Nie ma pani prezes wrażenia, że wszystko to co dzieje się w Komisji Europejskiej i Weneckiej ma jednak tło polityczne?
Jako prezes Trybunału Konstytucyjnego nie chciałabym odnosić się do kwestii politycznych. Kiedy jednak analizujemy te działania, to rzeczywiście ten wymiar polityczny jest zauważalny. Nie widzę dobrej woli w chęci wniknięcia w argumentację drugiej strony. Brakuje elementu obiektywizmu. Słyszymy zarzut, że Polska rzekomo narusza jakieś wartości europejskie, a ja pytam, jakie to wartości europejskie naruszamy. Jeśli ktoś formułuje podobny zarzut, to powinien go drobiazgowo wyjaśnić. Ktoś, kto wygłasza podobne tezy i nie jest w stanie podać przykładów na ich potwierdzenie, nie może być traktowany poważnie. Stąd poważne podejrzenie, że nagonka na polski rząd i społeczeństwo ma charakter polityczny. Pamiętajmy, że ataki wymierzone w Sejm i rząd są atakami kierowanymi w stronę całego społeczeństwa, które jest reprezentowane przez parlament i rząd. Kiedyś Bronisław Wildstein zauważył, że te krucjaty przeciwko Polsce mają na celu podział w społeczeństwa. Tymczasem mamy do czynienia z walką elit, które uderzają w demokratyczne instytucje, podważają ich autorytet - w ten sposób społeczeństwo traci orientację.
Dużo się ostatnio mówi o elitach i „kaście” sędziowskiej. Jak pani ocenia tę dyskusję, która w Polsce dopiero się zaczyna? Przez ostatnie 27 lat można było mówić o korporacji sędziowskiej tylko dobrze lub wcale.
Nie chcę się wypowiadać o reformie sądownictwa, bowiem jako prezes TK nie chcę wyprzedzać w komentarzach i opiniach ministra sprawiedliwości. Jeśli zaś chodzi o dyskusję o funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości oraz kwestii etyki w korporacji sędziowskiej, to jest ona słuszna. Stawianie się przez niektórych sędziów w pozycji kogoś uprzywilejowanego i wszecharbitra, podważa element demokratyczny, z którego wynika, że sędzia sprawuje swoją funkcję „w imieniu” społeczeństwa. Sędzia nie orzeka bowiem we własnym imieniu, ale reprezentuje urząd, a do jego piastowania został powołany w imieniu całego narodu. Kiedy odbierałam jedną z nominacji sędziowskich, miałam zaszczyt otrzymać ją z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pan prezydent powiedział wtedy do nas piękne słowa. Powiedział, że docenia i wie jaki to trudny zawód i jak wiele każdy z nas musi mieć w sobie pokory, aby ten zawód właściwie wykonywać. Przestrzegł nas, byśmy nie zapominali, że jesteśmy tylko ludźmi i że ten zawód wypełniamy jako ludzie, ale i w imieniu narodu. To moje podsumowanie tej potrzebnej dyskusji, która powinna być przeprowadzona bez agresji, ale z głębokim namysłem. Nie powinno być tak, że są grupy zawodowe wyłączone z oceny. Ta ocena powinna być jednak uczciwa.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie ma pani prezes wrażenia, że wszystko to co dzieje się w Komisji Europejskiej i Weneckiej ma jednak tło polityczne?
Jako prezes Trybunału Konstytucyjnego nie chciałabym odnosić się do kwestii politycznych. Kiedy jednak analizujemy te działania, to rzeczywiście ten wymiar polityczny jest zauważalny. Nie widzę dobrej woli w chęci wniknięcia w argumentację drugiej strony. Brakuje elementu obiektywizmu. Słyszymy zarzut, że Polska rzekomo narusza jakieś wartości europejskie, a ja pytam, jakie to wartości europejskie naruszamy. Jeśli ktoś formułuje podobny zarzut, to powinien go drobiazgowo wyjaśnić. Ktoś, kto wygłasza podobne tezy i nie jest w stanie podać przykładów na ich potwierdzenie, nie może być traktowany poważnie. Stąd poważne podejrzenie, że nagonka na polski rząd i społeczeństwo ma charakter polityczny. Pamiętajmy, że ataki wymierzone w Sejm i rząd są atakami kierowanymi w stronę całego społeczeństwa, które jest reprezentowane przez parlament i rząd. Kiedyś Bronisław Wildstein zauważył, że te krucjaty przeciwko Polsce mają na celu podział w społeczeństwa. Tymczasem mamy do czynienia z walką elit, które uderzają w demokratyczne instytucje, podważają ich autorytet - w ten sposób społeczeństwo traci orientację.
Dużo się ostatnio mówi o elitach i „kaście” sędziowskiej. Jak pani ocenia tę dyskusję, która w Polsce dopiero się zaczyna? Przez ostatnie 27 lat można było mówić o korporacji sędziowskiej tylko dobrze lub wcale.
Nie chcę się wypowiadać o reformie sądownictwa, bowiem jako prezes TK nie chcę wyprzedzać w komentarzach i opiniach ministra sprawiedliwości. Jeśli zaś chodzi o dyskusję o funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości oraz kwestii etyki w korporacji sędziowskiej, to jest ona słuszna. Stawianie się przez niektórych sędziów w pozycji kogoś uprzywilejowanego i wszecharbitra, podważa element demokratyczny, z którego wynika, że sędzia sprawuje swoją funkcję „w imieniu” społeczeństwa. Sędzia nie orzeka bowiem we własnym imieniu, ale reprezentuje urząd, a do jego piastowania został powołany w imieniu całego narodu. Kiedy odbierałam jedną z nominacji sędziowskich, miałam zaszczyt otrzymać ją z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pan prezydent powiedział wtedy do nas piękne słowa. Powiedział, że docenia i wie jaki to trudny zawód i jak wiele każdy z nas musi mieć w sobie pokory, aby ten zawód właściwie wykonywać. Przestrzegł nas, byśmy nie zapominali, że jesteśmy tylko ludźmi i że ten zawód wypełniamy jako ludzie, ale i w imieniu narodu. To moje podsumowanie tej potrzebnej dyskusji, która powinna być przeprowadzona bez agresji, ale z głębokim namysłem. Nie powinno być tak, że są grupy zawodowe wyłączone z oceny. Ta ocena powinna być jednak uczciwa.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328478-nasz-wywiad-prezes-tk-julia-przylebska-o-presji-timmermansa-mamy-do-czynienia-z-walka-elit-ktore-uderzaja-w-demokratyczne-instytucje?strona=2