Mam nieodparte wrażenie, ze poruszamy się w kompletnym Matrixie. Ekspertyza kompletnie pomija rzeczy elementarne
— powiedział poseł Jacek Świat, wdowiec po zmarłej Aleksandry Natalii-Świat, komentując na antenie TVN24 ustalenia prokuratury.
Jak to możliwe, że samolot rozpadł się na kilkadziesiąt tysięcy kawałków uderzając w miękką ziemię? Jak samolot o takiej rozpiętości skrzydeł mógł przekoziołkować kilka metrów nad ziemią, nie zostawiając śladów? Jak tak potężny samolot mógł uderzyć w ziemię i nie zostawić żadnego śladu? Jak to możliwe że brzoza mogła zdemolować bardzo solidną konstrukcję samolotu
— pytał.
To są rzeczy przeczące podstawowym prawom fizyki
— podkreślił, zwracając uwagę na liczne rozbieżności, między innymi na sprzeczne informacje dotyczące szczątków samolotu.
Te szczątki pojawiły się daleko przed feralną „pancerną brzozą”. I ten rozrzut był dużo większy, niż by wynikało z uderzenia w ziemię z taką prędkością
— dodał.
Na żadne z elementarnych pytań nie dano odpowiedzi. Wątki nie zostały poparte żadnymi rzetelnymi badaniami
— podkreślił poseł Świat.
Przyjęto na wiarę, że była pancerna brzoza, samolot przekoziołkował, sprawa jest arcyboleśnie prosta. Skupiono się na rzeczach w istocie drugorzędnych
— dodał, wskazując że wątek tego, co się działo w kabinie i nieprawidłowości wieży kontrolnej są oczywiście ważne, bo prawdopodobne jest to, że złe naprowadzanie z wieży było przyczyną katastrofy, ale eksperci nie zajęli się całym szeregiem ważnych kwestii.
Na żadne z kluczowych pytań prokuratorzy nie odpowiedzieli
— skwitował Jacek Świat. Zapytany o wątek rzekomej obecności gen. Błasika w kokpicie, odparł:
To jest gdybanie. Nie ma żadnego potwierdzenia że ktoś do kokpitu zaglądał. (…) To sprawa poboczna, ogrzewanie starego kotleta, może jeszcze przypomnimy o rzekomej kłótni Błasika na lotnisku?
— pytał.
Prokuratura nie odpowiedziała na podstawowe pytania, tezy nie są należycie uzasadnione naukowo
— podkreśli.
To pierwsza katastrofa w dziejach świata, kiedy robi się ostateczną ekspertyzę i zamyka sprawę bez zrobienia podstawowych badań - bez wraku, bez oryginałów czarnych skrzynek. Dysponowaliśmy kopiami, których było kilka i bardzo się od siebie różniły. Jeden z zapisów się zerwał w trakcie odczytywania, brakuje kilku sekund, nie zrobiono ekspertyzy chemicznej, oczywiste błędy przy interpretacji wyników
— dodał poseł Świat, podkreślając że należy zobaczyć jak prowadzą swoje śledztwo Holendrzy.
mall
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/238833-jacek-swiat-to-pierwsza-katastrofa-w-dziejach-swiata-gdy-robi-sie-ostateczna-ekspertyze-i-zamyka-sprawe-bez-zrobienia-podstawowych-badan