednak kilka chwil na pytania dziennikarzy.
Tusk obiecał tamtejszym żurnalistom, że będzie do dyspozycji podczas konferencji prasowej. Jak na razie jednak, jak może unika zetknięcia oko w oko z mediami… Jak długo?
lw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/226414-tusk-nadal-w-strachu-przed-zagranicznymi-dziennikarzami-odwraca-sie-na-piecie-i-nie-chce-odpowiadac-na-pytania