Pan Roth dotarł do dokumentu BND, w którym jest mowa o tym, że chodziło o zamach przy wykorzystaniu materiałów wybuchowych
— mówił mec. Stefan Hambura na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Pełnomocnik części rodzin ofiar tragedii nawiązywał do nowej książki niemieckiego dziennikarza śledczego.
Jurgen Roth jest dziennikarzem śledczym, jednym z najlepszych niemieckich dziennikarzy - i to co tutaj próbuje się zrobić z jego książką przypomina scenariusz, który był organizowany przy okazji opracowań i wypowiedzi naukowców, którzy się wypowiadali na temat 10/04 i przyczyn tragedii
— oceniał.
Hambura mocno skrytykował działania polskich polityków i biegłych badajaćych przyczyny tragedii.
Zaczęło się od wypraw „kuriera carskiego” Jerzego Millera, który jeździł do Moskwy. Co do zasad procesowych - tutaj w Polsce, na miejscu, potrzebujemy oryginałów skrzynek i wraku. Wszystko inne to opowieści, które nam nic nie pomogą - nie przy stoi, by NPW tak się zachowywała. To standardy azjatyckie, które nie są znane na zachodzie
— podkreślał.
Wracając do tez Rotha, mówił:
Pan Roth dotarł do dokumentu BND, w którym jest mowa o tym, że chodziło o zamach przy wykorzystaniu materiałów wybuchowych. (…) Chciałbym podziękować pracownikom MON, gdyż jakiś czas temu występowałem w ramach dostępu do informacji jawnej, dostałem z MON dokumenty dotyczące apteczki technicznej, która została wniesiona 9 kwietnia na pokład tupolewa, kilkanaście godzin przed odlotem
— mówił Hambura, przypominając, że ta apteczka to blisko tona sprzętu.
Jeszcze raz dziękuję i apeluję do ludzi dobrej woli - by nam, pełnomocnikom, przysyłano takie dokumenty, bo z nich wiele się dowiadujemy. Dodatkowo 10 kwietnia, jak podawał „Nasz Dziennik”, oficer BOR sprawdzający samolot, przerwał kontrolę samolotu ze względu „na hałas”.
— zakończył.
Hambura odniósł się przy tym do dementi ze strony BND, które zapewniły, że nie znaleziono tego typu raportu, o którym w swojej książce pisze Jurgen Roth.
Pan Jurgen Roth pochylił się nad tymi sprawami i jest to dokument BND, niemieckiej służby, gdzie w dokumencie jest słowo „zamach przy użyciu materiałów wybuchowych”. Oczywiście, szybkie dementi służb jeszcze raz potwierdza, że ta sprawa jest poważna, bo dobrze zdementowana wiadomość jest potwierdzoną wiadomością. A tu BND nawet nie był neutralny, nawet nie powiedział: „ani nie potwierdzamy, ani nie zaprzeczamy”. To pokazuje, jak duże ciśnienie polityczne wywierane jest na niemieckie służby
— ocenił.
Zwrócił przy tym uwagę, że niemiecki ambasador, który trafił do Polski po Smoleńsku był wcześniej właśnie w BND.
Pokazano również fragment wywiadu z Jurgenem Rothem, który opisywaliśmy na naszych łamach.
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/240429-mec-hambura-czy-materialy-wybuchowe-o-ktorych-pisze-jurgen-roth-zostaly-wniesione-w-wazacej-niemal-tone-apteczce-technicznej