Co przez cały dzień robi matka, która siedzi w domu i nic nie robi, czyli lektura obowiązkowa dla redaktorów "GW"

Fot. Julita Szewczyk
Fot. Julita Szewczyk

Gazeta Wyborcza i jej podobne media nie znoszą programu „Rodzina 500 +”. Nie cierpią go głównie dlatego, że dzięki niemu sondaże PiS są w tym miejscu, w którym są, a nie w innym. Trudno się więc dziwić, że na program wylewają wiadra pomyj. Przy okazji wylewają je też na matki, zwłaszcza te z kilkorgiem dzieci, no bo kto to widział, żeby w XXI wieku rodzić dzieci i jeszcze mieć z tego przyjemność. A fe!

Czytaj także:

„Wyborcza” bije na alarm. Kobiety nie chcą pracować za 1,3 tys. zł, bo mają 500+. Skąd w Agorze taka pogarda dla matek?

Przypomnijmy, że przecież Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania w rządzie PO -PSL, Małgorzata Fuszara nawoływała, żeby zerwać z negatywnym stereotypem matki wychowującej dzieci.

Gdy Instytut Ordo Iuris zwrócił się do niej z wnioskiem o informację nt. działań podjętych przez jej urząd na rzecz zwalczania dyskryminacji kobiet, które rezygnują z pracy zarobkowej w związku z wychowaniem dzieci, pani minister nie tylko nie wskazała takich działań, ale pochwaliła się inicjatywami promującymi – jeśli nie rezygnację matek z wychowywania dzieci – to przynajmniej poważne ograniczenie ich zaangażowania w tym zakresie. Co więcej zdaniem Małgorzaty Fuszary matka, wychowująca w domu dzieci, to „negatywny stereotyp”.

Co byłoby godne promowania według GW? Pewnie rodzący dzieci faceci, albo przynajmniej tacy, którzy są w stanie wywołać u siebie laktację. Przecież guru Gazety prof. Monika Płatek utrzymuje, że w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często więcej, niż w związkach różnopłciowych.

Trudno się więc dziwić, że Gazeta matki, które wolą wychowywać dzieci, miesza z błotem. Stąd w tekście, w którym autorka (kobieta - Anna Dobiegała) rozdziera szaty nad tym, że z powodu „Rodzina 500 +” pracodawcy nie mogą znaleźć taniej siły roboczej, znalazło się takie zdanie:

Kobiety rezygnują z pracy, bo im się to nie opłaca - mówi Tomasz Limon, dyrektor zarządzający Pracodawców Pomorza. - Mając kilkoro dzieci, dostają pewne pieniądze z rządowego programu. Bardziej im się to kalkuluje niż najniższa krajowa na umowie o pracę, mogą się spokojnie zająć dziećmi i obowiązkami domowymi. Tym bardziej, że mężczyźni na tych samych stanowiskach zarabiają więcej. Kobiety nie będą pracowały za 1,5 tys. zł, skoro tyle samo dostają na trójkę dzieci z rządowego programu, a mogą siedzieć w domu i nic nie robić. Rola kobiety znowu została spłaszczona do garów i pieluch - tak całą tę sytuację postrzegają kobiety aktywne zawodowo.

Pani Ani, która pewnie mamą jeszcze nie jest, bo gdyby była, miałaby dla matek odrobinę więcej szacunku, polecam stary dowcip, który doskonale pokazuje, co robi matka, która podobno nic nie robi. Przeczytaj dziewczyno i weź przestań wypisywać takie brednie i nie cytuj więcej pajaców, którzy uważają, że matka, to gorzej niż dno.

Rozmowa męża (M) z psychologiem (P):

P: Czym się Pan w życiu zajmuje?

M: Jestem księgowym w banku.

P: A Pana żona?

M: Ona nie pracuje. Siedzi w domu z dziećmi.

P: Kto przygotowuje śniadania dla całej rodziny?

M: Moja żona, bo ona nie pracuje.

P: O której Pana żona wstaje?

M: Wstaje bardzo wcześnie, bo musi wszystkiego dopilnować, zorganizować. Przygotowuje drugie śniadanie dla dzieci, sprawdza, czy odpowiednio się ubrały, uczesały, umyły zęby po śniadaniu, które zrobiła, spakowały się do szkoły. Budzi się wraz z młodszym dzieckiem, by je przewinąć, ubrać i nakarmić.

P: Kto zawozi dzieci do szkoły?

M: Moja żona, bo ona nie pracuje.

P: Po tym, jak zawozi dzieci do szkoły, co robi Pani żona?

M: Zazwyczaj wykorzystuje już to, że wyszła z domu, więc po drodze robi zakupy, płaci w banku rachunki. Czasami czegoś zapomni i musi wracać od nowa. Po powrocie do domu nakarmi maleństwo, przewinie, położy na drzemkę. W międzyczasie zrobi porządki w kuchni, a następnie zajmie się praniem i sprzątaniem domu. Wiesz, bo przecież ona nie pracuje.

P: Co robisz popołudniami, gdy wracasz do domu?

M: Oczywiście odpoczywam. Cóż, jestem zmęczony po całym dniu pracy w banku.

P: Co wtedy robi Pana żona?

M: Przygotowuje kolację, zajmuje się dziećmi, zmywa naczynia, po raz kolejny „ogarnia” dom. Po tym, jak pomaga dzieciom w odrobieniu prac domowych, przygotowuje dzieci do snu, daje im ciepłe mleko i pilnuje, by umyły dokładnie zęby. W nocy wstaje kilka razy, by nakarmić najmłodsze dziecko czy w razie potrzeby przewinąć je. Robi to, bo nie musi wcześnie wstawać do pracy.

Tak wygląda codzienność wielu kobiet na całym świecie. Wstają bardzo wcześnie rano i nie odpoczywają do późnych godzin nocnych. To się nazywa „nie pracuje”?!

Czytaj także:

Efekt 500 +? Rodzice liczą, że wielodzietność przestanie być traktowana jak patologia

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.