Wszyscy, którzy wiedzieli film „Smoleńsk”, w którym w jednej ze scen, dziennikarka fikcyjnej telewizji TVN przeprowadza wywiady z ekspertami ds. katastrofy smoleńskiej, mogli dziś poczuć déjà vu. W roli potakującej każdej bredni i uśmiechającej się dziennikarki, (która w filmie tak moderuje dyskusję, by prawda nie wyszła na jaw), wystąpiła dziś Marta Kuligowska z TVN 24. Dziennikarka gościła Oskara Maliszewskiego, pilota i dyrektora operacji lotniczych Jet Story. „Ekspert” od lotnictwa cywilnego próbował zbijać wczorajsze szokujące ustalenia podkomisji MON, dotyczące lotu wojskowego i wojskowych, a nie cywilnych procedur. Oczywiście przy pełnym wsparciu dziennikarki.
W rozmowie, jakby żywcem przeniesionej z filmu „Smoleńsk”, tak „ekspert” jak i prowadząca program dziennikarka są przekonani, że prawda już dawno została ujawniona i nie ma sensu skupiać się na kolejnych dowodach.
Z mojego punktu widzenia, właściwie wszystko było jasne, co było bezpośrednią przyczyną tej katastrofy.(…) Od momentu opublikowania tych oryginalnych powiedzmy czarnych skrzynek to wydawało mi się, że właściwie wszystko tam jest jasne. Nagranie jest od tego momentu kiedy powinno być, jest do samego końca.
– mówi Maliszewski, który nie przejmuje się oczywistym faktem, że z nagrań wycięto kilka sekund, co udowodnili wczoraj przedstawiciele podkomisji.
Oczywiście, w rozmowie pojawiły się też klasyczne elementy manipulacji, czyli powołanie się na tajemnicze „środowisko”, które także nie ma wątpliwości, że sprawa już dawno została wyjaśniona.
W środowisku, w którym się obracam nikt nawet się nie zastanawiał, że ta bezpośrednia przyczyna katastrofy może się zmienić.
– podkreślał Maliszewski.
CZYTAJ TAKŻE: Macierewicz w „Warto Rozmawiać”: Tylko człowiek niezdrowy mógłby udowadniać, że samolot nie rozpadł się w powietrzu. [WIDEO]
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wszyscy, którzy wiedzieli film „Smoleńsk”, w którym w jednej ze scen, dziennikarka fikcyjnej telewizji TVN przeprowadza wywiady z ekspertami ds. katastrofy smoleńskiej, mogli dziś poczuć déjà vu. W roli potakującej każdej bredni i uśmiechającej się dziennikarki, (która w filmie tak moderuje dyskusję, by prawda nie wyszła na jaw), wystąpiła dziś Marta Kuligowska z TVN 24. Dziennikarka gościła Oskara Maliszewskiego, pilota i dyrektora operacji lotniczych Jet Story. „Ekspert” od lotnictwa cywilnego próbował zbijać wczorajsze szokujące ustalenia podkomisji MON, dotyczące lotu wojskowego i wojskowych, a nie cywilnych procedur. Oczywiście przy pełnym wsparciu dziennikarki.
W rozmowie, jakby żywcem przeniesionej z filmu „Smoleńsk”, tak „ekspert” jak i prowadząca program dziennikarka są przekonani, że prawda już dawno została ujawniona i nie ma sensu skupiać się na kolejnych dowodach.
Z mojego punktu widzenia, właściwie wszystko było jasne, co było bezpośrednią przyczyną tej katastrofy.(…) Od momentu opublikowania tych oryginalnych powiedzmy czarnych skrzynek to wydawało mi się, że właściwie wszystko tam jest jasne. Nagranie jest od tego momentu kiedy powinno być, jest do samego końca.
– mówi Maliszewski, który nie przejmuje się oczywistym faktem, że z nagrań wycięto kilka sekund, co udowodnili wczoraj przedstawiciele podkomisji.
Oczywiście, w rozmowie pojawiły się też klasyczne elementy manipulacji, czyli powołanie się na tajemnicze „środowisko”, które także nie ma wątpliwości, że sprawa już dawno została wyjaśniona.
W środowisku, w którym się obracam nikt nawet się nie zastanawiał, że ta bezpośrednia przyczyna katastrofy może się zmienić.
– podkreślał Maliszewski.
CZYTAJ TAKŻE: Macierewicz w „Warto Rozmawiać”: Tylko człowiek niezdrowy mógłby udowadniać, że samolot nie rozpadł się w powietrzu. [WIDEO]
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/308528-kolejna-manipulacja-tvn24-ekspert-atakuje-podkomisje-mon-a-dziennikarka-potakuje-scena-jak-z-filmu-smolensk
