Program „Rodzina 500 plus” działa ledwie pół roku, a już widać jego efekty pro demograficzne. Po prostu rodzi się więcej dzieci.
Ileż to było krzyku i histerii, że nic z tego nie będzie, że rządowy program, to tylko bezsensowne rozdawnictwo, które nie pociągnie za sobą wzrostu narodzin. Przeciwnicy programu, nie chcieli słuchać argumentów (m.in. podczas licznych debat w studiach telewizyjnych i radiowych, w których sama miałam okazję uczestniczyć), że finansowe wsparcie dla wielodzietnych to standard w Europie Zachodniej (i nie tylko) i kraje, które zdecydowały się na takie kroki doprowadziły do zwiększenia dzietności. Oni wiedzieli swoje: rozdawanie pieniędzy nie pomoże.
Tymczasem pozytywne afekty rządowego programu widać już po pół roku od jego uruchomienia. W Warszawie urodziło się niespodziewanie dużo dzieci.
Warszawa zanotowała wyraźny wzrost urodzeń. Tylko w pierwszym półroczu 2016 na świat przyszło blisko 18 tysięcy warszawiaków
— informuje portal wawalove.pl.
A przecież program Rodzina 500 plus, zapowiedziała w exposé premier Szydło. Potencjalni rodzice wiedzieli więc, że finansowe wsparcie dla rodzin, to tylko kwestia czasu. A ponieważ z większości badań wynika, że główną barierą dla poszerzenia rodziny jest lęk o przyszłość finansową, można zakładać, że wiedza o przyszłych korzyściach, nie była całkiem bez znaczenia. Zobaczymy oczywiście, jaki będzie przyrost liczby urodzeń na koniec roku, jednak już teraz widać, że ten rok jest wyjątkowy.
To absolutny rekord. Jeśli tak dalej pójdzie, to w tym roku urodzi się zdecydowanie najwięcej maluchów od lat. Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent stolicy odpowiedzialny między innymi za politykę rodzinną, informuje, że średnio rocznik dzieci przedszkolnych liczy obecnie niespełna 20 tysięcy dzieci
-czytamy.
Najwięcej dzieci urodziło się w szpitalu świętej Zofii na Woli. Od stycznia na świat przyszło 4800 maluchów. Według Wojciecha Puzyny, szefa placówki to:
wkład w przyszłość Polaków i emerytury.
Dla potencjalnych rodziców na pewno nie bez znaczenia jest też fakt, że zmieniła się atmosfera wokół rodziny. Choć z jednej strony nie brakuje zwykłego hejtu pod adresem wielodzietnych, to jednak jasno zostało powiedziane, że przyszłość kraju, zależy od jego siły demograficznej, czyli od liczby rodzących się dzieci.
Jak są jeszcze korzyści z 500 +? „Dziennik Gazeta Prawna” informował niedawno, że rządowe dodatki dla dzieci powodują, iż ubywa klientów firmom pożyczkowym. Zmniejsza się też liczba osób w rejestrach dłużników.
Niebankowi pożyczkodawcy potwierdzają to, czego wcześniej domyślali się ekonomiści: pieniądze z programu „Rodzina 500+” stanowią poważną konkurencję dla chwilówek
-informował DGP.
Z kolei według Telewizji Republika wielu rodziców nie musiało brać pożyczek na szkolną wyprawkę. Potwierdził to gość stacji, Edward Korbel, ekspert ds. badań, który analizował tegoroczne wydatki na związane z początkiem roku szkolnego.
I to jeszcze nie koniec ożywczego wpływu 500 plus na polskie rodziny. Według badań instytutu ARC Rynek i Opinia dwie trzecie rodziców planuje przeznaczyć otrzymane pieniądze na dodatkowe zajęcia oraz wycieczki szkolne dla swoich dzieci. 59% rodziców otrzymujących dodatkowe świadczenia przekaże fundusze na zajęcia dla dzieci. Największą popularnością cieszy się nauka języków obcych. Z raportu instytutu wynika, że lwia część pobranych z 500+ środków jest przeznaczana na bieżące potrzeby: żywność, środki czystości i ubrania. Nieco starsi rodzice wybrali też wyjazdy wakacyjne i oszczędności.
Nie potwierdziła się też histeria Gazety Wyborczej w sprawie przepijania zasiłku wychowawczego. Choć zdarzyły się przypadki wydawania tych pieniędzy na alkohol, był to zupełny margines.
Joanna Puzyna-Krupska: Niechęć do wielodzietności, to spadek po PRL-u
Nie widać też na razie negatywnego wpływu programu „Rodzina 500 plus” na rynek pracy. Masowych odejść z firm, których tak boi się GW, na razie nie widać.
Aktualnie dane nie potwierdzają takiego trendu – liczba zatrudnionych ciągle rośnie. Zdaniem ekspertów problemy ze znalezieniem pracowników biorą się raczej z niskiego bezrobocia i tzw. rynku kandydata
— informowało pod koniec sierpnia Polskie Radio.
Czy można się więc dziwić, że media niechętne rządowi wciąż z taką agresją atakują program i jego beneficjentów? Politycy PO, po ośmiu latach rządów mogą tylko zadawać sobie pytanie: dlaczego my tego nie wymyśliliśmy. Ludziom wreszcie żyje się lepiej. Jednak przedwyborczą obietnicę PO, zrealizowało Prawo i Sprawiedliwość.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/308164-efekt-500-rodzi-sie-rekordowo-duzo-dzieci-politycy-po-moga-tylko-zadawac-sobie-pytanie-dlaczego-my-tego-nie-wymyslilismy