Dolnośląskie i świętokrzyskie gminy nie chcą przyjmować uchodźców.

Brakuje lokali socjalnych, nie znamy żadnych konkretów, nie wiadomo skąd mają pochodzić pieniądze na utrzymanie uchodźców

—podkreślają samorządowcy.

Portal echodnia.eu informuje o sytuacji w woj. świętokrzyskim:

Mimo,że pytaliśmy kilkadziesiąt osób - prezydentów miast, burmistrzów i wójtów - nie znalazł się nawet jeden, który chciałby przyjmować uchodźców.

Samorządowcy z regionu mówią też, że nie mają wolnych lokali socjalnych.

U mnie jest kolejka oczekujących na mieszkania socjalne. Rozumiem trudną sytuację syryjskich uchodźców, lecz muszę na pierwszym miejscu stawiać potrzeby naszych mieszkańców

—powiedział Zbigniew Piątek, wójt Piekoszowa.

Najpierw muszę rozwiązywać problemy moich mieszkańców

—zaznacza Dariusz Skiba, burmistrz Bodzentyna.

Samorządowcy ze świętokrzyskiego mówią też, że nie byliby w stanie zapewnić uchodźcom zatrudnienia. Podobnie sytuacja przedstawia się na Dolnym Śląsku.

Samorządy i instytucje publiczne miały zadeklarować wojewodzie, czy i ilu uchodźców z Syrii są w stanie przyjąć. Jak wynika z naszych informacji, większość odpowiedzi była na „nie”

—sytuację na Dolnym Śląsku opisuje Radio Wrocław.

Niedawno pojawiły się nieoficjalne informacje, że we Wrocławiu uchodźców można umieścić w opuszczonym szpitalu przy ul. Tragutta. Nie ma jednak jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie. Poza tym nadal nie ma informacji ilu uchodźców miałoby trafić na Dolny Śląsk i na teren woj. świętokrzyskiego. Wiadomo za to, że coraz więcej regionów mówi „nie” pomysłom” Ewy Kopacz i oficjalnie składanym przez nią deklaracjom.

Czytaj:

A jednak można odmówić przyjęcia uchodźców. Opole mówi „nie” pomysłom Ewy Kopacz

Miasta i gminy Lubelszczyzny nie zgadzają się na przyjmowanie imigrantów z Bliskiego Wschodu. Chcą pomagać Polakom

ann/prw.pl/echodnia.eu