Zupełnie oczywiste też i ściśle określone są w ustawie antykorupcyjnej wyjątki od wspomnianego zakazu zasiadania w organach spółek prawa handlowego przez włodarzy miast. Przepisy te należy czytać zgodnie z łacińską formułą: exceptiones non sunt extendendae, tzn. trzeba tu trzymać się ściśle litery prawa, a wyjątków nie można traktować rozszerzająco. Jest to ważne przypomnienie, bo cała – jeśli tak można powiedzieć – „linia obrony” prezydenta Lublina polega właśnie na nadinterpretacji prawa. Krzysztof Żuk, jak tonący brzytwy, uchwycił się argumentu, że miał prawo być członkiem zarządu PZU Życie S.A. jako reprezentant Skarbu Państwa.
Przypomnijmy więc, że przepisy ustawy antykorupcyjnej stanowią iż: prezydent miasta Lublina mógłby legalnie zasiadać w interesującym nas podmiocie gdyby był tam zgłoszony przez: 1) Skarb Państwa albo: 2) przez spółkę, w której udział Skarbu Państwa przekracza 50 procent kapitału zakładowego lub 50 procent liczby akcji. Tymczasem Centralne Biuro Antykorupcyjne przedstawiło oświadczenie wydane przez PZU Życie S.A. Wynika z niego, że spółka: „nie dysponuje informacjami, bądź dokumentami potwierdzającymi, że wybór Krzysztofa Żuka do Rady Nadzorczej PZU Życie S. A. miał związek ze zgłoszeniem go przez Skarb Państwa, inne państwowe osoby prawne albo spółki w których udział Skarbu Państwa przekracza 50 procent kapitału zakładowego lub 50 procent liczby akcji”. W dodatku, jak w wypowiedzi dla TVN24 z 30 listopada 2016 r. przypomniał warszawski adwokat Piotr Schramm: „akcjonariuszem czy udziałowcem spółki PZU Życie S.A. nie jest Skarb Państwa, a zatem Skarb Państwa nie ma prawa do tego żeby zgłaszać kandydata”.
W innym miejscu prezydent Krzysztof Żuk utrzymuje że do zarządu PZU Życie zgłosiła go na wniosek ówczesnego ministra skarbu, Włodzimierza Karpińskiego tzw. „spółka matka”, czyli PZU S.A. Ale znowu argumentację tę weryfikuje sama rzeczywistość. Funkcjonariusze CBA ustalili ponad wszelką wątpliwość, że w spółce-matce PZU S.A. w omawianym okresie Skarb Państwa miał jedynie 34,4 procent akcji. Przepisy zaś brzmią tutaj jednoznacznie – nie chodzi o „siłę głosu” czy o „dominującą pozycję” Skarbu Państwa, ani jakiś „pakiet kontrolny” – jak przekonuje Krzysztof Żuk, ale o to, że Skarb Państwa w takiej spółce musi mieć powyżej 50 procent akcji lub kapitału zakładowego. Ustawodawca jest tu do bólu precyzyjny. PZU S.A. nie była więc uprawniona do zgłaszania do zarządu funkcjonariusza publicznego, a Krzysztof Żuk po prostu złamał prawo – tak wynika z ustaleń CBA i służb prawnych wojewody lubelskiego, który w związku z tym wydał zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie mandatu prezydenta Lublina, czyli sankcję określoną w ustawie antykorupcyjnej.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zupełnie oczywiste też i ściśle określone są w ustawie antykorupcyjnej wyjątki od wspomnianego zakazu zasiadania w organach spółek prawa handlowego przez włodarzy miast. Przepisy te należy czytać zgodnie z łacińską formułą: exceptiones non sunt extendendae, tzn. trzeba tu trzymać się ściśle litery prawa, a wyjątków nie można traktować rozszerzająco. Jest to ważne przypomnienie, bo cała – jeśli tak można powiedzieć – „linia obrony” prezydenta Lublina polega właśnie na nadinterpretacji prawa. Krzysztof Żuk, jak tonący brzytwy, uchwycił się argumentu, że miał prawo być członkiem zarządu PZU Życie S.A. jako reprezentant Skarbu Państwa.
Przypomnijmy więc, że przepisy ustawy antykorupcyjnej stanowią iż: prezydent miasta Lublina mógłby legalnie zasiadać w interesującym nas podmiocie gdyby był tam zgłoszony przez: 1) Skarb Państwa albo: 2) przez spółkę, w której udział Skarbu Państwa przekracza 50 procent kapitału zakładowego lub 50 procent liczby akcji. Tymczasem Centralne Biuro Antykorupcyjne przedstawiło oświadczenie wydane przez PZU Życie S.A. Wynika z niego, że spółka: „nie dysponuje informacjami, bądź dokumentami potwierdzającymi, że wybór Krzysztofa Żuka do Rady Nadzorczej PZU Życie S. A. miał związek ze zgłoszeniem go przez Skarb Państwa, inne państwowe osoby prawne albo spółki w których udział Skarbu Państwa przekracza 50 procent kapitału zakładowego lub 50 procent liczby akcji”. W dodatku, jak w wypowiedzi dla TVN24 z 30 listopada 2016 r. przypomniał warszawski adwokat Piotr Schramm: „akcjonariuszem czy udziałowcem spółki PZU Życie S.A. nie jest Skarb Państwa, a zatem Skarb Państwa nie ma prawa do tego żeby zgłaszać kandydata”.
W innym miejscu prezydent Krzysztof Żuk utrzymuje że do zarządu PZU Życie zgłosiła go na wniosek ówczesnego ministra skarbu, Włodzimierza Karpińskiego tzw. „spółka matka”, czyli PZU S.A. Ale znowu argumentację tę weryfikuje sama rzeczywistość. Funkcjonariusze CBA ustalili ponad wszelką wątpliwość, że w spółce-matce PZU S.A. w omawianym okresie Skarb Państwa miał jedynie 34,4 procent akcji. Przepisy zaś brzmią tutaj jednoznacznie – nie chodzi o „siłę głosu” czy o „dominującą pozycję” Skarbu Państwa, ani jakiś „pakiet kontrolny” – jak przekonuje Krzysztof Żuk, ale o to, że Skarb Państwa w takiej spółce musi mieć powyżej 50 procent akcji lub kapitału zakładowego. Ustawodawca jest tu do bólu precyzyjny. PZU S.A. nie była więc uprawniona do zgłaszania do zarządu funkcjonariusza publicznego, a Krzysztof Żuk po prostu złamał prawo – tak wynika z ustaleń CBA i służb prawnych wojewody lubelskiego, który w związku z tym wydał zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie mandatu prezydenta Lublina, czyli sankcję określoną w ustawie antykorupcyjnej.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 3 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328953-wlodarz-lublina-kontra-cba-czy-krzysztof-zuk-lamie-prawo-analiza?strona=3