Mogło się wydawać, że jest niezatapialny. A tu taki klops. Radosław Sikorski jest zdany na łaskę i niełaskę Ewy Kopacz. Nie wiadomo, czy premier zgodzi się na jego start w wyborach parlamentarnych.
Był posłem, senatorem, ministrem obrony narodowej, wiceprzewodniczącym PO, ministrem spraw zagranicznych, przewodniczącym Komitetu do Spraw Europejskich i marszałkiem Sejmu VII kadencji. Chciał być Szefem NATO, prezydentem Polski i komisarzem do spraw energetycznych. Teraz jego przyszłość rysuje się niezbyt różowo.
Jeśli premier zdecyduje, że na listach wyborczych PO nie ma miejsca dla byłego marszałka Sejmu Radosław Sikorski może poczuć, co to bezrobocie.
Marzy mu się jedynka na liście w okręgu bydgoskim podczas jesiennych wyborów parlamentarnych. Ewa Kopacz nie jest skora spełnić tego marzenia
—informuje fakt.pl.
Nie stać go nawet na zwykłe przepraszam za kompromitujące taśmy, a to bardzo drażni panią premier
—przyznał nieoficjalnie jeden z polityków Platformy.
Jak informuje tabloid Sikorski rozgląda się za posadą w międzynarodowych organizacjach.
Jeśli jednak jego plany spełzną na niczym bieda mu nie grozi.
Zawsze może wrócić do dworku w Chobielinie i utrzymywać się z pensji żony Anne Applebaum. Zarobki tej znanej w USA dziennikarki i pisarki są tak duże, że były marszałek nie musi pracować w ogóle. Tylko w zeszłym roku zarobiła ok. 1,7 mln zł czyli 8 razy więcej niż on!
—donosi fakt.pl.
Jaka by nie była przyszłość Sikorskiego jedno jest pewne - na swoje odejście z funkcji marszałka Sejmu ciężko zapracował.
Czytaj też:
ann/fakt.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/256257-a-mialo-byc-tak-pieknie-sikorski-chcial-byc-prezydentem-szefem-nato-teraz-szuka-pracy-takze-poza-polityka