wPolityce.pl: Jerzy Miller zaprzecza, że jego komisja ukrywała jakieś dowody, dokumenty. Może się pan do tego odnieść?
Bartłomiej Misiewicz: Spokojnie poczekajmy na prace podkomisji. Pierwsze zebranie odbędzie się 7 marca. Opinia publiczna będzie sukcesywnie informowana o tym, jaki jest stan rzeczy. Są dwie obiektywne przesłanki, które przemawiały za wznowieniem prac w sprawie Smoleńska; kwestia niszczenia dokumentów i sprawa odczytu przebiegu lotu od startu do momentu katastrofy. Ważne rzeczy były ukrywane.
Co to są za dokumenty? Miał pan styczność z dowodami, że zostały zniszczone?
Jest protokół niszczenia Dziennika Działań, który trafił do Sztabu Generalnego. To Dziennik Działań podejmowanych przez wojsko polskie w dniu 10 kwietnia. Liczył 400 stron.
Czyli zachował się protokół zniszczenia i zostanie to ujawnione, tak?
Obecnie jest odtajnione. Natomiast czy będzie ujawnione zależy od decyzji powstałej podkomisji, dlatego że minister przekazał jej już wszystkie dokumenty.
O co chodzi z tą wersją rosyjską odczytu czarnej skrzynki?
Chodzi o to, że kluczowe dwie i pół sekundy odczytu w raporcie ATM-u komisja Millera zastąpiła odczytem też ATM-u, ale rosyjskim. Ponieważ polska czarna skrzynka trafiła do nas i tutaj została odczytana, Jerzy Miller, jak to miał w zwyczaju, nie wiadomo po co zwrócił materiał do Rosji. W raporcie z odczytu stwierdzono, że kluczowe 2,5 sekundy są uszkodzone i wstawiono w jego miejsce odczyt rosyjski. My dziś wiemy, że cały odczyt został dokonany przez stronę polską, ale został on ukryty przed opinią publiczną.
Ciąg dalszy czytaj na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
wPolityce.pl: Jerzy Miller zaprzecza, że jego komisja ukrywała jakieś dowody, dokumenty. Może się pan do tego odnieść?
Bartłomiej Misiewicz: Spokojnie poczekajmy na prace podkomisji. Pierwsze zebranie odbędzie się 7 marca. Opinia publiczna będzie sukcesywnie informowana o tym, jaki jest stan rzeczy. Są dwie obiektywne przesłanki, które przemawiały za wznowieniem prac w sprawie Smoleńska; kwestia niszczenia dokumentów i sprawa odczytu przebiegu lotu od startu do momentu katastrofy. Ważne rzeczy były ukrywane.
Co to są za dokumenty? Miał pan styczność z dowodami, że zostały zniszczone?
Jest protokół niszczenia Dziennika Działań, który trafił do Sztabu Generalnego. To Dziennik Działań podejmowanych przez wojsko polskie w dniu 10 kwietnia. Liczył 400 stron.
Czyli zachował się protokół zniszczenia i zostanie to ujawnione, tak?
Obecnie jest odtajnione. Natomiast czy będzie ujawnione zależy od decyzji powstałej podkomisji, dlatego że minister przekazał jej już wszystkie dokumenty.
O co chodzi z tą wersją rosyjską odczytu czarnej skrzynki?
Chodzi o to, że kluczowe dwie i pół sekundy odczytu w raporcie ATM-u komisja Millera zastąpiła odczytem też ATM-u, ale rosyjskim. Ponieważ polska czarna skrzynka trafiła do nas i tutaj została odczytana, Jerzy Miller, jak to miał w zwyczaju, nie wiadomo po co zwrócił materiał do Rosji. W raporcie z odczytu stwierdzono, że kluczowe 2,5 sekundy są uszkodzone i wstawiono w jego miejsce odczyt rosyjski. My dziś wiemy, że cały odczyt został dokonany przez stronę polską, ale został on ukryty przed opinią publiczną.
Ciąg dalszy czytaj na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/280802-nie-liczylbym-na-pomoc-rosyjska-po-ich-zachowaniu-widac-ze-maja-cos-do-ukrycia-rzecznik-mon-o-planowanych-pracach-podkomisji-badajacej-katastrofe-smolenska-nasz-wywiad