Walka o Europę multi-kulti coraz bardziej przypomina budowę Kanału Białomorskiego. Juncker powiedział dziś nam, że nawet śmierć setek obywateli Europy nie może zmienić "dziejowej konieczności"

Msza w intencji ofiar zamachów w paryskiej katedrze Notre Dame, PAP/EPA
Msza w intencji ofiar zamachów w paryskiej katedrze Notre Dame, PAP/EPA

Europejscy decydenci nigdy nie tracą zimnej krwi. Nawet gdy już setkami giną niewinni obywatele unijnej matki, czyli Francji. Bo ten pociąg może jechać tylko w jedną stronę, w kierunku wyśnionego państwa Europa, zarządzanego ponad narodami przez światłych, zawodowych biurokratów.

Eurokraci nawet w obliczu oczywistej klęski ich polityki, nawet w chwili, gdy powinni wstydzić się swoich czynów (bo to ich polityka przyczyniła się do masakry w Paryżu), nie tylko nie milczą, ale brną dalej.

CZYTAJ TAKŻE: Paryż, Paryżem, a unijni ślepcy swoje! Juncker strofuje Szymańskiego: „Zamachowcy byli kryminalistami, a nie migrantami”

Już słyszymy, że wielka fala imigracji, z którą mierzy się Europa, nie ma nic wspólnego z zamachami. Co jest o tyle śmieszne, że bomby wybuchają tylko w tych krajach, w których są duże społeczności muzułmańskie. Bo to one są bazą, z której i w której mogą swobodnie działać ekstremiści.

Za chwilę usłyszymy, że właśnie teraz, po zamachach, musimy przyjąć jeszcze więcej osadników zwanych dla zmylenia opinii publicznej „uchodźcami”. Że musimy, bo w ten sposób udzielimy godnej odpowiedzi na ataki ISIS. A że przy okazji skażemy na śmierć kolejne setki Europejczyków w kolejnych zamachach, to już zapewne „trudno”, to „konieczność dziejowa”. To przecież powiedział dziś nam pan Juncker. Walka o Europę multi-kulti coraz bardziej przypomina budowę Kanału Białomorskiego…

Wręcz proroczo mówił o tym w wywiadzie udzielonym „wSieci” jeszcze przed zamachami w Paryżu (znajdziecie go Państwo w najnowszym numerze w poniedziałek) prof. Mieczysław Ryba:

Ideolodzy wojny kulturowej najbardziej nienawidzą siebie samych. Własnych korzeni i własnej kultury. Nienawiść do tego, co chrześcijańskie, i do tego, co narodowe, jest posunięta bardzo daleko. Tak daleko, że mimo uznania, iż multikulturalizm upadł — co ogłosili i Merkel, i Sarkozy, i Cameron — otwierają dziś imigrantom drzwi jeszcze szerzej. Widzą, że muzułmanie się nie asymilują, ale brną w to dalej. Mówią: ryzykujemy na maksa. Albo się uda, albo zginiemy.

Europejscy ideolodzy - na co też zwraca uwagę prof. Ryba - nieprzypadkowo chcą zmusić państwa naszego regionu do przyjęcia imigrantów na masową skalę. Uważają, że wspólne państwo europejskie powstanie tylko wówczas, gdy wszystkie narody będą zmagały się z podobnymi problemami. Skoro Polacy, Węgrzy czy Słowacy nie mają na przedmieściach swoich stolic obcych kulturowo gett, to trzeba zrobić wszystko, by je mieć zaczęli.

Nie możemy na to pozwolić. Cieszy stanowcze stanowisko nowego rządu, zasygnalizowane na naszył łamach przez Konrada Szymańskiego.

CZYTAJ TAKŻE: Wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu Polska nie widzi politycznych możliwości wykonania decyzji o relokacji uchodźców

Odpowiedź eurokratów i ich polskich pomocników nie jest przypadkowa. Chodzi nie tylko o Polskę, ale i o cały kontynent. Rozważne, ale stanowcze, zdroworozsądkowe stanowisko władz w Warszawie może być impulsem, który ośmieli inne narody europejskie do obrony prawa do trwania i rozwoju. Tego się właśnie tak bardzo boją: oczywistych wniosków i dobrego przykładu.

Polska - ze swoim wciąż silnym dziedzictwem chrześcijańskim - może odegrać ważną, może nawet kluczową rolę w dziejach kontynentu. Dlatego nasz wysiłek w obronie cywilizacji i przyszłości, nasz opór przeciwko szaleństwu lewicowych utopistów, ma znaczenie nie tylko lokalne.

Polecam jutrzejsze wydanie tygodnika „wSieci”. Warto nas wspierać, bo bez silnych mediów konserwatywnych lewica wygra na pewno.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.